środa, 28 lutego 2024

Pokorne ciele

W stosunku do różnych życiowych spraw, które mnie dotykają i dotyczą, a także w stosunku do ludzi, którzy pojawiają się w moim życiu, walczą we mnie dwie osoby. Jedna to ta, która mówi, by nie pchać się tam, gdzie mnie nie chcą, gdy wszystkie znaki, bardziej na ziemi niż na niebie, mówią, że nic z tego nie będzie, a druga to ta, która mówi mi, by pchać się i rozpychać łokciami, bo tylko tak można osiągnąć nawet to, co z pozoru jest nieosiągalne. Bo to wcale nie jest tak, jak mawia porzekadło, że pokorne ciele dwie matki ssie. Nie, o nie! Pokorne ciele chodzi głodne, ponieważ konkurencja nie śpi i raczej nawet nie zastanawia się nad tym, czy w ogóle z kimś lub czymś konkuruje, gdyż skoncentrowana jest na walce o swoje. To walka o przetrwanie w określonych realiach i o to, by dostać, co się chce. A pokorne ciele chodzi głodne, bo nie potrafi zadbać o swoje, zamiast działania wciąż się nad czymś zastanawia, rozważa wszelkie „za” i „przeciw”, w nieskończoność odwleka decyzje, zwłaszcza te trudne, marudzi i narzeka zamiast się ogarnąć, nie walczy o to, co mu się należy, pozwala na to, by z jego czasu korzystali inni, którzy potrafią się rozpychać na lewo i prawo, nic nie robiąc sobie z tego, czy w związku z tym ktoś cierpi i jest poszkodowany.
Z nami lub bez nas, świat się kręcił, kręci i kręcić się będzie, przestrzeń – ta nasza lub po nas – zostanie zagospodarowana i wypełni się treścią, a my możemy tylko to, co możemy w danym momencie i w konkretnych sytuacjach, i nic więcej. Jeśli stać nas na walkę, to zawalczymy, nawet wówczas, jeśli ostatecznie sromotnie przegramy, ale jeśli chcemy być pokorni, to tacy pozostaniemy, bez względu na ewentualne korzyści lub straty, których doznamy. Są rzeczy, których w sobie nigdy nie zmienimy, i to nie dlatego, że jest to niemożliwe, ale dlatego, że po tych zmianach źle byśmy się czuli sami ze sobą, a w skrajnych przypadkach zmiana mogłaby oznaczać po prostu gwałt na sobie.

niedziela, 25 lutego 2024

Cisza 2

W ciszy jest spokój, ukojenie, błoga, niezakłócona nicość. Nic złego się nie dzieje lub dziać nie powinno, a jednak zdarza się, że cisza aż krzyczy, poraża, przeraża i bardzo przeszkadza, wydaje się stanem trudnym do zniesienia, niczym tortura zadana niespodziewanie i bez uzasadnienia. Człowiek potraktowany ciszą najpierw zwykle jest spokojny, a potem, w miarę upływu czasu zaczyna się gubić, głupieje, przestaje wiedzieć o co chodzi i zaczyna szukać jakiegoś wytłumaczenia, bo chce zrozumieć, ale zrozumienie, zwłaszcza to najbardziej trafne i właściwe, niekoniecznie w ogóle musi nadejść. 
Cisza jest jak nieznany tunel, do którego się weszło, chociaż nie wiadomo, czy jest z niego jakieś wyjście i nie wiadomo, czy i co będzie po jego drugiej stronie. W końcu też może się okazać, że tunel nie ma przejścia wychodzącego w innym miejscu i wówczas trzeba będzie wracać do punktu wejścia, o ile oczywiście nie zgubi się drogi. Tak samo cisza ostatecznie może prowadzić do czegoś konkretnego, nowego, lepszego lub też być ślepą uliczką, z której koniecznie trzeba się wycofać, by nie zabłądzić i nie pogubić się z samym sobą, z kimś, z relacjami, rzeczami ważnymi, i by nie okazało się, że w zbyt długo trwającej ciszy sprawy przestały mieć jakiekolwiek znaczenie lub zaszły tak daleko, że nie ma już możliwości jakiegokolwiek odwrotu i powrotu do tego, co było.

Czytaj też „Cisza”.

czwartek, 22 lutego 2024

Tajemnice

Najprościej jest żyć bez tajemnic, w sposób otwarty i taki, który pozwala na bycie szczerym, gdy nie czyni się niczego złego, co trzeba by było potem zataić lub zawoalować mianem tajemnicy. Proste, uczciwe życie, które nie wymaga żadnych uników i krętactw przed nikim, gdy można mówić wszystko i o wszystkim, choć z pewnością jednak nie każdemu, i gdy żaden obszar życia nie musi być poufny, tajny i solidnie zabezpieczony przed innymi ludźmi. Tyle tylko, że tak się nie da żyć. Nie można z wszystkiego robić rzeczy wspólnej, omawianej na wielu płaszczyznach, wielokrotnie, w gronie różnych znajomych, bliskich, przyjaciół i rodziny. I choć nie zawsze od razu trzeba tworzyć tajemnice i blokować dostęp do informacji, to jednak warto rozważyć co dla kogo się nadaje, co do czego jest komuś potrzebne i wreszcie co powinno pozostać tylko moje, jako intymność i wyłącznie moja sprawa. 
Są rzeczy, którymi dobrze jest się dzielić i takie, które należy zostawić wyłącznie sobie. W końcu nie możemy być pewni tego, co stanie się z wychodzącymi od nas wiadomościami. Nie wiemy, czy zostaną wyłącznie u osoby, której są przekazywane i czy nie trafią do kogoś, kto zrobi z tego jakiś użytek lub po prostu poda dalej. Inną sprawą jest to, że nie każdy może być gotowy na to, co jest skrzętnie skrywane w worze z napisem TAJEMNICA! Ujawnienie mrocznych prawd z pewnością nikomu się nie przysłuży, ale nie może być też tak, że z wszystkiego robi się tajemnicę, sekret i rzecz utajnioną, zupełnie jakby chodziło o strategiczne sprawy wagi państwowej. Nie sposób się dogadać z osobą, która nic nie chce o sobie powiedzieć, która szybko znika gdzieś na ustronne ubocze z telefonem, gdy tylko zapika lub zadzwoni. 
Bo gdy niczego się o sobie nie mówi, bo gdy ucieka się od zaufania komuś bliskiemu, od szczerości i rozmów na różne, w tym i na te trudne i najtrudniejsze tematy, to może też chodzić o kłamstwa, które chce się zatuszować pod płaszczykiem skrywającym jakoby tajemnice i sprawy osobiste, które samemu chce się najpierw zrozumieć, a potem rozwiązać, załatwić, naprawić. Taka tajemnica jest odsunięciem od siebie kogoś, kto chce być blisko, może nawet zbyt blisko jak dla tej osoby, która buduje wokół siebie aurę tajemniczości. 
Tajemnice i ich mnożenie budują bariery, które trudno przeskoczyć, pokonać, przez które trudno przebrnąć, i o to właśnie może komuś chodzić, kto posługuje się tajemnicą w relacji z inną osobą. Tajemnice to przeszkody, o które można się potknąć i wywalić lub też które można choćby spróbować zignorować, przeskoczyć, obejść, ominąć. 
Nic nie musi być tajemnicą i zwykle najlepiej jest, gdy nie nadaje się statusu tajności żadnym sprawom, wydarzeniom ani ludziom. To tajemnica lub taki status nadany sprawom sprawia, że coś, co wcale niekoniecznie jest interesujące, staje się takie, ponieważ dostęp do informacji jest zablokowany, co wzbudza większą ciekawość niż powinno, niż tego jest warte. 

poniedziałek, 19 lutego 2024

Gwarancja

Są rzeczy objęte długą gwarancją i takie, na które nikt ci nigdy gwarancji nie da, a jeśli ktoś to zrobi, to po prostu będzie to oszustwem – zarówno siebie samego, jak i ciebie. I chociaż teoretycznie jesteśmy w stanie przewidzieć, co się może stać, w praktyce najczęściej w ogóle o tym nie myślimy, bo myśląc za wiele, pewnych rzeczy w ogóle byśmy się nie podjęli, między innymi z powodu wielu różnych trudności, z którymi trzeba będzie się zmagać. Bez myślenia wszystko staje się jakby łatwiejsze, choć wcale nie zawsze łatwe, proste i nieskomplikowane. Najczęściej jednak nic samo się nie załatwia i nie rozwiązuje. Bo w końcu każdego dnia coś się może wydarzyć, co zmieni nas, nasze myślenie i nastawienie, i to w każdą z możliwych stron. To, co sprzyja, może zmienić się w niekorzystny klimat. W którymś momencie dobro zastąpić może nerwowość, a potem nawet złośliwość i zło. Proste sprawy mogą skomplikować się na tyle, że przestaniesz dobrze sypiać, ponieważ kłębiące się w głowie myśli będą ciągle napływać jak szalone, a proces ten będzie nie do zatrzymania. A wszystko to do czasu, aż nabierzesz dystansu i zmienisz swoje nastawienie, punkt widzenia, z którego patrzysz na rzeczy trudne, teoretycznie nierozwiązywalne, przerastające cię i przerażające. Nie zmienisz innych, zwłaszcza jeśli ci inni zablokują dostęp do siebie, do bycia i rozumienia, ale zawsze możesz zmienić lub choćby próbować zmienić siebie. 
Koniecznie trzeba korzystać z rad starych, dobrych i sprawdzonych przyjaciół. Trzeba wygadać się i posłuchać samego siebie oraz tego, co przyjaciele mają do powiedzenia na dany temat. Zawsze ktoś chętnie udzieli ci pomocy, często nawet ktoś mniej lub bardziej przypadkowy zada właściwe, potrzebne pytania, będzie służył radą lub choćby uświadomi, jakie masz życie, priorytety i co jest dla ciebie ważne. I nawet jeśli z jakichś powodów wokół ciebie nie będzie nikogo gotowego do pomocy, to konieczne będzie pilne wdrożenie programu naprawczego, bo na burzy w głowie zamiast snu to wychodzi się fatalne i do niczego dobrego to nie prowadzi. Na fałszywie danej gwarancji bardzo źle się wychodzi. 

piątek, 16 lutego 2024

Starania

Zawsze i wszędzie staraj się być najlepszą wersją samego siebie i rób to zarówno dla siebie samego, jak i, a może nawet bardziej i przede wszystkim, dla innych. Staraj się i nigdy w tych staraniach nie poddawaj się, nie odpuszczaj, nie popadaj w apatię ani zobojętnienie oraz zwątpienie. Staraj się z całego serca, staraj się całym sobą, ale też obserwuj otoczenie i jego reakcję na twoje starania. Musisz widzieć i czuć, że twoje starania są właściwie rozumiane i odbierane, i że następuje na nie jakaś konkretna, najlepiej dobra i pożądana reakcja zwrotna. Te niewłaściwe reakcje, o ile jest taka możliwość, od razu koryguj, by nie dochodziło do niepotrzebnych nieporozumień. Nie może być tak, że ty się naprawdę bezinteresownie starasz, a w zamian, w ramach tego starania nie otrzymujesz zupełnie nic albo że może jest jakaś zauważalna reakcja, ale w tak niewielkim stopniu, że trudno nazwać to jakimkolwiek odzewem, gdyż bardziej pozostaje podtrzymaniem twego zainteresowania wobec tego kogoś, kogo twoje starania dotyczą. 
Jeśli się o kogoś starasz, to nigdy nie rób tego na kolanach. To bardzo niewygodna pozycja, z której ciężko się potem samemu podnieść, a nie ma żadnej pewności, że – aby powrócić do normalnego stanu – otrzymasz pomocną dłoń, zwłaszcza od osoby, wobec której czynisz starania.

wtorek, 13 lutego 2024

Tęsknota

Tęsknota to mniejsze lub większe ból i cierpienie. Najczęściej dotyczy ukochanej osoby i jakichś wyraźnie występujących braków z nią związanych. Może być też tęsknota za jakimś miejscem, konkretnym lub wyimaginowanym. Objawy odczuwa się głównie psychicznie, ale bywa, że przechodzą one też w formę fizyczną, różnie się manifestując, na przykład brakiem snu czy też brakiem możliwości wzięcia głębszego oddechu, zupełnie jakby płuca zmniejszyły objętość. Tęsknota, ta bardzo silna, ma sens tylko wówczas, jeśli szybko zostaje ukojona przez właściwą osobę, za którą tęsknimy. W przeciwnym przypadku staje się udręką nie do wytrzymania i trudno od niej uciec, bo wszędzie zabiera się ją ze sobą. Siedzi w głowie i nie daje się zagłuszyć ani usunąć. Trzeba coś z nią zrobić, bo tego stanu nie da się ignorować. I choć to ostateczność, to jednak czasami i tak bywa, że trzeba całkowicie odciąć się od źródła tęsknoty, od osoby, za którą się tęskni, a która ma to w głębokim poważaniu i nie robi nic, by ulżyć cierpieniu, nie dąży do spotkania tylko wiecznie szuka pretekstu, by być zajętą wszystkim i wszystkimi.

sobota, 10 lutego 2024

Wyznaczanie ram czasowych

Wyznaczanie ram czasowych pomaga w osiąganiu zamierzonych celów, o ile oczywiście te cele zostaną w ogóle postawione i o ile w ogóle chce się je osiągnąć. Dobrze mieć i widzieć przed sobą jakiś punkt, swoiste światełko w tunelu, do którego się zmierza. Dobrze mieć perspektywę czasową, by po drodze równo rozłożyć siły, jak i iść naprzód, każdego dnia bliżej i bliżej. Bez takiej perspektywy tkwi się w bezkresnej nicości od nikąd do nikąd, zamiast odtąd–dotąd. Może coś się wydarzy, a może nie. Kto to wie? Bez wyznaczenia ram czasowych sam dla siebie i przed sobą nic nie muszę, nie mam też żadnych zobowiązań wobec innych ludzi. Nie mogą mieć o nic pretensji. Niczego nie obiecywałem, zupełnie tak, jakby w obietnicy i tym samym podjętym zobowiązaniu było coś złego, ujmującego. To ma być czynnik mobilizujący do ruchu, do działania, do posuwania spraw do przodu, a nie czynnik destrukcyjny, destabilizujący i rozmemłany w nicości. To taki rodzaj dobrego poukładania, bez którego wszystko staje się tylko ewentualnością, która może, ale wcale nie musi się zdarzyć, zaistnieć, bo przecież nikt nie wie co i kiedy. Jest spontan, ale on nie może dotyczyć spraw ważnych, najważniejszych, istotnych. Te wymagają jakiegoś ułożenia, perspektywy, w którą się wpasują i wypełnią ją treścią, działaniem, pracą.

środa, 7 lutego 2024

Potrzeba czasu

Każdemu potrzebny jest czas. Na wszystko, ale także i na nic. Ta potrzeba, wypowiadana w stosunku do innych osób, może być tylko wymówką na to, czego dać się nie chce, nie może lub nie zamierza. Odsuwać w czasie, i to niemal w nieskończoność, można bowiem rzeczy ważne lub nawet najważniejsze, w ogóle się nimi nie zajmując, zupełnie tak, jakby miały się same zrobić lub jakby nie istniały odłożone gdzieś dalej, na kiedyś indziej, bliżej nieokreślone potem lub później. To może wynikać z niechęci zajmowania się tym, co jest trudne lub w jakimś stopniu dodatkowo obciążające, a co trzeba dokładnie przemyśleć, by zachowanie było odpowiednie i adekwatne do dziejących się rzeczy i zaistniałych sytuacji. Trudno nie skusić się perspektywą bezkarnego nicnierobienia, skoro zawsze można zasłonić się potrzebą czasu, zwłaszcza tego nielimitowanego, bliżej nieokreślonego dla siebie i innych oraz nie wiadomo na co. Ja jednak wolę się skupić na osobach, które mnie doceniają i docenią niż na tych, które mają mnie gdzieś, walczą ze mną lub wręcz nawet mnie zwalczają, bo same nie wiedzą gdzie są i czego chcą oraz dokąd zmierzają. Na innych ludzi można poczekać, ale trzeba wiedzieć dlaczego, po co i jak długo. Czekanie nie musi, ale powinno mieć sens. 

niedziela, 4 lutego 2024

Czekanie

Jeśli czekasz na kogoś lub na coś, to weź pod uwagę, że to czekanie może być bezpowrotną stratą czasu. Podczas czekania może umknąć coś ważnego, o wiele bardziej ważniejszego niż to, na co się czeka. W końcu też, wbrew pozorom, możesz nie mieć tyle czasu i cierpliwości, by czekać na kogoś lub na coś bez końca, bezterminowo albo chociaż do jakiegoś terminu, który nawet wypowiedziany i szczerze obiecany, może przecież nigdy nie zostać dotrzymany, o czym na pewno nie dowiesz się w odpowiednim, właściwym czasie, zatem poczujesz się oszukany. Czekanie może okazać się udręką i torturą, którą sami sobie zadamy, godząc się na nie, pełni wiary w dobro i uczciwość tych, z którymi mamy do czynienia. A oni przecież mogą okazać się zwykłymi nieudacznikami, którzy nie tylko nie poradzą sobie z nami, ale też ze sobą i swoimi emocjami, zmiennymi nastrojami i zobowiązaniami, które porzucą na pierwszym zakręcie drogi życia, bez jakiejkolwiek informacji zwrotnej.
Czekasz, czekasz i myślisz sobie, że nic złego się nie dzieje. I nawet nie zastanawiasz się nad tym, co będzie, jeśli się nie doczekasz, jeśli na końcu tego zwykle zawsze zbyt długiego czekania nie będzie dla ciebie nie tylko tej konkretnej, oczekiwanej, ale wręcz żadnej nagrody. A przecież wtedy z pewnością
będziesz bardzo zawiedziony, poczujesz pustkę i ogromne rozczarowanie.
Czekanie jest jak telewizor pozostawiony 
w trybie stand-by. Niby wyłączony, ale jednak będący w oczekiwaniu na włączenie, które może nastąpić w każdej chwili, ale też nie wiadomo kiedy lub  o zgrozo!  nigdy, a przecież prąd i energia ciągle są pobierane. Tryb stand-by nie jest bezpłatny i z pewnością pojawi się za niego rachunek. 
Czekanie może być miłe i przyjemne, jednak pod warunkiem, że nie trwa zbyt długo, że są jakieś rzeczy, substytuty, zamienniki łagodzące tę ogromną niedogodność i że na końcu ostatecznie otrzyma się to, na co się czekało. Tylko oby wtedy jeszcze zależało nam na tym, na co czekaliśmy i by było to możliwe, bo przecież realia zmieniają się lub mogą się zmienić każdego dnia i to, co wczoraj było warte czekania, dziś może okazać się zwykłą stratą czasu, a jutro wręcz mrzonką. 
Ktoś jednak może chcieć czekać na wielką niewiadomą, czyli na coś, co może nigdy nie nastąpić, a drogę do celu potraktować jako wartość nadrzędną, cel sam w sobie. W końcu też cena czekania aż wreszcie wszystko będzie takie, jakie być powinno, może okazać się zbyt wysoka, by można było cieszyć się sukcesem i uznać sprawę za wygraną.
Jest jeszcze jedna rzecz na końcu każdej drogi czekania, a jest nią niepewność tego, czy to, na co czekaliśmy, warte było naszego poświęcenia. 

czwartek, 1 lutego 2024

Cudze życie

Można żyć własnym życiem, mieć pomysł na siebie, na spędzanie wolnego czasu i samemu wychodzić z wszelkiego rodzaju inicjatywą. Można opowiadać o czymś ciekawym lub też o sobie i swoim życiu. Można po prostu robić coś swojego lub dla kontrastu żyć cudzym życiem, nie tylko jednej osoby, ale nawet wielu osób, zwłaszcza jeśli z różnych powodów ma się dużo znajomych. Zatem można tylko i wyłącznie podczepiać się pod gotowca, czyli pod to, co mówią, planują i robią inni, być i żyć wyłącznie na ich zasadach, i mieć to, co oni, i w ten sposób czuć się nawet bardzo spełnionym i potrzebnym. Bo przecież, jeśli ktoś gdzieś mnie chce i potrzebuje, a przecież wszyscy mnie chcą i potrzebują, to znaczy, że jestem taki fajny i dlatego rozchwytywany. Ciągle coś. Nie muszę niczego wymyślać i nie muszę mieć pomysłów na siebie, w ogóle nie muszę myśleć, zastanawiać się nad czymkolwiek i główkować, bo to inni stale mają pomysł, który przy okazji staje się i jest pomysłem dla mnie i na mnie, zatem w zupełności wystarczy, że podepnę się pod innych i będę żył ich fajnym życiem, które przecież będzie teraz moje. To nie szkodzi, że nie będzie w tym nic naprawdę mojego i tylko mojego, bo po prostu fizycznie będę w tym. Takie coś po prostu mi odpowiada i wcale nie przeszkadza. To nawet lepiej jeśli problemy, o których będziemy rozmawiać, też nie będą moje, tylko innych ludzi. To wcale nie jest i nie będzie cudze, ale właśnie moje, bo to przecież całe moje życie, a innym wara od tego.