wtorek, 29 maja 2018

Zazdrość



Zazdrość to bardzo silne uczucie najczęściej związane z miłością, ale niekoniecznie tylko i wyłącznie. Zazdrość może być także zaprzeczeniem miłości, gdyż osoba zazdrosna zachowuje się tak, jakby była w posiadaniu na własność i wyłączność rzeczy, którą ktoś próbuje jej odebrać lub która poprzez niewłaściwe zachowanie powoduje sytuacje mogące skończyć się zdradą. Rzadko kiedy ktokolwiek wspomina o zazdrości, gdy jest mała, mieści się w normie i trzyma w ryzach dobrego smaku, umiaru oraz humoru. Ta przesadna bywa bardzo uciążliwa zarówno dla osoby, która jest obiektem zazdrości, jak i dla zazdrośnika. Jest jak choroba tocząca umysł, okrutna i okropna, potrafiąca przejąć całkowitą kontrolę nad wszelkimi działaniami zazdrośnika, który na niczym innym nie jest w stanie się skoncentrować i zajmuje się śledzeniem obiektu swej zazdrości, co w końcu staje się trudną do zniesienia obsesją i to dla dwóch uczestniczących w tym stron. 
Zazdrość nie musi być jednak chora. Bywają też i jej zdrowe elementy, świadczące o miłości i przywiązaniu, lęku przed utratą lub zagubieniem, którejś ze stron. To, co dobre i z umiarem, raczej nie zaszkodzi. To, co złe i w nadmiarze, z pewnością kłopotów przysporzy.

sobota, 26 maja 2018

Prawo (dla) każdego



Każdy ma prawo do prawa, a często też do bezprawia, które chcący lub niechcący ciągle za sprawą innych ludzi go dotyka. I choć są ludzie posługujący się prawem, szanujący je i przestrzegający, to jednak nie zawsze są to ci sami, których nazywa się prawymi, gdyż prawi wyznają, przestrzegają i szanują wartości powszechnie uznane za dobre, a nawet szlachetne, co jednak nie zawsze i niekoniecznie musi być zagwarantowane prawem.

Każdy ma prawo do tego, co chce mieć. Inną sprawą jest już to, czy zawsze może mieć to, co chce i czy tak naprawdę warto sięgać po wszystko, by to mieć. Pewne jest, że z prawem trzeba się liczyć i lepiej je znać, bo inaczej prawo policzy się z ignorantem, gdyż – co powszechnie wiadomo – nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania. Konsekwencje nieprzestrzegania prawa często dają się odczuć i to dość boleśnie w życiu codziennym, zwłaszcza gdy staje się uczestnikiem ruchu drogowego. Do wielu wypadków mogłoby nigdy nie dojść, gdyby wszyscy przestrzegali prawa. Ale człowiek to nie maszyna, zatem dość często się rozprasza i rozkojarza, nie uważa i zapomina, ulega emocjom i daje się ponieść różnym fantazjom, w wyniku których przyczynia się do zazwyczaj niechcianego nieszczęścia.

Prawo jest ważne i by wszystkim wspólnie żyło się dobrze, powinno być szanowane i przestrzegane nie tylko wówczas, gdy za nieprzestrzeganie grozi rychła surowa kara, ale ze zwykłej przyzwoitości, no i jeszcze przez szacunek, jaki każdy człowiek powinien mieć do drugiego człowieka, a już zwłaszcza tego, który postępuje zgodnie z przepisami i nie łamie prawa. Najczęściej jest jednak odwrotnie, gdyż przestrzegający prawa jest postrzegany przez łamiącego prawo jak dziwoląg, który w środku lata nagle urwał się z choinki. Łamiący prawo rzadko myślą o karze i konsekwencjach złego postępowania. Wiedząc, że robią coś złego, nie zawsze jednak tak do końca są świadomi, że łamią prawo, gdyż przede wszystkim robią to, co chcą zrobić. Sami sobie nadają prawa, które respektują, a i to nie zawsze, gdyż zmieniają się one zgodnie z potrzebami, okolicznościami i mogą być nawet skrajnie różne w stosunku do różnych osób. Wychodzą z założenia, że z pewnością wszystko się uda, a jeśli z jakichś powodów nagle zrobi się gorąco, to ostatecznie jednak jakoś się upiecze i unikną ewentualnych nieprzyjemności, zatrzymania, procesu, kary.

Prawo jest jednym z kluczowych elementów wzajemnego współistnienia i choć wszyscy spotykamy je w wersji już zastanej, niejednokrotnie na naszych oczach ulega zmianie, przechodzi różne metamorfozy, modyfikacje i coś, co ma prowadzić do jego ulepszenia. Zmiany bywają konieczne lub niekonieczne, kosmetyczne lub diametralne, czasami wręcz wywracające wszystko do góry nogami. Można zaostrzać i łagodzić, poprawiać bez końca, raz psując to, co było dobre, a innym razem naprawiając rzeczy przestarzałe, niewłaściwe lub złe.

Jest jeszcze prawo zwyczajowe. W nim mieści się bardzo wiele i zwykle, będąc powszechnie znane, dość dobrze działa. Zwyczaje bywają ustalane przez małe i duże grupy ludzi, a także pojedyncze osoby, które określają i regulują zasady współpracy, współistnienia oraz wzajemnego postępowania względem siebie.

Jest też prawo do bycia tym, kim chce się być. Niby oczywiste, ale niekoniecznie jednoznaczne, zwłaszcza gdy jest się czyimś utrzymankiem, osobą zależną emocjonalnie i/lub materialnie. Nie każdego stać na to, by każdemu pozwalać na wszystko i jeszcze ponosić wszelkie związane z tym koszty, nie tylko te finansowe, ale i prawne. Prawo jednego nie może być wyłącznie kosztem kogoś drugiego.

Nie wolno nikomu odbierać prawa do bycia szczęśliwym, radosnym, zdrowym, dobrym, mądrym i rozsądnym. Nie wolno też nikomu odbierać prawa do bycia nieszczęśliwym ani nie wolno na siłę uszczęśliwiać. Trzeba pamiętać, że taki ktoś, kto chce być nieszczęśliwy, będzie też unieszczęśliwiał całe swoje otoczenie, zwłaszcza te najbliższe. Nieszczęśnik jest niczym męczennik, który – wbrew temu, co mówi – tak naprawdę czuje się dobrze w nieszczęściu, a w szczęściu się totalnie gubi. Nie szczędzi czasu ani energii, by zwykłe rzeczy zamienić w prawdziwy dramat. W końcu… ma do tego pełne prawo.

środa, 23 maja 2018

Narzekanie



Dookoła, gdzie tylko spojrzeć, wszędzie wszyscy narzekają. Narzekanie rządzi. Rządzą narzekający. Narzekanie dominuje we wszystkich rozmowach ludzi, tych bliskich i obcych. Informacje też się na tym głównie opierają, gdyż żyjemy w świecie pełnym umęczonych, umęczanych i umęczających. Każdy narzeka na wszystko, na każdego, wszędzie, nieustannie, w pracy, w domu, na ulicy, w restauracji, w kinie, teatrze. Narzeka i oczekuje przytakiwania. Oj źle, źle się dziej, co to będzie, co będzie? Nie ma przerw ani dni wyłączonych z możliwości narzekania. Każdy dzień jest pełen nowości, tematów do poruszenia i ponarzekania. Nigdy nic nie jest od początku do końca lub choćby dość dobre. Wszystko lub prawie wszystko jest złe, bo przecież może być lepsze, a nie jest. Nigdy też nie jest dobrze, zatem jest źle. Są powody, by narzekać, oj są. Wszyscy to wszędzie widzą.
Kiedy to się zmieni? Nigdy, bo wtedy nie byłoby powodów do narzekania. A przecież ciągle słychać, że zawsze lepiej tam, gdzie nas nie ma niż tu, gdzie jesteśmy, choć niekoniecznie musi być to prawdą, bo z pewnością są miejsca, gdzie jest znacznie gorzej. 
Narzekanie sprawia, że zawsze jest o czym mówić i z tego powodu każdy czuje się lepiej, bowiem w każdej chwili może do każdego zagadać i z pewnością spotka się z akceptacją i ze zrozumieniem. Tyle tylko, że tak naprawdę narzekanie nie jest żadnym dobrym tematem do rozmowy ani tym bardziej nikomu normalnemu nie poprawia samopoczucia. Wręcz przytłacza, osłabia i obezwładnia. Ręce opadają i już się nie podnoszą, bo narzekanie zabiera dobrą energię, w zamian nic nie dając, no chyba że odrętwienie. Może zatem warto spróbować i wyznaczyć sobie choć jeden dzień w tygodniu, który poświęcony zostanie na to, by nie narzekać? Może, gdy już to się uda, wówczas dalszym, kolejnym krokiem będzie pozytywne myślenie i szukanie we wszystkim tego, co jest dobre, fajne, miłe i przyjemne? Czy da się to zrobić?