wtorek, 31 marca 2020

Uczciwość


Czym jest uczciwość? Najprościej można by powiedzieć, że kręgosłupem moralnym, który powinna posiadać każda osoba. Każdy powinien być uczciwy, ale – niestety lub stety – jednak tak nie jest. Często pozostaje się w konflikcie pomiędzy tym, co jest uczciwością wobec samego siebie a uczciwością wobec innych ludzi, tych najbliższych i wszystkich pozostałych. Co wówczas zwycięża? Za każdym razem jest to lub może być sprawą indywidualną, rozstrzyganą przez każdego – raz i konsekwentnie lub za każdym razem – stosownie do potrzeb, możliwości, chęci czy nastroju. 
Uczciwość lub to, co powszechnie za nią uchodzi lub może uchodzić, nie jest zawsze taka sama i w zależności od okoliczności może się zmieniać, co może być uważane za stosowne albo niestosowne. Bywa elastyczna i potrafi się dopasować lub inaczej – ludzie potrafią nią manipulować. I chociaż powszechnie wszyscy wiedzą czym jest, bywa różna dla różnych osób, co często zależy od miejsca, w którym się jest lub od zajmowanej pozycji.
Możesz być najbardziej uczciwym człowiekiem wobec innych, a i tak nie ominie cię oskarżenie o nieuczciwość. Wystarczy, że ktoś ci nie uwierzy lub uwierzy tym, którzy są bardziej wiarygodni, nawet gdy kłamią, świadomie lub nieświadomie mijają się z prawdą, bo na przykład nie wysilają się, by chociażby sprawdzić, czy aby na pewno mają rację i czy tym, co głoszą jako prawdę, kogoś przypadkiem lub też celowo nie krzywdzą.

piątek, 27 marca 2020

Nawyk i odwyk


Przez całe życie, od najmłodszych lat nabieramy licznych nawyków, które stają się naszymi przyzwyczajeniami, a te zwykle nazywamy drugą naturą człowieka. Nie zawsze przyzwyczajamy się do tego, co jest dobre i właściwe. Czasami przyswajamy niewłaściwe rzeczy i różnego rodzaju zachowania. Potem, choć jest to o wiele trudniejsze od bezpośredniego, właściwego uczenia się rzeczy właściwych, trzeba to korygować, co najczęściej jest procesem dość trudnym i uciążliwym. 
Wyposażeni w nawyki, idziemy przez życie na ogół dość pewnie i bezpiecznie, aż do czasu, gdy jakiś jeden nawyk lub kilka nawyków przylgną do nas na tyle silnie, że staną się problemem, kłopotem i zmartwieniem, koniecznością, nałogiem, bez którego nie można się obyć, który zaczyna przesłaniać najpierw rzeczy ważne, a potem już wszystko pozostałe. Wówczas mówimy o uzależnieniu, z którego, aby się wydostać, potrzebny jest odwyk – proces bolesny i na ogół długotrwały, wymagający trzymania reżimu i odmawiania sobie tego, co do tej pory, niekoniecznie zawsze przyjemne, było codziennością, nawykiem, przyzwyczajeniem, odruchem.
W odwyku tyleż pociągające, ileż przerażające jest to, że można odwyknąć nie tylko od czegoś, ale również od kogoś, i to tak bardzo, że ponowny nawyk nie będzie już nigdy możliwy. 
W życiu dorosłym trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż raz ujawniona skłonność do nałogu, jakiegokolwiek, lubi powracać w innej postaci, nawet po wyleczeniu. Z jednego nałogu, dość często i łatwo wpada się w jakiś inny, może bezpieczniejszy lub mniej uciążliwy dla otoczenia, ale zawsze jest to konieczność związana z wykonywaniem jakichś czynności, nawet kosztem kogoś lub czegoś innego.

poniedziałek, 23 marca 2020

Pulsujący organizm


Zmiany są dobre, ale tylko te na lepsze. Każdy je lubi. Zmiany na gorzej nie są mile widziane, chociaż niejednokrotnie okazuje się, że tak naprawdę, nie wszystko to, co wygląda gorzej, rzeczywiście takim pozostaje, zwłaszcza w dłuższej perspektywie. Przyzwyczajeni do określonego stylu życia, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo się od niego uzależniamy i jakim nieszczęściem może stać się odizolowanie od tego, co znane. 
Na co dzień wszystko to, co jest, na ogół się nie zmienia, a jeśli już do zmian dochodzi, to podczas procesu niebyt raptownego, a jednak rozłożonego w czasie, podczas którego można się oswoić z nowościami i na tyle je przyswoić, by nie drażniły, przynajmniej nie za bardzo. Czasami można je jakoś obejść, gdyż zwykle pozostają jakieś sposoby. 
Nawet nie zauważamy jak ważne są dla nas zwykłe rzeczy, które na różne sposoby robimy lub możemy robić, często w pojedynkę, w parze lub w niewielkim gronie znajomych, ale też w otoczeniu innych ludzi, których można obserwować, porównywać do innych, oceniać. I nie szkodzi, że są to tylko nieznajomi, anonimowe osoby, z których każda podąża w swoją stronę. Jesteśmy z nimi, mijamy się, czasami wpadamy na siebie, potrącamy się, zbliżamy i oddalamy – pulsujemy razem jak jeden wielki organizm. A gdy nawet uciekamy w samotność, to nie na długo, bo mamy dokąd wracać. Dość szybko wracamy do miejsc pełnych ludzi. Zadowolenie przynoszą wszelkie społeczne kontakty, to, co wykonujemy wspólnie, wszyscy razem, w miejscach publicznych, na wspólnej przestrzeni. Wiemy o tym dopiero wtedy, gdy jesteśmy tego pozbawieni, gdy przyglądać się możemy, ale tylko i wyłącznie sobie, gdy zostajemy odcięci od innych i to dla naszego wspólnego dobra.

czwartek, 19 marca 2020

Umiar


Umiar to słowo niektórym ludziom kompletnie nieznane, a już szczególne tym, którzy są wiecznie nienasyceni i mają skłonności do przesady. Te osoby mogą i powinny co najmniej próbować się powstrzymywać, niestety, jeśli nawet to robią, to zwykle tylko na krótszą lub dłuższą chwilę, gdyż w umiarze nie udaje się im zbyt długo wytrać, wytrzymać. Męczą się w umiarze. Chcą żyć w pełni, czasami wręcz na krawędzi, na bogato, bo tak lubią i w zasadzie tylko tak potrafią. Nie chcą być choćby na granicy tego, co jest właściwe. Wolą wystawać poza dozwolone normy, kryteria, ramy, które obowiązują powszechnie lub tylko w jakichś konkretnych okolicznościach. Jeśli nienasycony trafi na nienasyconego, i to w tej samej dziedzinie, wówczas obaj mogą się sobą raczyć i sycić do woli, aż do znudzenia. Gdy jednak nienasycony trafia na kogoś o przeciętnych potrzebach, wówczas zaczyna się problem z umiarem, zwłaszcza dla tego przeciętnego, który dość szybko może poczuć zmęczenie i znużenie. Presja nienasyconego nie pomaga, wręcz szkodzi. 
Umiar jest dobry zawsze i wszędzie, w każdej relacji, niestety nie jest łatwy do osiągnięcia i utrzymania, zwłaszcza wśród osób skłonnych do przesady. Umiar to sztuka, którą ma się w sobie, choćby dlatego, że właśnie takie odczuwa się potrzeby, albo której wyuczyło się poprzez wychowanie i kontrolę innych ludzi lub też reżim narzucony samemu sobie, czyli samokontrolę. Bez umiaru, bez żadnych nakazów, zakazów i ograniczeń, gdyby każdy zaczął robić to, co chce, wówczas zapanowałby chaos, anarchia.