Zakładamy białe rękawiczki i zaczynamy
działanie.
Rozglądamy się dookoła i spotykamy takich
dorosłych, którzy nie dorośli i już raczej nigdy nie dorosną. Bawią się
wszystkim i wszystkimi, myśląc, że mają przed sobą frajerów i że mogą to robić
bezkarnie, co też się dzieje, bowiem trudno komuś udowodnić jakąś winę,
zwłaszcza jeśli samemu nie do końca wie się, o co chodzi w jego specjalności,
dziedzinie. Nie sposób znać się na wszystkim, ale czyjaś nieznajomość czegoś,
choć nie powinna, uruchamia u niektórych ludzi, mających z nią do czynienia, chęć
wykorzystania nadarzającej się okazji, bo przecież inna znowu może się prędko
nie trafić. W myśl zasady, która mówi, że okazja czyni złodzieja, popełniane są
drobne lub nawet całkiem spore nadużycia, wykroczenia. Zabawa w białych
rękawiczkach trwa, ale tylko do czasu, gdy ci pogrywający trafią na innych
bawiących się, którzy w swojej branży zabawią się nimi, może nawet jeszcze
bardziej brutalnie i ostro, co może dotyczyć i dotyczy niemal każdej dziedziny
życia, gdzie człowiek zdany jest na drugiego człowieka i jego specjalistyczną,
kierunkową wiedzę.
Jedną sprawą i czym innym, zupełnie
niegroźnym jest pomysł, idea, która się w głowie urodzi, podpowiedzi jakiegoś
diabełka zachęcającego do zrobienia psikusa, złożenia dziwnych propozycji i rozwiązań,
wprowadzenia cwanych dróg na skróty, a czym innym bezkrytyczna, bezmyślna realizacja
i wcielanie w życie tego, co się pojawiło w głowie. W tym wszystkim bardzo
ważna jest nieustanna czujność i przytomność osoby, której ktoś inny składa
jakąś kompletnie odjechaną, kuriozalną, niekorzystną lub wręcz szkodliwą propozycję.
Pozory mogą mylić, zatem to, co wydaje się dobrze wyglądać, może się okazać
całkiem sporym pasztetem po bliższym przyjrzeniu się, zatem – jeśli to tylko
możliwe – należy sobie zostawić jakąś uchyloną furtkę bezpieczeństwa z
możliwością wysmyknięcia się z niechcianych układów. Chodzi o podjęcie decyzji
na spokojnie, bez pośpiechu i presji, może po przespanej nocy, gdy sprawy nieco
okrzepną, a myśli, pozbierane i poukładane do kupy, będą już bez nadmiaru emocji.
O wiele prościej byłoby traktować się
poważnie, ale niektórym trudno pozbyć się tego dreszczu emocji związanego z
kłamstwem, oszustwem, nabieraniem. Uda się? Jeśli tak, to będzie to ogromna
zachęta na przyszłość, by pozwolić sobie na kolejną zuchwałość. Cudza niewiedza
wykorzystywana jest do granic możliwości. Cwaniactwo wyprzedza rzetelność,
prawdę i uczciwość. Wszyscy dobrze się bawią, każdy specjalista w swojej
dziedzinie, i przez to jest swoiście zabawniej, kosztownie dla niewiedzących i
bogato dla naciągaczy, którzy i tak mieliby dość pieniędzy z uczciwej pracy,
ale szybko stają się zachłanni i uważają, że należy im się więcej, nawet wówczas,
jeśli to więcej jest pozyskane w nieuczciwy sposób od uczciwych ludzi. Sami
siebie i swe złe postępowanie jednak szybko usprawiedliwią, zwłaszcza wówczas,
gdy na koncie w banku zacznie przybywać pieniędzy, głównie tych łatwych.
Potrzeby nagle bardzo wysoko urosną i staną się pilne do realizacji, choć
przecież nie są, nigdy nie były i nie muszą, nie powinny być ważne.
Dookoła jest wesoło i ten stan jest
nieustannie sztucznie podtrzymywany, a mechanizm dość często powielany. Są
wręcz takie dziedziny życia, które bazują na takich skłonnościach ludzi, jak
nieuczciwość. Wszystko odbywa się w mniej lub bardziej brudnych, ale za to w białych
rękawiczkach. Trudno komuś cokolwiek zarzucić. Gdyby było normalnie, uczciwie i
poprawnie, to byłoby smutno i zbyt poważnie. Zatem bawimy się sami sobą, swym
sprytem i innymi, ich głupotą i niewiedzą, a potem ktoś inny bawi się nami w
dość podobny sposób.