piątek, 28 października 2022

Autorefleksja

Niemal każdemu dość łatwo przychodzi krytyczna, surowa ocena innych ludzi, której nie towarzyszy dłuższa obserwacja ani tym bardziej próba zrozumienia. Nie ma żadnej pobłażliwości ani łatwości wybaczania zaniedbań, nawet całkiem małych i niezbyt ważnych spraw, które każdy stosuje wobec siebie, zawsze ze zrozumieniem tłumacząc czymś swoje konkretne zachowanie oraz uchybienia w kwestiach niejednokrotnie bardzo istotnych. Zastajemy kogoś w jakiejś konkretnej sytuacji, która trwa jakąś chwilę, i już jakoby wszystko wiemy, choć tak naprawdę najczęściej nie wiemy i nie rozumiemy zupełnie niczego lub o wiele za mało, by móc serwować wyroki. W takich okolicznościach najlepiej byłoby pokusić się o autorefleksję, czyli możliwość samonaprawienia, najlepiej takiego trwałego, a nie chwilowego. Należy zastanowić się nad sobą, własnym postępowaniem, reakcjami oraz poglądami, które się wyznaje. Można też porównać to z tym, co było kiedyś tam, wcześniej. Nie jest tak, że to inni zawsze się mylą, a ja zawsze mam rację. Tyle tylko, że autorefleksja wcale nie jest taka prosta, a już szczególnie wtedy, gdy na innych patrzy się z góry, gdy nie ma się do siebie dystansu i mimo zakazów oraz nakazów pozwala sobie na dużo więcej, mając gdzieś innych i zachodzące relacje. 
Refleksja nad własnym zachowaniem i pójście po rozum do głowy mogą nastąpić niemal w każdej chwili, chociażby pod wpływem rozmowy z kimś, czytania jakiejś książki, artykułu w prasie, oglądania programu w telewizji lub też buszowania po internecie. W końcu też w wyniku przemyśleń nad tym, co i jak się robi, w wyniku tego, co się dzieje, jakichś przeżyć i życiowych doświadczeń. Ważna jest także krytyka, z którą ktoś się spotka. Jej sposób podania nie jest obojętny i bez znaczenia, dlatego – aby osiągnąć zamierzony efekt  krytyka powinna uwzględniać możliwości odbiorcy. Jednak – niestety – zamiast zastanowienia się nad sobą może też, jakoby w wyniku samoobrony, nastąpić atak na krytykującego. W ten sposób zamiast czegoś, co mogło być pożyteczne i konstruktywne dla obu stron, dochodzi do niepotrzebnej konfrontacji, której konsekwencją, zamiast wzajemnego zrozumienia i porozumienia, może być jeszcze większe niedogadanie i nieporozumienie. 

7 komentarzy:

  1. Coś jeszcze dodasz? Nie są już przewidziane nagrody, ale może pragniesz dodać cokolwiek od SIEBIE? Bez laurki i czerwonego paska na świadectwie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Uporczywe milczenie w odpowiedzi na czyjś komentarz to bierna agresja. Można o tym poczytać w internecie. Człowiekowi bardzo często się wydaje, że w taki sposób wyraża swój spokój i opanowanie, ale to nie jest prawda. To też jest agresja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, jak tak sobie pomyślę. Podczytuję sobie Twojego bloga już od kilku lat. Jest też na nim kilka takich wpisów flagowych, coś jak etykietki na drzwiach typu „tu mieszka magister taki i taki, specjalista od tego i tamtego”. Przykłady tych wpisów etykietek to Gościniec, Przyjaźń czy Zbliżenia. Czasem wracam też do tych flagowych wpisów, tak jakbym wyglądała za drzwi, żeby zerknąć na wizytówkę raz jeszcze i upewnić się, kto tak siebie ometkował i za kogo siebie uważa. Masz też (na tym i na poprzednich blogach też miałeś) mnóstwo szufladek, jak w szafie katalogowej w bibliotece. Miłość, związek, prawda itd. I zachowujesz się od kilku czy nawet kilkunastu lat właśnie jak taka bibliotekarka, która stara się każdą nową dostarczoną do biblioteki książkę skatalogować według z góry przyjętych kryteriów. Ona wie, co jest czym, przecież od lat się tym zajmuje, nikt jej nie będzie pouczał, co gdzie powinno leżeć i w której szufladce ma daną książkę umieścić, bo to sugerowanie, żeby może spróbowała podejść do którejś książki inaczej, przeszkadza jej w pracy. Proszę sobie iść i mnie nie pouczać i nie krytykować, prowadzę tę bibliotekę od lat, wiem co robię i jak się nie podoba, to może pan / pani tu nie zaglądać, na członkostwo trzeba sobie zasłużyć. I ja bym powiedziała, że mógłbyś spróbować inaczej, począwszy zmianę od tego, by nie opierać tego katalogowania wyłącznie na opisach na obwolucie i przekonaniu o swoim wystarczająco długim doświadczeniu, lecz choć raz, na dobry początek, usiąść spokojnie i zajrzeć do środka takiej książki. Zainteresować się tym, co jest w środku, rozbudzić w sobie zainteresowanie drugim człowiekiem, zechcieć go poznać, a nie ograniczać się do czytania opisów na obwolucie, pospiesznego wertowania kartek i koncentrowania się na tym, żeby zdążyć za życia wszystko skatalogować i poumieszczać w odpowiednich szufladkach. Chyba że to jest cel Twojego życia - spędzić je na katalogowaniu i metkowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Można też raz, dla odmiany i odejścia od rutyny katalogowania, raz choćby jeden zaprosić przechodnia na wirtualną herbatę i zapytać go, dlaczego on uważa, że to co Ty z góry uważasz za kryminał lub powieść obyczajową, w jego ocenie jest na przykład książką biograficzną. Bez uprzedzeń, bez ciasnego, pozornie bezpiecznego przywiązania do od lat tej samej metody układania książek na półkach. Ale oczywiście to Twoja biblioteka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle że weź jeszcze proszę poprawkę na fakt, że ta Twoja prywatna biblioteka to bardziej takie stoisko z książkami na dość intensywnie uczęszczanym trakcie w miejscu bardzo publicznym. I masz na tym stoisku tabliczkę „zapraszam do rozmowy”. Ale jak Ci się jakiś komentarz przechodzącego potencjalnego klienta nie podoba (co oceniasz po pozorach), to go ignorujesz i się do niego nie odzywasz. I wychodzi z tego sytuacja jak w opowiadaniu o Kronopiach i Famach - zasadniczo serdecznie zapraszam do dyskusji, gość w dom bóg w dom i czym chata bogata, tym rada, ale jak się spróbować zbliżyć, to się czuje „won pętaku, nie masz karty członkowskiej, na moją reakcję nie zasługujesz i jeszcze masz czelność wyrażać odmienne zdanie”. To ja Ci kiedyś przytoczyłam to opowiadanie, zerknij ile od tego czasu minęło lat. A statystyki masz, widać po IP, że to wciąż ta sama osoba Cię odwiedza mimo bycia ignorowaną.

    OdpowiedzUsuń
  6. Utknęliśmy, co? Załóż sobie nowego bloga, nie zamierzam go szukać. Będziesz miał psychiczny luz. Zero bodźców.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do autorefleksji https://kasialorecka.wordpress.com/2020/03/29/ukryty-narcyzm-a-milosc-i-seks-zwiazek-z-drapieznikiem-w-masce-romantyka-czesc-i-ukryty-przewrazliwiony-narcyzm/

    OdpowiedzUsuń