wtorek, 31 lipca 2018

Obwinianie



Dość często obwiniamy innych ludzi o to, tamto i owamto. Widzimy ich wady, wytykamy błędy i stanowczo je potępiamy, choćby tylko podczas obgadywania przed innymi. Negujemy też zalety innych ludzi, pomniejszamy, bagatelizujemy lub ośmieszamy ich sukcesy i osiągnięcia, pozytywną wartość, najczęściej to, z czym nie umiemy, nie możemy lub nie chcemy dać sobie sami rady we własnym życiu. I choć jest to niegodziwe, to i tak nie możemy i na ogół nie powstrzymujemy się od tego procederu, chociaż o innych powinniśmy mówić albo dobrze, albo wcale. No ale skoro ludzie mają prawo i wyrażają swoją krytykę, niezadowolenie, użalają się nad sobą i nad ciężkim losem powiązanym z innymi, skoro wiecznie narzekają, marudzą, grymaszą, są niezadowoleni, to dlaczego my mamy też tego nie robić? W końcu, jeśli nawet jesteśmy największymi optymistami, też potrafimy znaleźć jakieś rzeczy dookoła i w innych, które są irytujące. A co nas tak irytuje u innych? Na pewno ich wady. Czy aby najbardziej nie oburza nas to, że odnajdujemy w innych własne cechy osobowości?

Nie pozwalaj sobie na to, by choćby próbować zmieniać innych ludzi. Jeśli chcą, to niech się sami zmieniają pod twoim wpływem, wbrew lub poza nim. Każdy powinien mieć szansę żyć tak, jak chce, bez względu na to, czy to ci się podoba, czy nie i czy w takiej konfiguracji znajdzie się miejsce dla ciebie. 

3 komentarze:

  1. Chciałabym, aby ludziom z taką samą łatwością przychodziło przebaczanie, zrozumienie i odpuszczanie z jaką przychodzi im obwinianie, negowanie, dołowanie, poniżanie, wysługiwanie się i wpakowywaniem na różne miny. To jednak tylko pobożne życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja bym chciała, żeby w miejsce wieloletniego obsmarowywania komuś tylka na blogu, choć raz przeszło komuś przez gardło słowo „przepraszam”.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obwiniano mnie o rzeczy, których nie zrobiłem i byłem niczym nagi człowiek nie mający nic na swą obronę. Im bardziej próbowałem się ratować, tym gorzej na tym wychodziłem. Zaciskałem mocno pięści, ale nie po to, by ich w tej formie użyć, ale aby dać upust swoim emocjom, bezradności. Nie sądzę, by mogło to kogoś przestraszyć i wyglądać groźnie, a jednak...
    Widziałem ludzi winnych, którzy stosując różne sztuczki i zręcznie manewrując, unikali jakiejkolwiek odpowiedzialności oraz kary za swe słowa i czyny.
    Odpowiedzialny powinien być każdy, ale nigdy tak nie było i nie jest.

    OdpowiedzUsuń