piątek, 29 marca 2024

Dopasowywanie

Ludzie, którzy dbają o swój wygląd, a jest ich na szczęście coraz więcej, dopasowują do siebie różne rzeczy, aby ostatecznie stworzyć jedną całą, spójną kreację, by wyglądać i czuć się pięknie, komfortowo, a także, by wyróżnić się spośród otoczenia. Na ogół chodzi właśnie o to, by przez nietuzinkowy wygląd i dopasowanie ze sobą różnych rzeczy i elementów, zwrócić na siebie uwagę. A do tego dość często naprawdę niewiele potrzeba, czasami mały, ale znaczący, charakterystyczny dodatek i oczy innych na pewno cię zauważą. Dopasowywać trzeba do siebie sporo elementów, ale te starania to dla strojnisia zwykle duża przyjemność. Przegląda się w lustrze, stroi miny i dobiera pasujące do siebie elementy garderoby, dodatki, takie jak okulary, czapka, zegarek. A potem jeszcze raz przegląda się, ale tym razem nie w lustrze, lecz w ludziach, obserwuje reakcje innych na swój wygląd. 
Ludzie też dopasowują się do siebie nawzajem. Jedna osoba dopasowuje tę drugą i na odwrót, czasem przy początkowym dużym oporze. Obie strony myszą to robić, bo nie może być inaczej jeśli im na sobie zależy. Dla tej drugiej, zwłaszcza ukochanej istoty, chce się dać wszystko, co dobre i najlepsze, chce się nauczyć tego, co się wie i co może być dla niej przydatne, a do tej pory nie było być może tylko dlatego, że nie spotkała na swej drodze odpowiednio zaangażowanego nauczyciela. No bo, co to za miłość, która nie chce twego dobra i nie zrobi wszystkiego, by zmienić cię na lepsze, i czym jest twoje uczucie, jeśli ty tych zmian nie chcesz, nie rozumiesz i nie przyjmujesz, pełen wiary we wspólne jutro? 
Jeśli jednak jest inaczej, jeśli nie pragniesz z kimś dopasowania, to znaczy, że w tej relacji coś nie gra i grać nie będzie, bo być z kimś, to kroczyć tę samą drogą, a nie dwoma różnymi. 
Dopasowywanie może nastąpić w wyniku oddziaływania silnej osobowości. Wtedy, tylko lub aż, poddajesz się dziejącym się procesom, ponieważ nie jesteś w stanie stawić temu czoła. I zwykle na szczęście nie musisz, gdyż nie dzieje ci się żadna krzywda. 

wtorek, 26 marca 2024

Zapewnienia

Jedyne, co możesz zapewnić, to to, że na pewno się zmienisz. Nic więcej, bo cała reszta, poza oczywistym, czyli śmiercią, jest niewiadomą. I mimo tej świadomości, ciągle są tacy ludzie, którzy zapewniają, z różnych, wiadomych głównie tylko sobie powodów, że niegdy się nie zmienią lub że osiągnęli taki poziom swoistego zaawansowania, że już nic i nikt nie zdołała tego zrobić. Nie chcą też, by inni się zmieniali. Ale prawda jest taka, że  nawet bez udziału innych osób, zmienią się, gdyż tak właśnie dzieje się z każdym każdego dnia, chociaż tych małych, drobnych zmian nie widać na co dzień, ale dopiero z dłuższej perspektywy. Jeśli twierdzisz, że się nie zmienisz, to znaczy, że mało wiesz o sobie i życiu. Od chwili poczęcia i po urodzeniu zmieniałeś się, zmieniasz i będziesz się zmieniał, aż po kres swoich dni. A ja mogę cię zapewnić, że jutro nie będziesz tym, kim jesteś dziś lub kim byłeś wczoraj.

sobota, 23 marca 2024

Ręczne sterowanie

Sprawy zawsze się toczą, toczą się we właściwym dla siebie tempie i kierunku, samodzielne niczym samochody autonomiczne, a mimo to często jednak zależne od naszych poczynań, działania lub zaniechania. Są rzeczy, którymi da się starować i je kontrolować oraz takie, co do których nigdy nie ma pewności, czy jakieś konkretne działanie cokolwiek przyniesie, a przecież najczęściej wcale nie chodzi o cokolwiek, lecz o ściśle określone konkrety. Jeśli to tylko możliwe, wówczas raczej lepiej samemu zadbać o swoje sprawy, zastosować ręczne sterowanie, by nie zjechać na niechciane manowce. W końcu też zawsze coś może umknąć uwadze, przez co możemy utknąć w martwym punkcie, bez możliwości jakiegokolwiek manewrowania. Bezczynność i autonomiczność, a także automatyczność zachodzących procesów może poranić lub pozabijać nas wszystkich, jadących z dowolną prędkością, każdy w kierunku swego celu i przeznaczenia. Lepiej nad czymś panować niż zostawić to na pastwę losu i tego, co inni ludzie mogą zrobić w wyniku samodzielności, którą się posłużą w niewiadomym dla nas celu. Lepiej coś przyspieszyć i wcześniej dotrzeć do właściwego miejsca przeznaczenia niż spowolnić proces tylko dlatego, by nie było zbyt szybko. W przyspieszaniu, które jest o wiele bardziej atrakcyjne od zwalniania, jest zupełnie inna dynamika i energia. 

środa, 20 marca 2024

Wstyd

Ze wstydem potrafi być naprawdę dziwnie. Czasami ludzie wstydzą się rzeczy, z których powinni być dumni, a dumni są z tego, czego powinni się wstydzić. Można poczuć wstyd za siebie i innych, za niewłaściwe postępowanie i zachowanie, za to, co się mówi, a nawet myśli, ale też i za zaniechanie. Można kogoś się wstydzić lub wstydzić się za kogoś, z różnych powodów, niekoniecznie zależnych od tej osoby. Może być też wstyd spowodowany tym, że w innej osobie odnajduje się siebie samego, siebie, który wprowadza w niepokój i może nawet przeraża, siebie zarazem chcianego i niechcianego, upragnionego i nieuświadomionego, siebie, którym chciałoby się być, a którym się nie jest i to tylko dlatego, że to wstyd, wstyd być sobą takim, jakim się naprawdę jest, bo najważniejsze jest to, co ludzie pomyślą i powiedzą. 
Niektórzy ludzie wstydzą się rzeczy, które są od nich niezależne, na przykład niskiego lub wysokiego wzrostu, ale nie wstydzą się tego, co od nich zależy, co robią mniej lub bardziej świadomie i na co mają wpływ, na przykład swego złego i 
niewłaściwego zachowania, podłego postępowania, niewykonywanych poleceń, niedotrzymywanych obowiązków, obietnic, zobowiązań i danego słowa, lekceważenia innych ludzi. 

niedziela, 17 marca 2024

Walka dobra ze złem

Ponieważ nikt nie jest wyłącznie dobry oraz wyłącznie zły, dlatego w każdym z nas każdego dnia toczy się na ogół wewnętrzna walka, walka dobra ze złem. Co dziś wygra? Zawsze JA, ale jaki? 1. Dobry? Miły dla świata i wszystkich ludzi, uśmiechnięty, zadowolony, pomocny i usłużny, chętny do współpracy i szczerze życzliwy? Czy też… 2. Zły? Ja wredny i perfidny, ironiczny i pełen aluzji, złośliwy i podły, wykorzystujący wszelkie możliwe słabości, niekoniecznie jakichś rzeczywistych przeciwników i wrogów, ale po prostu tych, którzy dziś staną na mej drodze? A może całemu światu podam jeszcze coś innego? 3. Mix dobra ze złem? Mix tak dobrze wymieszany, że trudno będzie odróżnić co jest czym i z łatwością będzie można pomylić jedno z drugim, zachłystując się cierpką słodyczą lub słodką cierpkością. To będzie mix, po którym od razu poczujesz się zmieszany. A może dziś zmiksuję sobie ludzi i mniej lub bardziej przypadkowo podam: jednym dobro, drugim zło, a trzecim mix dobra ze złem? Jeszcze tylko nie wiem, czy moje szczęśliwe ofiary wybiorę przypadkowo, stosownie do momentu, w którym się pojawią w moim pobliżu, czy też celowo, według jakiegoś klucza lub reguły, w sposób przemyślany i na przykład według jakiegoś wydumanego algorytmu. Jest przecież wiele możliwości. W końcu mogę też wybrać stosunek mieszany, czyli w stosunku do tylko jednej i tej samej osoby, w ciągu jednego dnia zastosować wszystkie trzy warianty – dobra, zła i miksu. A wszystko to w dowolnej kolejności, może nawet zmieszane ze sobą, aby odbiorca był wygłupiony i by nie był w stanie wiedzieć co jest czym, dlaczego i po co.

czwartek, 14 marca 2024

Ucieczka

Przez całe życie mam do czynienia z różnego rodzaju ucieczkami, tymi moimi i tymi innych ludzi. Uciekam od kogoś lub czegoś, najczęściej od tego, co niechciane, ale przecież nie tylko, bo także i od rzeczy dobrych lub od ich ewentualnego nadmiaru. Bo przecież, jak chyba większość ludzi, przyzwyczajony jestem, że zbyt długo nie może być miło. Zatem w obawie przed końcem lub uprzedzając pewne przecież przeznaczenie, wykonuję swoisty manewr prewencyjny. Tak więc, ciesząc się czyjąś obecnością, kończę spotkanie, o wiele za wcześnie niż rzeczywiście bym musiał. Jadę do siebie, gdzie jestem sam, i wspominam miłe chwile razem spędzone, nie zastanawiając się nawet nad tym, że przecież mogły być ostatnimi chwilami, a już z pewnością, że były jedyne i niepowtarzalne. Ja te chwile jednak skróciłem, by wrócić do swego świata, cierpienia i  tęsknoty za tym swoistym rajem utraconym. 

poniedziałek, 11 marca 2024

Koniec bez końca

Początek różnych rzeczy jest najczęściej wyraźny, oczywisty i jednoznaczny, ale już koniec potrafi być mniej lub bardziej rozmyty w czasie, gdy trudno dopatrzeć się kiedy coś się zadziało i ostatecznie nastąpiło, raz na zawsze zamknęło lub zakończyło. Na drodze życia może się coś urwać i już takie pozostać. I choć bywają "start" i "meta" wyraźne jak na przykład dla biegaczy uczestniczących w rywalizacji sportowej, to w życiu zdarzają się sprawy, w których trudne do określenia są właśnie te dwa skrajne punkty - start i meta, początek i koniec. Bywają rzeczy, które rozpoczynamy, ale których nigdy nie kończymy. To są projekty, które porzucamy w trakcie trwania lub sprawy podczas ich załatwiania i przestajemy się nimi zajmować i w ogóle przejmować. Niech się dzieje co chce, a ja mam to już z głowy, albo o wiele niżej - w dupie. Tylko czy z głowy lub w dupie ma to też ktoś inny, kto pozostał ze sprawą, myśląc, że ciągle jest aktualna, trwa lub jest w toku, w trybie jakiegoś niby załatwiania?
Koniec bez końca może przyjść spontanicznie i nieuświadomiony lub być wynikiem celowego działania zmierzającego do właśnie takiego zakończenia, zamknięcia rzeczy wcześniej otwartych. Dobrze jest jednak się w tym dość szybko zorientować, by nie utknąć w martwym punkcie i nie zostać bez końca w końcu, który oficjalnie nigdy nie nastąpił. Bo to, że coś oficjalnie nie nastąpiło, nie zostało nazwane i wypowiedziane, wcale nie oznacza, że nie ma miejsca, tyle tylko, że pozostaje nieuświadomione, a przez to może wydawać się nieco łagodniejsze, nie być mocno dotkliwe i niejednokrotnie może też mniej boleć. Bo o ile z początkiem zwykle nie ma problemów, o tyle z końcem na ogół coś jest nie tak, dlatego są ludzie, którzy końca unikają na wszelkie możliwe sposoby, pozostawiając siebie i innych w swoistym niebycie lub wręcz właśnie w końcu bez końca. I niby myślisz sobie, że sprawy i relacja są otwarte, a tak wcale nie jest. Zamknięcie nastąpiło, tyle tylko, że miało miejsce jednostronnie, a ty zostałeś za zamkniętymi drzwiami i bez świadomości, że wejścia już nie ma. 

piątek, 8 marca 2024

Czułość

Miło jest patrzeć na ludzi, między którymi jest wyraźnie wyczuwalna bliskość i czułość, troska o siebie nawzajem, uważność i dbałość, nie tylko ta fizyczna, ale i ta dotycząca potrzeb duchowych, emocjonalnych. To takie przyjemne uczucie, jeszcze silniejsze, gdy sami je czujemy, doświadczamy i przeżywamy, gdy jest to relacja zwrotna, a nie tylko w jedną stronę, gdy nie kopiemy się z koniem, ale go głaskamy, co przyjmowane jest z zadowoleniem i sprawia przyjemność obu stronom. Bo przecież, nawet jeśli kiedyś było inaczej i na przykład dotyk, tulenie i pieszczoty niekoniecznie były ze wszech miar pożądane i chciane, to to wszystko może się zmienić za sprawą tylko jednej bliskiej osoby. Pod warunkiem wszak, że jesteś naprawdę na nią otwarty, że nigdzie nie uciekasz i nie wątpisz w to, w czym jesteś, że w pełni rozumiesz i akceptujesz dziejące się rzeczy i poddajesz się wszystkiemu, co tylko możesz doświadczyć na różnych życia płaszczyznach, że nie boisz się, że ufasz i że powiedzieć możesz wszystko lub prawie wszystko, bo nie chcesz kłamać, kręcić, mataczyć, nie chcesz mieć przed bliską osobą żadnych tajemnic i chcesz byście się wzajemnie jak najlepiej rozumieli, chcesz współodczuwać i przeżywać siebie nawzajem. 
Czułość jest lub może być wszędzie lub niemal wszędzie. Czułość jest we wzajemnej trosce o swój dobrostan, stan emocjonalny i psychiczną równowagę. To otwarcie, które nawet jeśli bywa bolesne, to jednak przynosi i procentuje znalezieniem ukojenia, spokoju, zrozumienia i pogodzenia. Czułość to nie tylko branie, czerpanie garściami z tej drugiej osoby, ale także dawanie siebie i tego, co kto potrzebuje. Czułość jest w uczeniu się siebie nawzajem z absolutną pewnością, że nie przyniesie to niczego złego, lecz same dobre, pozytywne rzeczy. Czułość jest w
e wzajemnym przenikaniu się, zaplątaniu i niewiedzy, gdzie jeszcze jestem ja, a gdzie ta druga osoba. Czułość jest w zmianach, które następują, zmianach, które powodują, że upodabniamy się do siebie pod każdym względem i siłą rzeczy zaczynamy uzupełniać w każdej życia dziedzinie. Czułość to nie walka o swoje i za wszelką cenę, to dawanie sobie wszystkiego, co dobre, najlepsze. To dbanie o wspólne, to pełne zaufanie i pewność, że cokolwiek się dzieje, cokolwiek jest mówione i robione, wynika nie z egoizmu i chęci zagarnięcia jak najwięcej dla siebie, tylko z troski o drugiego człowieka. 
Czułość jest w sprawianiu przyjemności, w chęci zatracenia się w sobie nawzajem, w maślanych oczach pełnych miłości i uwielbienia, czasem załzawionych ze wzruszenia i szczęścia, wpatrzonych w bliską osobę. Czułość jest w delikatnym dotyku tu i ówdzie, muśnięciach opuszkami palców, objęciach, pocałunkach – wszędzie, gdzie to tylko możliwe, a także w namiętności – tej spontanicznej i bez ograniczeń. Czułość jest w zapachu wdychanym w różnych miejscach i punktach ciała, w zaciąganiu się powietrzem pachnącym skórą bliskiej osoby. Czułość jest w tęsknocie, gdy z jakichś powodów dwoje bliskich nie może się spotkać. Czułość jest lub może być wszędzie. Gdy ją zauważysz, rozpoznasz i poczujesz w głębi serca, zrób wszystko, by cię niosła tak długo i wysoko, jak się tylko da, by każdego dnia czyniła cię lepszym dla siebie i innych, by trwała nieprzerwanie i by była już na zawsze, ponad wszystkim i wszystkimi, pomimo zmian, które na pewno nastąpią.

wtorek, 5 marca 2024

Przerwa

Są rzeczy, od których nie trzeba, ale można sobie zrobić przerwę i takie, gdzie przerwa jest wręcz koniecznością, a nawet obowiązkiem. Są też ludzie, z którymi można się przez jakiś czas, krótszy lub nawet dłuższy, nie widzieć, nie słyszeć i w żaden inny sposób nie kontaktować, a mimo to wiadomo, że nic złego się nie dzieje. Przerwa jest tylko przerwą, i niczym więcej. W tym przypadku w relacjach między dwojgiem bliskich sobie ludzi w zasadzie nie dochodzi do żądnych zmian ani tym bardziej strat. Ponowny kontakt oznacza kontynuację tego, co było wcześniej i jest dobrze, miło, jak zawsze, a może nawet jeszcze lepiej, bo brak kontaktu spowodował tęsknotę, o której wcześniej nikt by nawet nie pomyślał. Nikt do nikogo nie ma o nic pretensji i życie toczy się dalej. Są też ludzie i relacje, z którymi i od których nie można sobie zrobić przerwy, bo przerwa może wszystko zniszczyć, zburzyć, trwale zachwiać stabilnością i doprowadzić do rozstania, po którym nie będzie już powrotu do tego, co było wcześniej, nawet jeśli jeszcze kiedyś dojdzie do spotkania. 
Spośród wielu przerw, na które można sobie pozwolić, jest jedna - przerwa od życia, która oznacza koniec, koniec wszystkiego. 

sobota, 2 marca 2024

Przyzwyczajenie

Prawda jest taka, że przyzwyczajamy się, i to bardzo, do ludzi, zwierząt i rzeczy, zarówno tych materialnych, jak i niematerialnych, na przykład do jakiegoś konkretnego czyjegoś zachowania, reakcji czy też działania. Przyzwyczajamy się do siebie ze swoimi przyzwyczajeniami. Przyzwyczajamy się do przyzwyczajeń innych, bliskich, ale nie tylko bliskich nam ludzi, akceptując je, zachowując neutralność lub czasami próbując je zmieniać. Początkowo zwykle niechciane lub nieuświadomione czynności, zachowania stają się przyzwyczajeniami, a te przechodzą w stały rytm, rutynę i coś znanego, powtarzalnego, dobrego, w czym czujemy się bezpiecznie. 
Wcześniej lub później przyzwyczajamy się do czynności – zarówno tych samodzielnie wykonywanych, jak i oczekiwanych od innych ludzi, i stają się one ważne, bardzo ważne, stają się częścią nas samych. Z łatwością i lekkością przyzwyczajamy się do rzeczy dobrych, miłych, pożądanych, ale też – raczej niezauważalnie – przyzwyczajamy się nawet do tego, co niechciane, co nas denerwuje, złości i irytuje. Oswajamy to wszystko na swój sposób i mamy jako swoje. Niech no tylko zabraknie tego, co znane, a od razu zorientujesz się, że coś zniknęło, zostało zabrane, że powstała wyraźnie zauważalna niewypełniona konkretna pusta przestrzeń, której wcześniej przecież nie było. W tej przestrzeni był ktoś albo coś, ktoś z czymś lub coś z kimś. 
To przyzwyczajenie najczęściej trzyma nas przy sobie, czasami nawet wtedy, gdy już nie chcemy, by cokolwiek łączyło. Ponieważ trudno jest zerwać z przyzwyczajeniami, które przecież są drugą naturą człowieka, dlatego tkwimy przy kimś lub czymś, często bojąc się wykonać kolejny krok, którego konsekwencją będzie zerwanie z dotychczasowymi przyzwyczajeniami. Wolimy to, co znane, nawet jeśli jest trudne, od nawet łatwego i prostego nieznanego, obcego, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni.