niedziela, 27 września 2020

Zmiany

W życiu nieustannie zachodzą zmiany. Zmieniam się ja, zmieniasz się ty, zmieniamy się my i oni, wszyscy i wszystko. Nikt i nic nie pozostaje takie same. Czy tego chcemy, czy nie, wszystko nieustannie zmieniało się, zmienia i będzie zmieniać, nawet wówczas, gdy z pozoru pozostaje takie same. Zmiany są na lepsze, a potem na gorsze, i znowu na lepsze. Cykl nieustannie się powtarza, choć różnie długo może trwać każda z poszczególnych faz. Zmienia się znaczenie, charakter, otoczenie, ludzie, rzeczy, daty, i w żaden sposób nie da się tego uniknąć. Zmieniamy się sami, zwłaszcza pod wpływem tych silnych, mocnych przeżyć, emocji, ale też zmieniają nas, lub mają na to duży wpływ, inni ludzie. Zmienia nas czas, miejsce, otoczenie, w którym przebywamy, ale też sami dokonujemy wielu zmian, w niektórych przypadkach nieodwracalnych. Po jednych zmianach następują drugie, a po nich kolejne. Proces nigdy się nie zatrzymuje i nie zatrzyma, z nami lub bez nas.
Zmieniajmy siebie i wszystko dookoła, ale tylko na lepsze, wpływajmy na innych i nigdy nie ustawajmy w choćby tylko próbach polepszenia tego, co zastaliśmy, zwłaszcza w kiepskim stanie. Pamiętajmy jednak, że choć jest to bardzo trudne, to jednak łatwiej jest zmienić siebie samego, swe nawyki, odruchy, przyzwyczajenia, niż zmienić innych ludzi i wszystko, co z nimi jest związane, szczególnie jeśli natrafia się na bezmyślny, bezsensowny opór, opór dla samego oporu.

środa, 23 września 2020

Ślady

Wszędzie, gdzie tylko się pojawiamy, tam pozostawiamy za sobą jakieś ślady. Dotyczy to ludzi, miejsc, czynności, działania lub zaniechania. Nawet wówczas, gdy teoretycznie ślady są niewidoczne, i tak istnieją, niejednokrotnie bardzo silne, przyjemne, neutralne lub bolesne.
Spotykając się na życiowych ścieżkach, pozostawiamy ślady, które są wprost proporcjonalne do emocji, jakie w sobie nawzajem wyzwalamy. Ślady pozostają także w bliższym lub dalszym otoczeniu, w mieszkaniu, w którym razem przebywamy, na spacerze w lesie, w parku, na ulicy, wszędzie. Stąpa się po nich i wyraźnie, świadomie czuje najczęściej dopiero wtedy, gdy obok nie ma już osoby, która wcześniej była. Bywa, że wtedy na nowo trzeba uczyć się sztuki chodzenia po zwykłych miejscach, które nagle przestają być zwykłe, stając się bolesne, pełne trudnych do pozbycia się wspomnień. Nawet jeśli bardzo się tego nie chce, aby móc iść spokojnie dalej, trzeba zatrzeć stare ślady i wydeptać nowe, które pozwolą inaczej spojrzeć na te same miejsca oraz wewnątrz siebie. Nie zawsze jednak jest to możliwe. W takim przypadku jedynym rozwiązaniem może być całkowita zmiana otoczenia, choćby tylko na jakiś czas. Wówczas jednak nadal pozostać mogą jakieś czynności pełne odciśniętych śladów, które od nowa trzeba będzie zdefiniować i przebudować.
Ślady… Wszędzie pełno różnych śladów, które zostawiamy sobie nawzajem. Są niczym drogowskazy nakierowujące na właściwy cel lub też pułapki, o które się wcześniej lub później wszyscy potkniemy. Nauczmy się pozostawiać za sobą taki ślad, który będzie dobry, przyjazny innym lub choćby tylko czysty, bezpieczny, neutralny.

sobota, 19 września 2020

Szacunek i uznanie

Każdy chce cieszyć się szacunkiem i uznaniem, nawet zgrywusy udający twardzieli i mówiący, że wszystko mają gdzieś. Po prostu powszechnie lepiej być osobą szanowaną i godną uznania niż jej przeciwieństwem, czyli kimś, kto nie jest wiarygodny i nie zasługuje ani na szacunek, ani na uznanie. I choć każdemu człowiekowi, już chociażby z racji jego człowieczeństwa, należy się szacunek, to na uznanie musi on zapracować, gdyż w tym przypadku nic nie działa z automatu.
Niejednokrotnie zdarza się, że przez swoje zachowanie, słowa i czyny, ktoś przestaje cieszyć się uznaniem, jednak nawet wtedy nadal powinien zasługiwać na to, co mu się – przynajmniej teoretycznie – od każdego należy, czyli na bezwzględny szacunek. Pamiętać trzeba, że jeśli tylko z jakichś powodów zaczniemy warunkować szacunek w stosunku do kogoś lub czegoś, wówczas w każdym z nas zrodzić się może pogarda dla innych i wszelkich inności, odmienności, chorych, ułomnych, niepełnosprawnych, o innej karnacji skóry, innej rasy, innego pochodzenia, wyznania czy też orientacji seksualnej.
Dziwne jest tylko to, że o takich rzeczach trzeba głośno mówić w kraju głęboko zakorzenionym w religii katolickiej pełnej teoretycznej miłości do bliźniego (niestety powszechnie rozumianej jako do kogoś bliskiego, a nie nieznajomego i obcego), religii pełnej dobrych przykazań i pouczających przypowieści, które wszyscy znają, ale mają gdzieś i żyją tak, jak im się podoba, jednocześnie udając przed innymi, że są kimś lepszym niż w rzeczywistości są. Domagając się szacunku i uznania, wielu ludzi zapomina, że do tego samego takie samo prawo mają wszyscy, bez wyjątków.

wtorek, 15 września 2020

Powitania i pożegnania

Trudno jednoznacznie stwierdzić co jest przed czym – powitania przed pożegnaniami, czy pożegnania przed powitaniami? Różnie bywa. Bywają powitania bez pożegnań oraz pożegnania bez powitań, a zatem jedno bez drugiego może zaistnieć.
Powitania, zwłaszcza bliskich sobie ludzi, są o wiele przyjemniejsze niż pożegnania. Widać to na różnego rodzaju dworcach na całym świecie. I jeśli w takich momentach pojawiają się łzy w oczach, to za każdym razem z dwóch różnych, skrajnie odmiennych powodów. Podczas powitania są to łzy radości, ponieważ w końcu widzimy się i możemy siebie nawzajem uściskać, a podczas pożegnania najczęściej łzy smutku z powodu końca wspólnego czasu i dlatego, że oto właśnie rozpoczyna się czas tęsknoty. Niestety, pożegnań nie da się uniknąć, dlatego każdemu będą się one zdarzać, i to nie tylko te, po których ponownie nastąpią powitania. Nie zawsze jest się świadomym tego, z jakiego rodzaju pożegnaniem ma się do czynienia, a gdy nawet wie się to na pewno, wówczas i tak zwykle niewiele to zmienia.
Gdy wcześniej ktoś z kimś w ogóle się nie znał, to podczas pożegnania zazwyczaj wie już choćby nieco więcej niż podczas powitania. Bywają powitania trudniejsze od pożegnań, zatem co najmniej w tych przypadkach pożegnania mogą być i dość często są milsze, cieplejsze, bardziej przyjazne, serdeczniejsze niż powitania, podczas których zbliżyć się do siebie musi dwoje obcych albo w jakimś stopniu nieprzychylnych sobie ludzi. W końcu też niektórym ludziom lepiej jest, gdy mogą kogoś pożegnać, zwłaszcza jeśli to z kim lub z czym zostają jest dla nich wystarczająco ważne, miłe i bliskie.

piątek, 11 września 2020

Zysk i strata

Gdy coś zyskujesz, to coś innego tracisz, a gdy coś tracisz, to coś innego zyskujesz. Nie zawsze od razu jest to takie klarowne i widoczne, ale tak to działa, i nigdy nie jest inaczej. Gdy rodzi się nowe, to stare musi odejść lub zmienić się na tyle, by nie być już tym, czym było wcześniej. Zyskać można bardzo wiele, tak samo, jak i stracić, a wszystko to niemal w jednej chwili. Czasami nie wiadomo co jest lepsze od czego, gdyż są straty, po których jeszcze więcej się zyskuje niż straciło, ale bywają też takie zyski, na których ostatecznie bardzo wiele można bezpowrotnie stracić. Nigdy na początku nie jest jasne to, co jest czym, co z czego wyniknie i jak się dalej potoczy. Życie to jedno wielkie ryzyko, w którym zysk i strata stale się ze sobą przeplata.