Życie, ludzie i różne zdarzenia widziane poprzez emocje, jak i zupełnie na spokojnie. Prawda uniwersalna dla wszystkich oraz jednostronna, mająca zachęcać do myślenia, reagowania i polemiki
poniedziałek, 30 czerwca 2025
Liczenie
środa, 25 czerwca 2025
Krzyk
Jest we mnie krzyk. Słyszę go
bardzo głośno, choć jest bezdźwięczny. Przepełnia całe moje ciało, jest
wszędzie, w każdej, nawet najdrobniejszej części. Wprawia mnie w wewnętrzne
drżenie. Krzyku nikt nie słyszy, nikt go też w żaden sposób nie zauważa, zatem wygląda
na to, że wszystko jest w porządku, krzyk nikomu nie przeszkadza i nikomu nie
zagraża. Nikomu, poza mną, bo to nic dobrego, gdy zamiast radości i spokoju,
wszystko we mnie krzyczy. Co się dzieje? Czy to krzyk rozpaczy, bezradności, porażki,
przegranej? Czy krzyczy we mnie coś, co wcale nie chce, ale co musi zostać i z pewnością zostanie złamane?
Jak krzyk i chaos zamienić w ciszę i porządek albo w konstruktywne
działanie? Jak się nie poddać i przeć do przodu, skoro czuję, że ten krzyk jest
jak kula u nogi, która będąc ciężarem, spowalnia ruchy i nierozerwalnie ciągnie
się za mną? Jestem jak ptak z podciętymi skrzydłami. Nie mogę się oderwać od
ziemi, realiów, rzeczywistości i odlecieć w krainę szczęśliwości. Jestem sam w
oceanie bezkresnej wody. Nie tonę, jakoś tam płynę, ale nie widzę możliwości wyjścia z tej sytuacji.
A może po prostu trzeba się
wykrzyczeć, wyrzucić z siebie wszystko? Tylko czym jest to wszystko? Czy to jakiś
wewnętrzny gniew, bunt, rozczarowanie, niezgoda na to, co zastane i spotkane,
co się już stało, dzieje lub stanie? Czy wszystkie te rzeczy razem lub każda
osobno męczą i nie dają spokoju? Czy powinienem krzyczeć na siebie samego, czy może
na cały świat, który źle, niewłaściwie się ze mną obchodzi? Czy pomoże
wykrzyczenie wszystkiego, czy też raczej jeszcze bardziej pobudzi wewnętrzne
wibracje i poruszy cały układ nerwowy?
Kiedy krzyk, ten we mnie,
przestanie krzyczeć? Kto lub co, jak i kiedy go wyłączy albo chociaż, jak najszybciej w jakiś sposób wyciszy,
zagłuszy, rozproszy?
Krzyk nikomu do niczego nie jest potrzebny, męczy,
obezwładnia, sprawia ból i przynosi cierpienie, dlatego nie chcę krzyczeć zarówno
wewnątrz siebie, jak i na zewnątrz. Nie chcę mieć jakichkolwiek powodów do
krzyku, no chyba że ze szczęścia i z radości!
piątek, 20 czerwca 2025
Post factum
Wcale nie jestem takim mądralą, jakim mogę się wydawać lub jakim bym chciał być. To, co właściwie powinienem powiedzieć i zrobić, najczęściej do mnie przychodzi, ale nie wtedy, gdy jest najbardziej potrzebne, tu i teraz, ale post factum, czyli po fakcie, gdy zostaję sam i mam czas na to, by na spokojnie wszystko przemyśleć. Wolny przepływ myśli czasami uruchamia takie pokłady mądrości, których nawet nie jestem świadomy. Wtedy to doskonałe i najlepsze rozwiązania przychodzą od tak, po prostu, bez żadnego wysiłku i napinania. Ale czasu nie można już cofnąć i dzieją się rzeczy, które są wynikiem mego nie tyle nieprzygotowania, ile jakiejś takiej wewnętrznej blokady, zacięcia się w sobie, jakby stresu sytuacyjnego. To coś jak na egzaminie, gdy wiem, że umiem odpowiedzieć na zadane pytanie, ale z jakichś powodów jednak nie mam dostępu do tej wiedzy, albo nie umiem tego właściwie wyartykułować. Plączę się i wyglądam na nieprzygotowanego. Wychodzi na to, że nie panuję nad sobą i tym samym nie tyle czegoś nie umiem lub nie wiem, ile raczej nie spełniam wymogów, na przykład egzaminacyjnych. Stres doprowadza do napięcia i blokuje swobodny przepływ myśli, zabiera mowę. Niejednokrotnie rozmówca potrafi mnie zaskoczyć, czym wytrąca mnie z wewnętrznej mobilizacji i równowagi, co z kolei wyłącza możliwość mojej najlepszej obrony siebie. Ale potem, już po wszystkim, siedzę sobie spokojny i myślę co i jak bym mógł wtedy powiedzieć i zrobić. Jestem taki mądry, że aż pełen podziwu dla siebie. Szkoda tylko, że ta mądrość jest post factum i że w przeszłości już mi nie pomoże. Jest jednak szansa, że może przyda się tu i teraz lub później, kiedyś indziej. Tylko czy wtedy będę o tym wszystkim jeszcze pamiętał?
niedziela, 15 czerwca 2025
Upartość
Upartość to trudna cecha charakteru. Uparciuch, jak się na czymś zatnie, czyli uprze, to będzie w to brnąć nawet wówczas, gdy upartość najbardziej jemu będzie przeszkadzać i szkodzić. Taka to już natura uparciucha. Ponieważ wcześniej lub później, ale jednak refleksja przychodzi, ocknie się, gdy już będzie za późno i gdy nie da się odwrócić tego, do czego doprowadziła upartość.
Ale trzeba wiedzieć, że uparciuch nie za bardzo ma wybór. Jego upartość ma być karą dla innych, ale tak naprawdę najbardziej jest karą dla niego. I nawet gdy cierpi, nie umie, a czasami nie chce odpuścić, więc zapętla się na użalaniu nad sobą. A pomoc nie nadchodzi, tymczasem użalanie może być przez otoczenie kompletnie niezrozumiałe. Tutaj trzeba tylko pojąć, że wystarczy odpuścić upór i wszystko się ułoży. Ale nie, hamulec jest włączony i nie pozwala na ruszenie z miejsca. Upór nie maleje, lecz tylko coraz bardziej narasta. Może nawet osiągnąć wyższy poziom, czyli zacietrzewienie.
W końcu jednak przychodzi zmęczenie materiału, ale ponieważ wszystko to zwykle dość długo trwa, dlatego na ogół nie ma już do czego wracać. Może w ogóle nie było o co i po co walczyć, może można było się dogadać? Ależ nie, oczywiście że nie! Nie, nie, nie! W życiu!
Tak oto, tocząc wewnętrzną walkę z samym sobą, upartość zwycięża i zbiera nikomu niepotrzebne żniwo. Trudno i przykro, a przecież było miło.
wtorek, 10 czerwca 2025
Życie w wygodzie
czwartek, 5 czerwca 2025
No to wybrali(śmy)
-
Stale ktoś kogoś porównuje. Sam niemal nieustannie porównujesz i jesteś porównywany do kogoś innego lub nawet kilku innych. Ja...
-
Każdy człowiek ma wokół siebie jakieś otoczenie. Nie chodzi tu o tereny, wokół których mieszka, chociaż i one mogą być bardzo atrakcyjne ...
-
Agresor to ktoś, kto pierwszy atakuje, szczególnie wtedy, gdy nikt się nim nie zajmuje. To on zajmuje się wszystkimi i wszystkim, nawet ty...
-
Teoretycznie nikt nie lubi być na smyczy, czyli na uwięzi, którą ktoś trzyma w swoich rękach. Jako ludzie naturalnie chcemy być wolni i żyć...
-
Niemal każdemu dość łatwo przychodzi krytyczna, surowa ocena innych ludzi, której nie towarzyszy dłuższa obserwacja ani tym bardziej próba z...
-
Urojenia to taka wyższa forma życia marzeniami bardziej niż rzeczywistością, w której nad tym co jest, przeważa forma życzeniowa, czyli...
-
Nie warto wykonywać żadnych nerwowych ruchów, za to warto zachować spokój i opanowanie. Przeczekanie bywa sposobem na różnego rodzaju dziw...
-
Można żyć własnym życiem, mieć pomysł na siebie, na spędzanie wolnego czasu i samemu wychodzić z wszelkiego rodzaju inicjatywą. Można opowia...
-
Solo to stan, w którym wreszcie masz czas na to, żeby zająć się sobą, swoimi sprawami, swoimi myślami. Cisza, spokój, zero rozpraszaczy – to...
-
Dość często obwiniamy innych ludzi o to, tamto i owamto. Widzimy ich wady, wytykamy błędy i stanowczo je potępiamy, choćby tylko podcza...