wtorek, 10 czerwca 2025

Życie w wygodzie

Miałem żyć tak, aby nikt nigdy przeze mnie nie płakał. I chociaż z pewnością nie do końca i z wszystkimi mi się to udało, to jednak, bardzo się starając, napotkałem na ludzi, przez których ja płakałem. Tym ludziom pewnie nikt niczego nie wpajał do głowy lub nie wzięli sobie do serca tego liczenia się z bliźnim i dbania o jego interesy, często nawet kosztem swoich spraw. Nie wiem tylko, jak to się stało. Przecież większość ludzi w Polsce została wychowana w wierze katolickiej i takie rzeczy raczej powinni sobie przyswoić. Ale wiadomo jak to jest, teoretycznie można coś wiedzieć, ale w praktyce w ogóle tego nie znać i nie stosować.
Dla wygody innych, którzy nawet nie zauważali i nie doceniali mego poświęcenia, cierpiałem niewygody. Właśnie tak często robią rodzice wobec dzieci, a jak to wygląda u dorosłych, znających się nawzajem, jak też całkiem obcych sobie ludzi? Bywa różnie, już nawet z samymi rodzicami, którzy przecież potrafią nie przejmować się własnymi dziećmi i ich potrzebami.
Dla tych, przez których płakałem, z pewnością nie znaczyłem tyle, ile oni dla mnie znaczyli. Z cudzymi łzami ci ludzie nie umieli lub nie chcieli sobie poradzić, zatem nie traktowali sprawy jak własnej. To po prostu nie był ich problem. Tylko czy aby na pewno? Z pewnością nie zdawali sobie tego typu pytań. Bo i po co? Kosztem innych, żyli w wygodzie, nic nawet o tym nie wiedząc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz