Przez całe życie, od najmłodszych lat nabieramy licznych
nawyków, które stają się naszymi przyzwyczajeniami, a te zwykle nazywamy drugą
naturą człowieka. Nie zawsze przyzwyczajamy się do tego, co jest dobre i
właściwe. Czasami przyswajamy niewłaściwe rzeczy i różnego rodzaju zachowania.
Potem, choć jest to o wiele trudniejsze od bezpośredniego, właściwego uczenia
się rzeczy właściwych, trzeba to korygować, co najczęściej jest procesem dość
trudnym i uciążliwym.
Wyposażeni w nawyki, idziemy przez życie na ogół dość pewnie
i bezpiecznie, aż do czasu, gdy jakiś jeden nawyk lub kilka nawyków przylgną do
nas na tyle silnie, że staną się problemem, kłopotem i zmartwieniem,
koniecznością, nałogiem, bez którego nie można się obyć, który zaczyna
przesłaniać najpierw rzeczy ważne, a potem już wszystko pozostałe. Wówczas
mówimy o uzależnieniu, z którego, aby się wydostać, potrzebny jest odwyk –
proces bolesny i na ogół długotrwały, wymagający trzymania reżimu i odmawiania
sobie tego, co do tej pory, niekoniecznie zawsze przyjemne, było codziennością,
nawykiem, przyzwyczajeniem, odruchem.
W odwyku tyleż pociągające, ileż przerażające jest to, że
można odwyknąć nie tylko od czegoś, ale również od kogoś, i to tak bardzo, że
ponowny nawyk nie będzie już nigdy możliwy.
W życiu dorosłym trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż raz
ujawniona skłonność do nałogu, jakiegokolwiek, lubi powracać w innej postaci,
nawet po wyleczeniu. Z jednego nałogu, dość często i łatwo wpada się w jakiś
inny, może bezpieczniejszy lub mniej uciążliwy dla otoczenia, ale zawsze jest
to konieczność związana z wykonywaniem jakichś czynności, nawet kosztem kogoś lub czegoś innego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz