sobota, 26 maja 2018

Prawo (dla) każdego



Każdy ma prawo do prawa, a często też do bezprawia, które chcący lub niechcący ciągle za sprawą innych ludzi go dotyka. I choć są ludzie posługujący się prawem, szanujący je i przestrzegający, to jednak nie zawsze są to ci sami, których nazywa się prawymi, gdyż prawi wyznają, przestrzegają i szanują wartości powszechnie uznane za dobre, a nawet szlachetne, co jednak nie zawsze i niekoniecznie musi być zagwarantowane prawem.

Każdy ma prawo do tego, co chce mieć. Inną sprawą jest już to, czy zawsze może mieć to, co chce i czy tak naprawdę warto sięgać po wszystko, by to mieć. Pewne jest, że z prawem trzeba się liczyć i lepiej je znać, bo inaczej prawo policzy się z ignorantem, gdyż – co powszechnie wiadomo – nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania. Konsekwencje nieprzestrzegania prawa często dają się odczuć i to dość boleśnie w życiu codziennym, zwłaszcza gdy staje się uczestnikiem ruchu drogowego. Do wielu wypadków mogłoby nigdy nie dojść, gdyby wszyscy przestrzegali prawa. Ale człowiek to nie maszyna, zatem dość często się rozprasza i rozkojarza, nie uważa i zapomina, ulega emocjom i daje się ponieść różnym fantazjom, w wyniku których przyczynia się do zazwyczaj niechcianego nieszczęścia.

Prawo jest ważne i by wszystkim wspólnie żyło się dobrze, powinno być szanowane i przestrzegane nie tylko wówczas, gdy za nieprzestrzeganie grozi rychła surowa kara, ale ze zwykłej przyzwoitości, no i jeszcze przez szacunek, jaki każdy człowiek powinien mieć do drugiego człowieka, a już zwłaszcza tego, który postępuje zgodnie z przepisami i nie łamie prawa. Najczęściej jest jednak odwrotnie, gdyż przestrzegający prawa jest postrzegany przez łamiącego prawo jak dziwoląg, który w środku lata nagle urwał się z choinki. Łamiący prawo rzadko myślą o karze i konsekwencjach złego postępowania. Wiedząc, że robią coś złego, nie zawsze jednak tak do końca są świadomi, że łamią prawo, gdyż przede wszystkim robią to, co chcą zrobić. Sami sobie nadają prawa, które respektują, a i to nie zawsze, gdyż zmieniają się one zgodnie z potrzebami, okolicznościami i mogą być nawet skrajnie różne w stosunku do różnych osób. Wychodzą z założenia, że z pewnością wszystko się uda, a jeśli z jakichś powodów nagle zrobi się gorąco, to ostatecznie jednak jakoś się upiecze i unikną ewentualnych nieprzyjemności, zatrzymania, procesu, kary.

Prawo jest jednym z kluczowych elementów wzajemnego współistnienia i choć wszyscy spotykamy je w wersji już zastanej, niejednokrotnie na naszych oczach ulega zmianie, przechodzi różne metamorfozy, modyfikacje i coś, co ma prowadzić do jego ulepszenia. Zmiany bywają konieczne lub niekonieczne, kosmetyczne lub diametralne, czasami wręcz wywracające wszystko do góry nogami. Można zaostrzać i łagodzić, poprawiać bez końca, raz psując to, co było dobre, a innym razem naprawiając rzeczy przestarzałe, niewłaściwe lub złe.

Jest jeszcze prawo zwyczajowe. W nim mieści się bardzo wiele i zwykle, będąc powszechnie znane, dość dobrze działa. Zwyczaje bywają ustalane przez małe i duże grupy ludzi, a także pojedyncze osoby, które określają i regulują zasady współpracy, współistnienia oraz wzajemnego postępowania względem siebie.

Jest też prawo do bycia tym, kim chce się być. Niby oczywiste, ale niekoniecznie jednoznaczne, zwłaszcza gdy jest się czyimś utrzymankiem, osobą zależną emocjonalnie i/lub materialnie. Nie każdego stać na to, by każdemu pozwalać na wszystko i jeszcze ponosić wszelkie związane z tym koszty, nie tylko te finansowe, ale i prawne. Prawo jednego nie może być wyłącznie kosztem kogoś drugiego.

Nie wolno nikomu odbierać prawa do bycia szczęśliwym, radosnym, zdrowym, dobrym, mądrym i rozsądnym. Nie wolno też nikomu odbierać prawa do bycia nieszczęśliwym ani nie wolno na siłę uszczęśliwiać. Trzeba pamiętać, że taki ktoś, kto chce być nieszczęśliwy, będzie też unieszczęśliwiał całe swoje otoczenie, zwłaszcza te najbliższe. Nieszczęśnik jest niczym męczennik, który – wbrew temu, co mówi – tak naprawdę czuje się dobrze w nieszczęściu, a w szczęściu się totalnie gubi. Nie szczędzi czasu ani energii, by zwykłe rzeczy zamienić w prawdziwy dramat. W końcu… ma do tego pełne prawo.

1 komentarz:

  1. Najgorzej gdy prawa i chęci jednych są realizowane kosztem innych ludzi. Są rzeczy dające się pogodzić, a mimo to wybierane są takie rozwiązania prawne, które zamiast dawać każdemu coraz więcej swobody, możliwości podejmowania samodzielnych decyzji i wyborów, zamiast zbliżać ludzi do siebie, jeszcze bardziej ich od siebie nawzajem oddalają. W żadnym państwie o prawie nie powinny decydować nakazy i zakazy religijne ani tym bardziej stronniczy duchowni!

    OdpowiedzUsuń