Gdy coś upada, leci na dół i nieuchronnie zmierza w kierunku
ziemi, wówczas nawet nie próbuj, a już zwłaszcza za wszelką cenę, tego ratować
i łapać. Nie próbuj w tym celu gimnastykować się na wszelkie możliwe sposoby,
wyginając się i tworząc wymyślne figury. Po prostu spokojnie pozwól temu upaść,
rozbić się, a nawet roztrzaskać. Ostatecznie przecież nie wiesz, czy podczas próby
ratowania, łapania tego, co upada, nie wyrządzisz sobie większych szkód niż
podczas spokojnego patrzenia na proces, który już się rozpoczął. Lepiej
poczekać do końca tego, co już się zaczęło, a potem zobaczyć, co można z tym
zrobić. Coś, co zostało złapane w trakcie spadania, czyli proces zatrzymany, przerwany
w trakcie trwania, niekoniecznie będzie sukcesem, zwłaszcza w ostatecznym
rozrachunku, bo w danej chwili z pewnością takim się będzie wydawał. Może
nic się nie stanie, może nachylisz się tylko i podniesiesz to, co
spadło, i będzie tak jak było przed upadkiem? Nie wszystko, co wymyka się i
wypada z rąk od razu skazane jest na zniszczenie, zagładę, katastrofę, a nawet
jeśli już do niej dojdzie, to nie wiadomo też, co dalej może z tego wyniknąć i
w którą stronę pójść.
Nie goń tego, co ucieka i odchodzi, choćby nawet
tuż sprzed twego nosa, nie zabijaj się w pędzie za czymś, co i tak przeminie,
tyle tylko, że bez twego w tym udziału. Spokojnie. Jeśli w jakiś sposób nie
zdążyłeś, to trudno. Będzie następna okazja, a jeśli nie będzie to może okaże
się, że i ta wcześniejsza też nią nie była lub że była, ale jednak nie dla ciebie.
Okazja na pewno czeka, choć może gdzieś indziej, musisz tylko umieć i chcieć ją
dostrzec, musisz dać sobie czas, by do tej okazji dotrwać, dojść, dotrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz