środa, 12 lutego 2020

Mądrość i głupota

To, czym jest mądrość, a czym jest głupota, teoretycznie wie każdy. No właśnie, teoretycznie, bo gdy tylko dochodzi do jakichś dziwnych sytuacji, to wówczas te oczywistości przestają być oczywiste, jedno miesza się z drugim, zamienia miejscami i wszystko przestaje być jednoznaczne. 
Przy głupocie, a zwłaszcza przy jej nadmiarze, mądrość potrafi zgłupieć, tym bardziej, gdy wcześniej naprawdę uchodziła za mądrość, a nie tylko była jej namiastką lub karykaturą. Prawdziwej mądrości przecież nigdy nie wypada głupieć, nawet chwilowo, a co dopiero na dłużej. Mądrość zobowiązuje, dlatego nie może ona pozwalać sobie na głupotę, chociaż głupocie jak najbardziej przystoi zabawić się w mądrość, naśladować ją, udawać i się nią bawić. Nie jest mądre, choć bywa nawet bardzo śmieszne, udawanie głupoty, ale za to dobrze się ma udawanie mądrości. 
Tak samo jak mądrość dobrze się czuje w mądrym środowisku, tak samo głupota czuje się dobrze wokół głupoty. Jedno kpi z drugiego, a nawet nim gardzi, chociaż akurat te uczucia nigdy nie powinny mieć miejsca w przypadku mądrości. 
Przy mądrości, a już szczególnie przy jej nadmiarze, głupota wcale nie mądrzeje. Bywa, że na chwilę oderwie się od swego głównego nurtu, ale niekontrolowana zawsze dość szybko wraca na swe dawne, właściwe tory. Na ogół jednak zacietrzewia się i jeszcze bardziej prezentuje niż wówczas, gdy nie jest poddawana presji mądrości, która ją z jednej strony onieśmiela, a z drugiej ośmiela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz