wtorek, 12 listopada 2024

Dziecko w nas

Każdy kiedyś był dzieckiem i każdy dorosły nosi je w sobie. Dziecko bywa pielęgnowane – lepiej lub gorzej, albo porzucane – na zawsze, na krócej lub na dłużej. Dziecko w nas, to świadome dorosłości i wszystkich związanych z tym obowiązków, wcale nie chce dorastać i być odpowiedzialne za tysiące spraw. Buduje i ma swój świat na własne potrzeby, oswaja go między innymi poprzez nazywanie rzeczy po swojemu. Leni się i unika obowiązków. Bawi się na swój sposób, angażując w to innych lub ich eliminując.
W rękach dziecka stajesz się zabawką do i dla zabawy, ale tylko do czasu znalezienia nowej, innej lub po prostu fajniejszej rozrywki. Znikając sprzed oczu dziecka, przestajesz istnieć. Zawsze jednak możesz spróbować zwabić dziecko czymś atrakcyjnym. To się może udać, na krótko... Jest też szansa, że dziecko przypomni sobie o tobie i wróci. Stanie się to tylko wtedy, gdy z najbliższej przestrzeni znikną ważne bodźce, gdy z jakiegoś powodu zabraknie innych zabawek, gdy te niby lepsze zabawki w końcu się znudzą, zawiodą lub przestaną istnieć w polu widzenia.
Dziecko przebodźcowane i zajęte tym wszystkim, co się wokół niego dzieje, nigdy nie zatęskni za zabawką, którą dla niego jesteś i nie wróci tam, gdzie już było. Nie zadziała tu żadna nostalgia ani sentyment. Nieustannie, jak magnes przyciąga je i pociąga wszystko co nowe. Dziecko nie będzie dążyło do przedłużania kontaktu z jedną zabawką, choćby dlatego, że jest miło. Nie zatęskni nawet za tym, co było bardzo przyjemne. Odchodząc od jednej zabawki, od razu zacznie się cieszyć tym wszystkim, co na nie czeka i co będzie najważniejsze, bez względu na błahość tego, czym faktycznie jest. 
Dziecko gniewa się i dąsa z byle powodu. Walczy i tupie nogami, gdy nie dostaje tego, co chce. Zabiera innym swoje zabawki, nawet te, które dało w prezencie, gdy tylko pokłóci się, choćby o coś całkiem nieważnego. Dziecko stosuje przemoc, uderza znienacka i gdzie popadnie, jeśli tylko uzna, że jego ekspresja znajdzie w ten sposób ujście. Z zaciekawieniem będzie się patrzeć na twoje cierpienie, przekonane o słuszności swego postępowania. 

czwartek, 7 listopada 2024

Komunikacja

Nie mówiąc czegoś nie dajesz żadnego sygnału, że coś można, a czegoś nie. Coś nie staje się zabronione, dlatego że nie ma na to oficjalnego pozwolenia. Jest wręcz przeciwnie, jeśli nie ma zakazu, to znaczy, że można. Każdy, komu tylko coś przeszkadza lub doskwiera, zwłaszcza w relacji z drugim człowiekiem, powinien umieć i mieć taką możliwość, by to odpowiednio wyrazić. Powinien być wysłuchany. Ktoś może niewłaściwe postępować nie dlatego, że jest złośliwy, podły i wredny, ale dlatego, że nie jest świadomy jak to może być przez kogoś odebrane. Zamiatając ważne sprawny pod dywan i nie rozmawiając ze sobą, nie poznajmy się nawzajem, lecz tylko coraz bardziej od siebie oddalamy. Bo nie chodzi o to, by narzucać komuś własny sposób na wzajemne funkcjonowanie lub by przyjąć cudzy system postępowania, ale aby wypracować własny, wspólny i indywidualny sposób na daną relację, sposób, który dobrze zadziała.

sobota, 2 listopada 2024

Przemijanie

Przemijamy, tak jak wszyscy i wszystko, co z jednej strony może być i jest błogosławieństwem, a z drugiej przekleństwem, gdyż oznacza zmiany, które następują i będą nieustannie następować. Nikt nigdy nie pozostaje taki sam. Nic nigdy nie pozostaje takie same. Łapiemy siebie w swoistym locie życia z punktu A do Z, locie, który każde z nas odbywa w sobie tylko właściwy sposób i kierunku. Jeśli tylko chcemy, to sobie nawzajem możemy dać wszystko co najlepsze lub szarpać się ze sobą na wiele różnych sposobów. Czy stać nas będzie na to, by przestać zmagać się z samym sobą i z drugą osobą? Odpuścimy czy też zaweźmiemy się?
I choć jest miejsce, dokąd wszyscy zmierzamy i gdzie teoretycznie wszyscy się spotkamy, to przecież nikt nie wie, gdzie to jest i co tam jest. A przecież wszyscy chcemy wierzyć w to, że cmentarz nie jest naszym ostatecznym celem, kresem podróży i adresem, że zmierzamy dokądś i po coś, co jest bardziej niematerialne i duchowe, proste, radosne i dobre. Każdy wie, że na cmentarzach nie ma zmarłych, bo to nie raj lub kraina wieczności, w których przebywają. Na cmentarzach nie ma nikogo poza ludźmi żywymi. Nie znajdziemy tam tych, którzy odeszli na zawsze. Okazując swą pamięć, przychodzimy na groby zmarłych, by przed innymi ludźmi pokazać i zaznaczyć swą obecność, by posprzątać, ogarnąć, postawić kwiaty i zapalić znicze, bo tak nas nauczono i wychowano. Na tym poziomie nikt z nas nie może się spotkać z tymi teoretycznie odwiedzanymi, ponieważ za życia jakikolwiek kontakt z nimi jest już niemożliwy.