sobota, 13 kwietnia 2024

To, co wolę

Wolę cię kochać z całego serca, nawet jeśli tylko i wyłącznie na twoich, nienegocjowanych i niekorzystnych dla mnie warunkach, niż opłakiwać po kawałku lub w większych całościach, każdego dnia, mniej lub bardziej, i tak przez lata całe, a potem bać się wykonać jakikolwiek ruch, by nie oberwać i by nie cierpieć, by nie bolało, by się już nigdy nie przypominało to, co było już wcześniej zabliźnioną raną i wydawało się dawno zapomniane. Wolę nie unikać naszych wspólnych, tych ulubionych, szczególnych, jak i zwykłych miejsc w publicznej przestrzeni, w których będzie pachniało tobą, a oczy ciągle będę widziały nieistniejące już obrazy wspólnej przeszłości. W miejscu, w którym jestem, czyli na życiowym zakręcie, udając, że zmierzam długą prostą do przodu, wolę być twą miłością niż zapomnianym bytem, który nie istnieje i nie ma znaczenia. Tylko co mi po tym, co ja wolę, skoro i tak nie mam na to żadnego wpływu, a sprawy, które mnie dotyczą, toczą się poza mną, poza moim zasięgiem i możliwościami. A ja, cokolwiek zrobię, im bardziej się zbliżę, tym bardziej pozostaję niezrozumiany, oddalony, odstawiony i pozostawiony sam sobie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz