wtorek, 15 września 2020

Powitania i pożegnania

Trudno jednoznacznie stwierdzić co jest przed czym – powitania przed pożegnaniami, czy pożegnania przed powitaniami? Różnie bywa. Bywają powitania bez pożegnań oraz pożegnania bez powitań, a zatem jedno bez drugiego może zaistnieć.
Powitania, zwłaszcza bliskich sobie ludzi, są o wiele przyjemniejsze niż pożegnania. Widać to na różnego rodzaju dworcach na całym świecie. I jeśli w takich momentach pojawiają się łzy w oczach, to za każdym razem z dwóch różnych, skrajnie odmiennych powodów. Podczas powitania są to łzy radości, ponieważ w końcu widzimy się i możemy siebie nawzajem uściskać, a podczas pożegnania najczęściej łzy smutku z powodu końca wspólnego czasu i dlatego, że oto właśnie rozpoczyna się czas tęsknoty. Niestety, pożegnań nie da się uniknąć, dlatego każdemu będą się one zdarzać, i to nie tylko te, po których ponownie nastąpią powitania. Nie zawsze jest się świadomym tego, z jakiego rodzaju pożegnaniem ma się do czynienia, a gdy nawet wie się to na pewno, wówczas i tak zwykle niewiele to zmienia.
Gdy wcześniej ktoś z kimś w ogóle się nie znał, to podczas pożegnania zazwyczaj wie już choćby nieco więcej niż podczas powitania. Bywają powitania trudniejsze od pożegnań, zatem co najmniej w tych przypadkach pożegnania mogą być i dość często są milsze, cieplejsze, bardziej przyjazne, serdeczniejsze niż powitania, podczas których zbliżyć się do siebie musi dwoje obcych albo w jakimś stopniu nieprzychylnych sobie ludzi. W końcu też niektórym ludziom lepiej jest, gdy mogą kogoś pożegnać, zwłaszcza jeśli to z kim lub z czym zostają jest dla nich wystarczająco ważne, miłe i bliskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz