piątek, 13 września 2019

Schodzenie z drogi


Są ludzie, którzy schodzą z drogi, i to niemal nieustannie, przez całe swoje życie, i tacy, którzy wiecznie idą na kontakt z innymi, ciągle się z nimi konfrontując i zmagając, nawet wówczas, gdy spotykają tylko tych ustępujących. To jest nieustanna walka osób idących na kontakt z wszystkimi, o wszystko, nawet o nic i wówczas, gdy nie jest to potrzebne ani tym bardziej konieczne. 
Dla osób schodzących z drogi, która najczęściej nie jest cudza, prywatna, lecz miejscem publicznym, dla wszystkich, to w pewien sposób konieczność. W zasadzie nie mają innego wyjścia, o ile chcą uniknąć nieprzyjemności, problemów i konfrontacji. Nikt im za nic nie jest wdzięczny ani za nic nie dziękuje, taktując ustępowanie za jedyne i jedynie właściwe zachowanie. A dodatkowo jeszcze jest tak, że w tym ustępowaniu ustępujący powinien się bardzo spieszyć, bowiem choćby niewielka zwłoka może wywołać oburzenie, gniew i złość osób idących na kontakt. 
Chodź najczęściej schodzący z drogi nikomu nie wchodzi w drogę, to jednak pojawia się na kursie kolizyjnym, już choćby dlatego, że w tym samym miejscu jest lub pojawi się także ktoś inny, ktoś, kto z normalności i ze spokoju zrobi stan nerwowy.

1 komentarz:

  1. Na świecie jest tyle dróg i tyle miejsca, że teoretycznie powinno wystarczyć dla każdego, bez zbędnego ścisku i tłoku, ale są też drogi, którymi wszyscy chcą albo muszą podążać, stąd spotkania, a wraz z nimi konieczność ustępowania, czyli czyjegoś przed kimś schodzenia z drogi.

    OdpowiedzUsuń