niedziela, 19 maja 2024

Klucze i drzwi

Kluczami można otworzyć drzwi i – zamiast stać na zewnątrz – po prostu wejść do środka. To bardzo wygodne i oczywiste. Nie wiadomo tylko dlaczego zapominamy o tym, że posiadamy też inne, takie niematerialne, niewidoczne klucze, którymi otwieramy siebie i innych, choćby poprzez próbę dotarcia do nich. Otwieramy lub możemy otworzyć nieznane wcześniej przestrzenie, wręcz nowe światy, tematy, możliwości, o których nie wiedzieliśmy lub nad którymi nigdy się nie zastanawialiśmy. Otwieramy je sami lub inni czynią to za nas i dla nas. Nieważne jak i kto, ważne, by to się działo, bo to nas rozwija, wzbogaca i często też uszczęśliwia, gdyż najczęściej spada niespodziewanie i nagle zaczynamy widzieć to, czego wcześniej w ogóle nie było widać. Są słowa klucze, które otwierają serca i czynią świat lepszym.
Kluczami można też zamknąć drzwi i z poczuciem bezpieczeństwa, bo po zabezpieczeniu tego, co w środku pozostawiamy, udać się gdzieś w podróż. Można zamknąć to, co było otwarte i już nie oglądać się za siebie lub nieustannie wracać do tych samych drzwi, by powtarzać te same czynności, które wcale nie muszą być nudne i rutynowe, ale wręcz radosne i przyjemne. Dobrze jest mieć drzwi, które można zamknąć z pełnym poczuciem pewności, że będzie się mogło ponownie je otworzyć i że za nimi będzie nadal takie same wszystko wcześniej tam pozostawione.
Jest jeszcze jedna, siłowa metoda otwierania i zamykania drzwi. Odbywa się ona bez kluczy. Zamiast zapukać lub zadzwonić, tym samym prosząc o otwarcie, lub zamiast posłużyć się kluczami, niektórzy wolą wywarzyć drzwi, czasami nawet te już otwarte, i w ten sposób znaleźć się w środku. Po takim otwarciu zwykle jednak nie ma już czego zamykać i trzeba postarać się o nowe drzwi. Z kolei siłowe zamknięcie polega na trzaśnięciu drzwiami, najczęściej możliwie jak najmocniej. To nic miłego dla tej osoby, której to się robi, jak też i dla tej, która to robi, bo świadczy o dużej dawce emocji, silnym wzburzeniu, złości i gniewie. Najlepiej jednak nie trzaskać drzwiami, lecz delikatnie je za sobą zamykać, tak aby możliwe było ich ponowne normalne otwarcie. W niektórych przypadkach chyba najlepszym rozwiązaniem okaże się po prostu pozostawienie drzwi uchylonych, z nieograniczoną możliwością zarówno wejść, jak i wyjść.
(Czytaj też wpis pod tytułem „Drzwi”.)

2 komentarze:

  1. Edyta NieBoNie20 maja 2024 08:30

    A ja nie lubię podążać utartymi ścieżkami ani iść przez łatwiznę otwartych drzwi. Otwartymi ścieżkami i utartymi drzwiami też nie! Lubię zdać się na kobiecą intuicję, pójść za głosem serca i żołądka, wyrzucić klucz przez okno, walnąć głową w ścianę, wyważać otwarte drzwi i pocałować klamkę. Tak że wszystko jak coś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak w piosence:"Nie domykajmy drzwi, zostawmy uchylone usta..."

    OdpowiedzUsuń