środa, 1 maja 2019

Drzwi



Drzwi każdy zna i gdzieś w swoim pobliżu ma. Uchyla je, otwiera na oścież, zamyka lub puszcza wolno, niespecjalnie zastanawiając się nad tym, w jakiej pozycji ostatecznie się znajdą. W końcu też, zwykle bardzo ostentacyjnie, trzaska drzwiami, przede wszystkim dla podkreślenia własnego zdenerwowania lub okazania choćby tylko chwilowego braku szacunku osobie, której to robi.
Na ogół z drzwiami i tak jest o wiele łatwiej niż z telefonami. Dawniej, gdy były tylko telefony stacjonarne, posiadające słuchawkę połączoną skręconym kablem ze stojącym urządzeniem, na którym wybierało się numer i na które odkładało się słuchawkę, swe niezadowolenie i emocje można było okazać także poprzez rzucenie słuchawką, czyli jej dynamiczne odłożenie na widełki, co rozmówca wyraźnie słyszał. Teraz jest to już niemożliwe, gdyż nawet rzucenie telefonem i tak nie będzie w ten sam sposób słyszalne dla rozmówcy i jednoznacznie zrozumiałe, jak to miało miejsce dawniej. 
Choć powszechnie modne są duże, otwarte przestrzenie, ludzie pomiędzy sobą stawiają niewidoczne, choć bywa, że wyraźnie odczuwalne ściany. Na szczęście w tych ścianach są drzwi, też takie na ogół niewidoczne, którymi potem w dowolny sposób manewrujemy. Bywa, że tworzymy system podwójnych drzwi, gdyż na ogół swoje drzwi ma każda osoba, zatem w relacji z kimś innym to już system, niczym w windzie, która ma swoje własne wewnętrzne drzwi i jeździ z nimi po różnych piętrach, oraz ma też drzwi zewnętrzne, które są na poszczególnych poziomach. Drzwi są ze sobą zsynchronizowane i razem otwierają się zarówno te wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Wtedy wszystko dobrze działa. Pomiędzy ludźmi nie zawsze dochodzi do synchronizacji. Otwarcie jednej strony nie oznacza automatycznego otwarcia drugiej. Drzwi różnie działają i z różnych powodów, nawet w dość dziwnych pozycjach potrafią się zaciąć i się zacinają, a to jest problem i kłopot, bowiem zacięte drzwi nie pozwalają na dalszy ruch. Dobrze jest być świadomym tych własnych wewnętrznych ograniczeń i umieć sobie z nimi radzić, pamiętając jednocześnie i o tych ograniczeniach, które napotykamy u innych, bo przecież każdy je ma, nawet ten, który bardzo nie chce ich mieć.

1 komentarz:

  1. Z drzwiami jest wieczny ambaras. Wielu zdarza się zachowywać tak, jakby mieszkali w cyrku, gdzie przecież nie ma drzwi. Zatem o ile potrafią otworzyć drzwi, o tyle już zupełnie nie dbają o ich zamykanie. To pewnie dlatego powstały i powszechnie montowane są na drzwiach samozamykacze, które wszystko załatwiają za leniwych i niedbalskich. Dawniej było takie powiedzenie: "Kulturalnych ludzi zamykanie drzwi nie trudzi". Dzisiejsza kultura chyba tego powiedzenia nie zna.

    OdpowiedzUsuń