Najpierw jest tak, że masz za dużo czasu,
ale nie do końca jesteś jego dysponentem, bo inni ludzie za ciebie decydują,
zatem niewiele możesz samodzielnie zdziałać i zrobić. Potem, gdy już nie musisz
nikogo pytać o zgodę i zdanie, zwykle skoncentrowany jesteś na wielu różnych sprawach
i pozwolić sobie nie możesz na to i owo. Myślisz sobie, że to nic nie szkodzi i
że zdążysz, bo masz jeszcze wiele czasu, więc dość śmiało przekładasz różne
rzeczy i sprawy na później, a gdy to później nadchodzi, to okazuje się, że albo
priorytety ci się zmieniły, albo już ci na tym, co miało być, nie zależy. W
końcu, w którymś momencie twego życia okaże się, że już nie zdążysz, nie dasz
rady, będziesz musiał się wycofać z wcześniejszych planów, zmienić je, napisać
od nowa lub po prostu zrezygnować, jeśli nie z całości, to choćby z jakiejś części.
Na wszystko przychodzi
odpowiedni czas. Czas przychodzi, choć nie zawsze może być to odpowiedni moment
dla kogoś na realizację zamierzeń. Nie zawsze da się skorzystać z tego, co się
dostaje lub co wydaje się dostępne na wyciągnięcie ręki. Czas przychodzi, a
potem odchodzi, mija nieubłaganie i bezpowrotnie, dlatego lepiej nie odkładaj
tego, na czym ci zależy, by czas ci tego nie zabrał i byś zdążył przeżyć to, co
chcesz przeżyć. Ostatecznie i tak z wszystkim nie zdążysz, nie dasz rady i się
nie wyrobisz, zatem przemyśl priorytety, oddziel rzeczy ważne od nieważnych i stosownie
do sytuacji – pospiesz się lub zwolnij, ale nigdy nadmiernie nie napinaj.
Są rzerczy, na które lepiej nie zdążyć, lepiej spóźnić się niż być przed czasem oraz te, na które warto zdążyć niż się spóźnić. Trzeba tylko wiedzieć, które rzeczy są które. Tylko tyle...
OdpowiedzUsuń