Są choroby, na które dość łatwo się zapada
i z których z łatwością się wychodzi. Trzeba swoje odchorować, a następnie
wyzdrowieć i już, wszystko jest w porządku, a po chorobie nie ma żadnego śladu.
Są też choroby, na które pracuje się całymi latami, mniejszymi lub większymi
zaniedbaniami, nonszalancją i brawurą, złym odżywianiem się, nadużywaniem
używek, brakiem odpowiednio długiego snu i wysiłku fizycznego, choroby, z
których nie wychodzi łatwo ani szybko. Bywa, że wręcz trzeba się z nimi zmagać
aż do końca życia, bo już zostają i nie ma żadnego sposobu, by się ich pozbyć. Trzeba
łykać tabletki lub rehabilitować się.
Są choroby, na które dość łatwo się
zapada, lecz z których nie wychodzi się z łatwością lub wręcz wcale. Trzeba się
leczyć, czasami nawet dość mocno radykalnie, i to nawet wtedy, gdy ostateczny rezultat
nie jest pewny i wiadomy, a w życiu codziennym pojawiają się zupełnie nowe,
nieznane wcześniej różnego rodzaju zakazy i nakazy. Są też choroby, na które
pracuje się całymi latami, a których skutki usuwa się dość szybko, niemal od
ręki, operacyjnie.
Choroby zdarzają się każdemu, nawet tym
najbardziej odpornym, przezornym, ostrożnym, uważnym, dbającym o siebie, dobrze
się odżywiającym, uprawiającym sport i wysypiającym się zgodnie z potrzebami
organizmu. Choroby zdarzają się też osobom, które wcale sobie na nie niczym nie
zasłużyły. Czasami wystarczy tylko raz popełnić jakiś błąd, postąpić nieostrożnie,
nierozważnie i złapać coś, co okaże się zabójcze. Bywa też, że ktoś musi
ponosić konsekwencje, na które świadomie lub nieświadomie, celowo lub
przypadkowo narazili go inni ludzie.
Mówiąc „choroby”,
najczęściej ma się na myśli te dotyczące fizyczności, ale są też i te dotyczące
i dotykające psychiki. Mogą być one nawet trudniejsze do wyleczenia, dlatego że
dość często długo nie są właściwie rozpoznawane i diagnozowane. Ludzi i ich różnego
rodzaju odmienne, dziwne zachowania usprawiedliwia się między innymi indywidualnymi
cechami charakteru. Nie ma problemu jeśli rzeczywiście jest to indywidualizm,
który nikomu nie sprawia kłopotu ani nikomu niczego nie narzuca. Gorzej jeśli zmusza
do działania krzywdzącego innych ludzi. Wówczas należy przystąpić do leczenia,
jeśli nie samego chorego człowieka, to miejsca, sytuacji, w której się znalazł,
a która wydobywa z niego wszelkie zło i wzmacnia je. Dla dobra wszystkich to
miejsce trzeba koniecznie zmienić.
Niektórzy chorzy zachowują się tak, jakby byli zdrowi, a zdrowi - jakby byli chorzy. Ci pierwsi nie chcą niczyjej litości, a ci drudzy na wszelkie możliwe sposoby próbują wzbudzić zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńChorzy ludzie są wokół nas, a i my sami, jeśli jesteśmy w 100% zdrowi, to może oznaczać, że źle zdiagnozowani. Każdy coś ma lub mieć będzie, wcześniej lub później. Aby móc się leczyć i wyleczyć, najpierw trzeba być dobrze zdiagnozowanym, a potem poddać się procesowi leczenia. Nie każdy chory chce być zdiagnozowany, bo boi się tego, co może usłyszeć, boi się cierpienia i niepomyślnej diagnozy, a zbyt późno postawiona diagnoza może odebrać możliwość wyleczenia, nawet uleczalnych chorób.
OdpowiedzUsuń