Są rzeczy, które ci się należą, niemal
tak, jak psu kość, ale są i takie, które są tylko jakąś możliwością, jednym z
wielu wariantów, żadną koniecznością ani tym bardziej pewnością. Coś się zdarza
i zdarzać powinno, a coś innego nie, gdyż jest tylko opcją, chcianą lub
niechcianą.
Niektórzy ludzie mają duży problem z
rozróżnieniem tego, co naprawdę im się należy, a co tylko może być ich
udziałem, ale wcale nie musi. Aby osiągnąć to, co chcą mieć, zawłaszczają sobie
to, co wcale do nich nie należało, nie należy i należeć nie będzie. Są jak
pasożyty żyjące na innych organizmach. Niektóre tak bardzo zajadłe i agresywne,
że potrafią niemal całkowicie zniszczyć swego żywiciela, by potem przenieść się
na innego. Dzieje się tak dlatego, że zawłaszczanie nigdy nie było i nie jest
procesem przyjaznym ani pokojowym; jest przemocą wyrządzaną komuś, by zagarnąć
jak najwięcej dla siebie i by mieć, najlepiej na wyłączność. W zawłaszczaniu
chodzi bowiem o to, aby kogoś czegoś pozbawić, i to nawet wówczas, gdy tego wcale
nie musi ani nie potrzebuje się mieć.
Są rzeczy, które wszyscy
wspólnie mogą użytkować i tym samym posiadać, choćby tylko na jakiś czas, przez
chwilę, niekoniecznie od razu na wyłączność, własność oraz w całości, ale w
jakiejś drobnej części i na wspólnej przestrzeni. Najpierw jednak musimy się wyzwolić
spod konieczności zagarniania wyłącznie dla siebie, czyli niejednokrotnie wręcz
zachłannego, bezmyślnego i krzywdzącego innych zawłaszczania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz