piątek, 11 maja 2018

Bez zastanowienia



Wiele spraw wielu ludzi toczy się bez zastanowienia, bez zbytniego wgłębiania się w szczegóły, detale, niuanse i wszelkiego rodzaju zawiłości. Kiedyś, w jakiejś przeszłości zaistniały i teraz po prostu są kontynuowane takie, jakie są i w tym byciu kręcą się dalej, nie zawsze posuwając się do przodu, ale nawet całymi latami stojąc w tym samym, niezmiennym miejscu, bez żadnych większych, zauważalnych zmian, co w zależności od okoliczności czasami ma wady, a kiedy indziej zalety. Dotyczy to zarówno ludzi, jak i rzeczy, chociaż… o ile rzeczy potrafią pozostawać bardzo długo niezmienne, o tyle ludzie zmieniają się, i to z każdym dniem, a już na pewno jest to zauważalne co kilka lat. Zatem po zastanowieniu może się okazać, że obcuje się z kimś kompletnie innym niż wcześniej poznana i zaakceptowana osoba.
Z wielu różnych rzeczy to właśnie przyszłość najczęściej nie podlega żadnemu głębszemu zastanowieniu. Najczęściej, zazwyczaj po osiągnięciu jakiegoś życiowego poziomu, myślimy tylko o tym, co tu i teraz, za chwilę, a ewentualne plany obejmują na ogół następny dzień, poza paroma wyjątkami, jak na przykład urlop lub spotkanie z rodziną, znajomymi. Niespecjalnie ktokolwiek zajmuje się myśleniem o tym, gdzie i z kim jest i dokąd zmierza, co z nim będzie za kilka miesięcy albo parę lat, a bez takiego myślenia trudno jest kiedykolwiek powiedzieć, czy osiągnęło się swoje zamierzenia, zrealizowało to, co pojawiło się jako marzenia, chęci i pragnienia.
Bez zastanowienia zaczynają żyć ludzie, którzy już osiągnęli coś, co chcieli osiągnąć i osiedli na laurach, jakby spijając należną śmietankę z przygotowanej wcześniej pysznej kawy. Nikt im przecież nie powie, że nie mają racji, bo mają, i jeśli w końcu osiągnęli co chcieli, to teraz powinni znaleźć czas, by się tym cieszyć, radować i korzystać z tego na wszelkie możliwe sposoby.
Bez zastanowienia może oznaczać życie bezmyślnie, bezrefleksyjnie, ale nie zawsze i niekoniecznie od razu głupie i beznadziejne. To stan, w którym lepiej czasami się znaleźć i w nim pozostać, bowiem dość często oznacza także nie zwracanie uwagi na naprawdę nieznośnych ludzi i przykre, a nawet niechciane rzeczy, które się dzieją z ich udziałem. Pamiętać jednak należy, że w każdej chwili można na swej drodze spotkać kogoś działającego bez zastanowienia i wówczas trzeba zachować czujność, ostrożność i przytomność, bowiem może się okazać, że trzeba będzie myśleć nie tylko za siebie, ale i za tego kogoś. 
Jeśli są ci, którzy działają bez zastanowienia, nie bacząc na to, jakie to może przynieść konsekwencje i szkody, choćby tylko dla równowagi będą też i tacy, którzy nad wszystkim, często wręcz nadmiernie i przesadnie się zastanawiają, nierzadko na zapas dręcząc i niepotrzebnie zamartwiając.

2 komentarze:

  1. Na zapas nie warto się martwić, bowiem wówczas martwimy się zupełnie niepotrzebnie albo wręcz kilka razy. Gdy w końcu przychodzi niby spodziewany i wyczekiwany problem, to i tak jest co najmniej nieco inny niż to, co było wcześniej kombinowane na jego temat. Na 1000 możliwości, które przewidujemy, w życiu najczęściej pojawia się 1001.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam na odwrót, czyli zwykle więcej lub dłużej się zastanawiam niż trzeba. Nie przewiduję jednak wszystkich możliwych wariantów rozwiązań, bo wychodzę z założenia, że co ma być, to będzie, a jeśli nie, to nie.

    OdpowiedzUsuń