Rób, co chcesz to zasada przeciwna do zasady ograniczonego
zaufania. To tu pozwalasz sobie niemal na wszystko, co tylko chcesz, co tylko
przyjdzie ci do głowy i jesteś spokojny, bo przecież tobie nie może się stać
żadna krzywda ani nic złego, bo przecież wszystkich innych dookoła obowiązuje
zasada ograniczonego zaufania, a więc także, albo może przede wszystkim uważania
na ciebie i wszystko to, co zrobisz, mądrego lub głupiego, rozsądnego lub
nierozsądnego. Ty nie musisz na nikogo uważać i wszyscy powinni to jakby
automatycznie wiedzieć. Możesz sobie pogrywać, i to nawet ostro. A w razie gdyby
doszło do jakiegoś nieporozumienia, to ostatecznie zawsze możesz przeprosić,
rzucić niedbałe „Sorry”, które tak naprawdę niczego nie będzie znaczyć, bo po
takich przeprosinach nie przyjdzie żadna refleksja nad tym, co się tak naprawdę
stało ani tym bardziej próba naprawy wyrządzonej krzywdy, ani poprawa na
przyszłość.
Rób, co chcesz i o nic się nie martw. Niech zmartwienia, w
tym także te twoje oraz ty sam, będą sprawą innych ludzi.
(Czytaj też wpisy pt. „Zasada ograniczonego zaufania” oraz
„Przerzucanie odpowiedzialności”)
Wbrew pozorom nie każdy może robić to, co chce, nawet, a może zwłaszcza wtedy, gdy takich ludzi spotyka na swej drodze życia, dlatego ważne jest, by robić to, co należy i co jest dobre.
OdpowiedzUsuń