Świat jest pełen ludzi perfekcyjnych, pedantów robiących
wszystko z niebywałą dokładnością i doskonałością. Jedni tacy są naprawdę, i do
tego w każdej życia dziedzinie, a drugim się tylko tak wydaje, co najczęściej
nie przekłada się na wszystkie dziedziny życia i dotyczy tylko jakichś elementów,
które jednak od początku do końca wcale nie są należycie dopieszczane. Nawet ci
najbardziej dokładni, precyzyjni i dbający o wszystko w najmniejszych detalach,
pilnujący siebie i innych, prawi i moralni, nawet oni popełniają błędy i najczęściej
nie mogą powiedzieć, że nie mają sobie niczego do zarzucenia. Nie mogą i zwykle
nie mówią. Co więcej, to właśnie ci perfekcyjni zwykle mają sobie dużo do
zarzucenia, gdyż niejednokrotnie uważają, że to, co zrobili dobrze, mogli
zrobić jeszcze lepiej. Zapominają, że lepsze jest wrogiem dobrego, a dobre nie
jest przecież złe, choćby było inne niż nasze wyobrażenia o nim. Gorzej jeśli
komuś mylą się pojęcia dobra i zła lub gdy pojęcia te stosuje właściwie, ale
tylko wybiórczo, stosownie do potrzeb i własnej wygody. Wszystko można zmieniać
pod siebie i dopasowywać do własnych standardów, choćby i tych najbardziej
chorych i absurdalnych, tylko czy wszystko rzeczywiście wymaga zmiany, naprawy,
przeobrażeń, przekształceń, reform?
Teoretycznie to dobrze, jeśli nie masz sobie niczego do
zarzucenia, ale praktycznie takie stwierdzenie wiele mówi o tobie, o twej
postawie, stosunku do innych ludzi oraz o postrzeganiu świata i siebie samego. Tylko
ludzie mocno zapatrzeni w siebie, z rozbuchanym ego, które każdego dnia pielęgnują
i są z tego dumni, bez wahania powiedzą, że nie mają sobie nic do zarzucenia.
Na świecie nie ma ludzi
bez wad, bez przewinień, choćby drobnych wyskoków, gaf lub wpadek. Każdemu coś
gdzieś się przytrafiło, przytrafia lub przytrafi, choćby tylko dlatego, że jest
człowiekiem i ma prawo do pomyłek, błędów, które potem może i powinien naprawiać,
a jeśli nie jest to możliwe, to choćby tylko szczerze przepraszać, w jakiś
sposób zrekompensować, zadośćuczynić.
Nie ma ludzi nieomylnych, ale są tacy, którzy nie przyznają się do własnych błędów, powodując takie sytuacje, by to inni zawsze byli winni lub by tak się czuli, nawet wówczas, gdy niczemu ani nikomu w niczym nie zawinili.
OdpowiedzUsuńChoć lubię, gdy wszystko ma swoje miejsce, to jednak daleko mi do pedantyzmu i perfekcjonizmu, a do zarzucenia mam sobie czasami nawet zbyt wiele, zatem raczej nie grozi mi zadufanie w sobie.
OdpowiedzUsuń