Zwykle zmiany następują w sposób niezauważalny
i rozłożony w czasie, czyli ewolucyjny, a nie rewolucyjny, ale dochodzi do nich
także na skutek jednorazowych lub ciągu wydarzeń, bardziej rewolucji niż
ewolucji, które mają duże znaczenie i zmieniają nawet to, czego teoretycznie nikt
nie chciał zmieniać.
Wraz z upływem czasu od jakiegoś
wydarzenia, nawet tego najważniejszego, przełomowego, wspaniałego lub
tragicznego, wszystko przestaje i wszyscy przestają mieć jakiekolwiek,
zwłaszcza większe znaczenie. Im bliżej od zdarzenia, tym gorzej, czyli zamiast
poprawy, narastająca frustracja, złość, gniew i agresja, a im dalej, tym lepiej,
bardziej bezpiecznie i komfortowo, obojętnie. To dlatego z jednej strony mówi
się, że czas leczy rany, a z drugiej, że trudne, bolesne doświadczenia niczego
nie uczą, gdyż jeśli w ogóle coś zmieniają, to na zbyt krótko, tylko powierzchownie.
Wraz z upływem czasu
zapomina się o tym, co było i ponownie wraca do wcześniejszej rutyny, w tym i
popełniania tych samych lub podobnych błędów, w konsekwencji prowadzących do
tego, co już było. Idiotyzm goni idiotyzm, i trudno się w tym zidioceniu
zatrzymać. Czasami zanim nadejdzie upragniona obojętność, trzeba mierzyć się z
samym sobą. I choć teoretycznie dość łatwo można uciec niemal od wszystkiego i
od każdego, to jednak w praktyce nie zawsze jest gdzie i jak, a także nie za
bardzo wiadomo po co. Nie sposób uciec od siebie. Dlatego bardzo ważne jest, by
niewłaściwym postępowaniem, zachowaniem nie krzywdzić siebie, bo to może i
często też prowadzi do krzywdzenia innych ludzi oraz znajdowania na takie
zachowanie dość łatwego usprawiedliwienia. Jeśli zatem jednak w jakiś sposób do
tego dochodzi, wówczas należy zrobić choćby tylko to, co jedynie naprawdę jest
możliwe, czyli przystąpić do zmiany własnego postępowania, bez oglądania się na
innych, co bez wątpienia nie będzie łatwe, proste i bezproblemowe, ale co jest
konieczne i do realizacji niezwłoczne, natychmiastowe.
Były rzeczy bez znaczenia, które nabrały wagi i takie, które wile znaczyły, ale znaczyć przestały.
OdpowiedzUsuńCzy i kiedy coś się zmieni, by było lepiej wszystkim, a nie tylko tym z tej samej, podobnej geupy?
Nie tylko my Polacy oszaleliśmy. Niestety, nie może i nie jest to jednak żadnym pocieszeniem.
Przebaczenie jest zbawcze, zwłaszcza dla osoby, która potrafi i autentycznie przebacza. Czasami jednak inni, nie dokonując w sobie żadnych zmian ani poprawy, niczego nie naprawiając, zaczynają bazować na tym naszym przebaczaniu i nazbyt śmiało, coraz śmielej sobie z nami poczynają, bo wiedzą, że za jakiś czas znowu ustąpimy, odpuścimy i damy się udobruchać.
OdpowiedzUsuń