piątek, 24 sierpnia 2018

Krucjata



Krucjata znana jest od dawien dawna. Uprawiana była w zamierzchłych czasach przez różnych władców, a także zwierzchników różnych kościołów i wyznań. W założeniach zawsze wszystko dobrze brzmiało, ale potem, już w fazie realizacji fatalnie wychodziło i wyglądało, gdyż faktycznie oznaczało bestialstwo jednych nad drugimi, silniejszych nad słabszymi, rządzących nad poddanymi. Siłą, ale zazwyczaj zawsze z odpowiednim, mocnym, wiarygodnym, dobrze brzmiącym usprawiedliwieniem dla tego działania, narzucano przekonania, styl życia, wiary, niszczono innych ludzi i to, co było ich dorobkiem, kulturą, sposobem na życie i tradycją. Ci, którzy się dostosowywali, nie zawsze od razu mieli dobrze, ale ci, którzy się stawiali, sprzeciwiali, mieli własne zdanie, protestowali lub buntowali, byli w naprawdę kiepskim położeniu. Groziły im za to poważne sankcje, wypędzenia, a często nawet utrata życia. A wszystko w imię racji, które jedni ludzie uznali za lepsze od tych należących do drugich ludzi. I choć te stare, inne racje najczęściej w żaden sposób nie wchodziły w konflikt z tymi nowymi i spokojnie mogły sobie dalej istnieć obok, bez wadzenia komukolwiek w czymkolwiek, to jednak były niszczone. Celem krucjaty nie jest bowiem pokojowe współistnienie wielości, różnorodności, inności, lecz zaprowadzenie jednego, określonego, konkretnego modelu porządku jako dominującego lub wręcz jedynego. I wszyscy muszą się do tego dopasować, bo jeśli tego nie uczynią, to z pewnością spotkają się z problemami i represjami. Nie ma miejsca dla innego, wolnego, twórczego myślenia i działania w jakimkolwiek obszarze życia. Wraz z krucjatą niesiony jest przez ludzi ją uprawiających konkretny schemat gotowy do zrealizowania. I tylko on się liczy. Żaden inny nie jest w ogóle brany pod uwagę. 
Dawne czasy minęły, a krucjata wciąż ma się dobrze i stale jest uprawiana na mniejszą lub większą skalę, na różnych płaszczyznach i w przestrzeniach, choć teraz – być może ze względu na złe skojarzenia – jest już inaczej nazywana.

1 komentarz:

  1. Warto się zastanowić nad tym, kto ma czas, by uprawiać krucjatę. Przecież ona wymaga najpierw planowania, wielu przygotowań i w końcu dość precyzyjnej realizacji. Kto ma na to czas i po co go w ten sposób marnuje? Kazdemu, kto to kiedykolwiek robił i zamierza zrobić szczerze współczuję, bowiem marnuje czas.

    OdpowiedzUsuń