Atakujesz, bo to twój sposób działania, a
także dlatego, by nie musieć się bronić. Atakujesz, bo zwykle nikt nie atakuje
atakującego. Atakujesz, bo możesz, nawet wtedy, gdy nikt i nic ci nie zagraża,
nawet gdy nie musisz tego robić. Atakujesz w celu samoobrony, czasami walcząc z
własnymi urojeniami. Atakujesz, bo atak traktujesz jako przyjemność, na którą
sobie pozwalasz, gdy tylko możesz, gdy wiesz, że pozostaniesz bezkarny lub gdy
ewentualna kara tak naprawdę niewiele cię dotknie. Atakujesz, bo z daleka wyczuwasz
słabego i słabszego lub choćby tylko dlatego, że wszystkich innych za takich
uważasz, więc ich po prostu nie szanujesz i nimi pomiatasz, pogardzasz.
Atakujesz, bo w ataku czujesz się silny, mocny, niepokonany, lepszy od tych
gorszych, którzy się mylą i nie mają racji. Atakujesz, by nie zostać
zaatakowanym.
Bronisz się, gdy inni atakują, a czasami nawet wtedy, gdy nikt
nie atakuje, ale tak na wszelki wypadek, bo chcesz, by było dobrze i może
jeszcze by być lepiej rozumianym. Bronisz się, bo od ataku bliższa ci obrona.
To pełna pokoju i przyjaznego, wręcz przyjacielskiego nastawienia prewencja
mająca uchronić przed niemożliwym, czyli atakami. I choć nikomu nie wadzisz,
jesteś grzeczny, miły, kulturalny i uprzejmy, zawsze jest możliwość podejścia
do kogoś lub komuś w niewłaściwy sposób. Wierzysz, że wtedy da się wszystko
wytłumaczyć, wyjaśnić i obronić, gdyż spokój jest kluczowy i najważniejszy dla
ciebie i każdej sprawy. W ramach obrony i by nie szarpać się z nikim,
odpuszczasz wiele rzeczy, a także sobie i innym, bez względu na to, czy ty sam
doznasz odpuszczenia w czymkolwiek, czym tylko byłbyś w stanie zawinić.
(Czytaj
też „Obrona czy atak?”)
Kara może przyjść bez winy, a winny może uniknąć kary. Tak to działa i wcale nie musi być i nie jest sprawiedliwie.
OdpowiedzUsuńWolę obronę niż atak, ale zaatakowana z pewnością przystapię do obrony, a nawet, jeśli zajdzie taka potrzeba, do ataku.
OdpowiedzUsuń