czwartek, 29 października 2020

Wulgaryzmy

Przynajmniej teoretycznie wulgaryzmy nikomu do niczego nie są potrzebne. Każdy język, w tym i polski, ma wystarczającą liczbę słów, które można wykorzystać, by wyrazić się i odpowiednio oddać to, co się chce powiedzieć lub napisać. Na wiele różnych sposobów jest możliwe tworzenie nowych wyrazów lub nadawanie nowych znaczeń starym wyrazom, a wszystko to bez wulgaryzmów, które choć przez wszystkich rozumiane, są żargonem niekiedy wywołującym wręcz grymas skrzywienia na twarzy, zwłaszcza gdy ten żargon jest nadużywany. I choć można się obyć bez wulgaryzmów, to jednak dopiero ich użycie powoduje, że przekaz nabiera pikanterii i swoistego smaczku. Bardziej poraża i przykuwa uwagę, a właśnie o to chodzi, szczególnie gdy normalnego mówienia nikt nie słyszy i nie chce słuchać. Wulgaryzmy mogą coś podkreślać i oddawać odpowiedni, właściwy stan emocji osób posługujących się wulgaryzmami. Emocji tych może zabraknąć i dość często brakuje w zwykłym przekazie i w normalnym słownictwie. W końcu też wulgaryzmy mogą powodować, że sytuacja pełna napięcia staje się nieco łagodniejsza, bardziej ironiczna i kabaretowa albo wręcz przeciwnie, mogą powodować, że sytuacja z choćby w miarę normalnej stanie się bardzo nerwowa lub wręcz straszna. To kwestia i tego, kiedy, do czego oraz w jaki sposób wulgaryzmy są używane. Bez względu na wszystko, nigdy jednak nie powinno być tak, że wulgaryzmy stanowią podstawę informacji, w której jedynie jako nielicznie pojawiają się normalne słowa.

1 komentarz:

  1. Nie lubię wulgaryzmów i raczej się nimi nie posługuję, ale ostatnio jeden szczególnie bardzo mi się spodobał, zwłaszcza w kontakście tego, do czego i gdzie jest używany. Chodzi oczywiście o słowo WYPIERD****! Nawiązanie do gwiazdek nie jest przypadkowe! :-) ;-)

    OdpowiedzUsuń