niedziela, 24 lutego 2019

Zaufanie



Najprostsze, co można zrobić, to zaufać: – Uff, uff… Nie zawsze jednak od tego się zaczyna, choć bywa, że na tym kończy, co wcale niekoniecznie oznaczać musi zaufanie. 
Zaufanie jest lepsze niż jego brak, zwłaszcza na samym początku, choć zwykle jest tak, że na początku znajomości sporo ludzi podchodzi do nowej osoby z rezerwą i dystansem, a dopiero wraz z upływem czasu i w miarę poznawania, oswaja się i nabiera zaufania. Niektórzy podchodzą do sprawy inaczej. Zaufaniem obdarowują każdego lub niemal każdego i to już na samym początku. W swoisty sposób dają pewnego rodzaju mandat zaufania, który oparty jest na wierze w drugiego człowieka i nadziei, że skoro ktoś komuś zaufał, to w naturalny sposób, jakby w odpowiedzi otrzyma chęć nie zawiedzenia tego otrzymanego zaufania. To wydaje się logiczne i nawet bardzo dobrze działa, ale nie zawsze, nie wszędzie i nie z wszystkimi, co w dużej mierze wynika z kultury, w której się wyrosło, ukształtowało i wychowało. 
Niekiedy boimy się zaufać, ponieważ nie chcemy się zawieść, rozczarować lub zostać oszukanym. Każdy zna lub słyszał o takich przypadkach i raczej nie chce ich poznawać na własnej skórze. Lęk w niczym nie pomaga, a wręcz jeszcze bardziej przyciąga do nas to, czego się boimy, ale wygrywa, choć to zaufanie zwykle procentuje i buduje dobre relacje. Bez zaufania, wiary choćby jednej z dwóch spotykających się ze sobą osób w to, że będzie dobrze, nic się nawet nie rozpocznie. Bez zaufania nie przetrwa żadna więź, bo nie sposób życie koncentrować na permanentnej kontroli innych. Nikt też nie chce żyć pod kontrolą kogokolwiek, bo to zabija jego wolność. Gdy znika zaufanie, wówczas trudne staje się wzajemne współpracowanie, a nawet egzystowanie, dlatego róbmy wszystko, by nie nadużywać i nie nadwyrężać pokładanego w nas zaufania. Na cudze do nas zaufanie odpowiadajmy swoim zaufaniem do innych i dalej to tak podawajmy, starając się z wszystkich sił, by nigdy nikogo nie zawieść, bo raz utracone zaufanie bardzo trudno odzyskać, a któraś z kolei utrata zaufania może w końcu przełożyć się na nieufność nie tylko do jednej, konkretnej osoby, ale do wszystkich innych napotkanych później na życiowej drodze.

2 komentarze:

  1. Zaufałam koleżance w pracy, która z tym, co jej powiedziałam, poszła do kogoś i na mnie nagadała. I tak było spore napięcie, a po tym moim zaufaniu nastąpił jeszcze większy dystans, którego nikt już nie pokonał, bo nawet nie próbował. Czasami w ramach zaufania warto tylko powiedzieć: - Uff, uff. To wystarczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaufanie, choć jest ważnym fundamentem, na którym buduje się solidne konstrukcje, często jest nadużywane, poniewierane i niedoceniane. Jest niczym zdrowie. Ten tylko się dowie, czym jest, kto je stracił, zwłaszcza u osoby, na której mu bardzo zależało. A właśnie w oczach takiej szczególnej osoby o wiele łatwiej jest się czymś wygłupić i narazić niż u kogoś, na kim nam niespecjalnie zależy.

    OdpowiedzUsuń