Pouczanie tylko z pozoru podobne jest do nauczania. Tak
naprawdę wcale nim nie jest. Nie polega bowiem na uczeniu kogoś czegoś nowego,
ale na ingerowaniu w to, co ten ktoś już umie i wykonuje – w lepszy lub gorszy
sposób. Pouczanie to zwracanie komuś uwagi na coś, zwłaszcza na to, co robi lub
zrobił. To może być i często jest strofujące i stresujące dla osoby, która musi
słuchać tych uwag i pouczeń. Niestety, nie zawsze też są one wypowiadane w
dobrej wierze i mają komuś służyć oraz być pomocne. Bywają krytyką samą w
sobie, taką drobną i chyba zupełnie niepotrzebną złośliwością, często mówioną z
uśmiechem na ustach, ironicznie, z przekąsem, która nie uwzględnia tego, że
każdy może robić różne rzeczy w wygodny dla siebie sposób, który wcale nie musi
być perfekcyjny ani idealny, co przecież nie oznacza, że gorszy; po prostu
inny. Każdy z nas z różnymi życiowymi sprawami i sprawunkami jest na własnym
etapie rozwoju lub też zastoju. Są rzeczy, takie jak przyzwyczajenia i rytuały,
które trudno zmienić, dlatego często też powiela się to, co już jest lub działa
poprzez zaprzeczenie, szczególnie tego, co się nie podoba i co się nie
sprawdziło.
Pouczający, w ramach własnej wolności i
wyrażania siebie, które bardzo lubi i z których korzysta, przez nikogo niepytany,
sam daje sobie prawo do tego, by ingerować w cudze życie i sprawy. Uważa, że
może robić to, co chce i jak chce, tym samym odbierając to samo prawo wszystkim
innym. Zatem może krytykować, oceniać, wydawać negatywne opinie o ludziach i ich
postępowaniu tylko dlatego, że mają oni odmienne zdanie na te same sprawy, najczęściej
wyraźnie widoczne, żyją alternatywnie lub inaczej niż większość, najczęściej nikomu
nie szkodząc, nikogo nie krytykując ani nie oceniając. Prawda jest taka, że
pouczający chce narzucać swoje zdanie wszystkim, którzy są w pobliżu, szczególnie
tym, którzy jakoby się mylą i błądzą. I choć nie ma takiej potrzeby, bowiem
każdy ma prawo żyć jak chce, bez względu na to, czy to się komuś podoba, bo
lepsze jest wrogiem dobrego, to w tym przypadku najlepiej ugryźć się w język i
zachować poprawność polityczną, bez wydawania negatywnych, często niepotrzebnie
krzywdzących ocen tego, co powierzchowne lub inne. Lepiej milczeć niż głupio
gadać i pouczać.
Pouczanie, zwłaszcza to podane pouczanemu w niekorzystnych dla niego warunkach, z pewnością nie zostanie dobrze odebrane i może być obrócone przeciwko pouczającemu, nawet jeśli ten ma naprawdę dobre i szczere intencje. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Warto o tym pamiętać i zamiast krytykować – milczeć.
OdpowiedzUsuń„… w ramach własnej wolności i wyrażania siebie, które bardzo lubi i z których korzysta, przez nikogo niepytany, sam daje sobie prawo do tego, by ingerować w cudze życie i sprawy. Uważa, że może robić to, co chce i jak chce, tym samym odbierając to samo prawo wszystkim innym.” Prawda? Też znam takiego kogoś. To znaczy już nie znam, bo ingerował w imię własnych praw, uważając, że może robić co chce i jak chce odbierając to samo innym, po czym jak wyszło szydło z worka, to zwiał przed odpowiedzialnością.
OdpowiedzUsuń