piątek, 30 marca 2018

Niefrasobliwość




Niefrasobliwością najczęściej łagodnie nazywana jest bezmyślność lub wręcz głupota. To na przykład takie wykonywanie próśb i poleceń, które wcale nie jest właściwym ich wykonywaniem, lecz robieniem czegoś innego, a czasami wręcz przeciwnego do tego, co ma być zrobione. W efekcie marnowany jest czas i jakże często także pieniądze, bowiem czas, jego wykorzystanie lub marnowanie, przekłada się przecież na konkretne pieniądze. 
Niefrasobliwość dotyka nie tylko niefrasobliwego, ale zawsze też innych ludzi i dlatego staje się uciążliwa. Nie zawsze jednak da się z nią walczyć, bowiem gdy ktoś pogrąża się w bezmyślności i głupocie, to ten stan zwykle tylko się pogłębia i pogarsza. Rzadko dochodzi do cudownego przebudzenia, olśnienia i włączenia myślenia przy jednoczesnym pozbyciu się głupoty. W końcu też do niczego dobrego nie doprowadzi głupie myślenie, ale trudno innym odmówić do niego prawa, podobnie jak do bezmyślności i niefrasobliwości. Dobrze jednak być od tych wszystkich rzeczy zupełnie daleko, tak by nie musieć odczuwać i znosić ich na ogół dość dotkliwych skutków.

3 komentarze:

  1. Ech, to może być wyłącznie efekt subiektywnego postrzegania. To stwierdzenie, że czyjeś postępowanie jest objawem niefrasobliwości, bo nie wpisuje się w czyjeś nakazy, zakazy, polecenia lub wyobrażenia. Takie nakazy i zakazy lub oczekiwania może, owszem, przykładowo stawiać pracodawca, choć i tu widziałabym miejsce na kwestionowanie bezzasadnych poleceń, a przynajmniej pole do dyskusji na temat argumentów przemawiających za wykonaniem czegoś, do czego pracownik nie czuje się przekonany lub nie dostrzega sensu i zasadności wykonania danego polecenia / widzi możliwość innego sposobu realizacji danego polecenia, jeśli ocenia ten sposób jako bardziej efektywny. Nawet w relacji pracodawca / pracownik, jeśli zostajemy zmuszeni do realizowania poleceń bez pola do dyskusji lub zadawania pytań o zasadność, to człowiek przymuszony nie czuje satysfakcji z takiej pracy. A co dopiero mówić o relacjach pozazawodowych. Ktoś wydaje jakieś polecenie lub ma jakieś wyobrażenie o jedynie słusznym postępowaniu drugiego człowieka, bo ma cel w takim, a nie innym jego postępowaniu, a osoba mająca to polecenie wykonać nie widzi tego samego sensu i celu i trudno to nazywać niefrasobliwością, chyba że jesteśmy mocno przywiązani do swojego punktu widzenia i nie dostrzegamy potrzeby ani możliwości podjęcia z osobą, której polecenie wydaliśmy, rozmowy na ten temat i zrozumienia jego oporu lub "samowoli". Niefrasobliwość to jedynie ocena nasza, subiektywna, odnosząca się do naszego i wyłącznie naszego punktu widzenia. To o sobie możemy powiedzieć z pełnym przekonaniem, że jesteśmy / byliśmy niefrasobliwi, zanim natomiast ocenimy w ten sposób drugiego człowieka, należałoby go najpierw zapytać o pobudki działań, które subiektywnie odbieramy jako niefrasobliwość.

    Sorry, że anonimowo, ale nie ma sensu podpinać bloga, który i tak jest zahasłowany, a Twoje ustawienia nie pozwalają mi na zbyt wiele opcji zamiennych. I sorry, że tak długo, ale internet przekłamuje relacje między ludzkie, jeśli chcemy coś wyrazić w pełni i jednocześnie krótko. Nie da się krótko, jeśli chce się dokładnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja praca polega na współpracy z innymi, dlatego często o coś tam muszę kogoś prosić, przeważnie dlatego, że to, co do mnie trafia nie spełnia wszystkich określonych wymogów. Większość rozumie prośby, ale niektórzy je ignorują. Żyją w swoim świecie i tylko na tym są skupieni. Ponownie pprawiają po mnie rzeczy, które zmieniłem za nich i w efekcie wszyscy tylko tracimy czas i mamy podwójną, tę samą robotę.
    Na niefrasobliwość nie ma rady, no bo jak mówić do kogoś kto nie słyszy próśb i robi po swojemu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni w związku z tym mają pewnie podobne odczucia :-). Że zrobiłeś nie to, o co im chodziło, że Twoje poprawki nie mają sensu, że jesteś niefrasobliwy. Ktoś kiedyś słusznie żartobliwie ujął: "fajnie by się pracowało, gdyby nie trzeba było pracować z ludźmi" :-).

      Usuń