Zarazić można kogoś na przykład przeziębieniem, ale nie o tym tu będzie. Chodzi o zarażanie wszystkim tym, co jest pozytywne, witalnością, dobrą energią, śmiechem, dobrym humorem, przyjaźnią, miłością, życzliwością i serdecznością. Tak, by chciało się żyć i chcieć. By chciało się bardziej, mocniej, więcej. By to działało i przynosiło satysfakcję. By dawało się podawać dalej i by się powielało. By tym dobrem zarażać innych i nie zrażać do siebie. A wszyscy ci, którzy dobrem zostali zarażeni, powinni koniecznie zarażać innych ludzi, bo takie rzeczy nie mogą być zatrzymane tylko dla siebie, przemilczane, schowane i zapomniane. To, co dobre, musi być rozpowszechniane na szeroką skalę. Oczywiście nie wszystkim będzie się to podobać, ale z czasem – rozumiejąc to lub nie – niektórzy w końcu skruszeją, chociażby w myśl zasady, że kropla drąży skałę, a tu przecież nie chodzi o jakiekolwiek drążenie w twardym materiale. Wystarczy, że prawdziwie witalnie będziesz sobą i gdy po prostu będziesz dobrze wykonywać swoją pracę w tym temacie. Nie odpuścisz, nie zrezygnujesz, nie zniechęcisz się i nie będziesz marudzić, bo zarażanie dobrem to misja, która musi być nieustannie prowadzona, kontynuowana. Dlatego to prawdziwe szczęście, że ciągle są ludzie, którzy właściwie wszystko rozpoznają i chętnie lub tylko z drobnymi oporami się temu poddają. Nie tylko zarażają się, ale i podają dalej to, co dobrego otrzymali, nawet wówczas, gdy wokół pełno niechęci, zła, zjadliwości, zacietrzewienia i nienawiści. Tego nie bierz, ale jeśli już tak się składa, że właśnie to od innych dostajesz, to bądź ostatnim ogniwem łańcucha powieleń i tym bardziej w żadnym wypadku nie podawaj dalej.
Życie, ludzie i różne zdarzenia widziane poprzez emocje, jak i zupełnie na spokojnie. Prawda uniwersalna dla wszystkich oraz jednostronna, mająca zachęcać do myślenia, reagowania i polemiki
piątek, 31 stycznia 2025
niedziela, 26 stycznia 2025
Cena na gębę
Są takie zawody i tacy specjaliści od różnych rzeczy, którzy nawet jeśli mają jakiś stały cennik na swoje usługi, to i tak muszą go indywidualnie dopasować do tego, co w danym, konkretnym przypadku będzie trzeba zrobić. Nie zawsze też da się z góry określić i przewidzieć to, co wyjdzie w trakcie na przykład remontu, dlatego jeśli już rozpoczyna się remont, wówczas lepiej założyć, że wyjdzie drożej niż taniej i że sprawa raczej się przedłuży niż skróci. Zdarza się jednak, że rzeczy są z pozoru dość proste, choćby wymiana baterii w umywalce, która raz będzie kosztować konkretnie tyle, a innym razem więcej lub mniej, w zależności od wiedzy i zręczności fachowca. Dlaczego? Dlatego że cena nie pochodzi z cennika, lecz z czapy. Zostaje wymyślona przez fachowca na poczekaniu i najczęściej jest dopasowana indywidualnie do potencjalnych możliwości płacącego. Nie oznacza to jednak, że może być zaniżona, bo takie rzeczy to może i się zdarzają, ale tylko w bajkach. Cena będzie raczej zawyżona, bo przecież lepiej zarobić więcej niż mniej. Każdy tak chce i trudno się temu dziwić. Rzecz jednak w uczciwości i podejściu do niej. Zatem jeśli zostaniesz oceniony na bogatego, to odpowiednio do tej oceny zostaniesz skasowany. U twego kolegi regulacja drzwi balkonowych i okien w podobnym do twego mieszkaniu może kosztować 200 zł, a u ciebie już 300 zł, chociaż pójdzie szybciej i sprawniej. Taki fachowiec nie poda ci ceny z góry. Nie wyznaczy nawet przedziału od-do. Powie, że się dogadamy, a potem, już w trakcie prac oceni twe możliwości po tym, co masz lub przeprowadzając z całkowicie nieświadomym tobą swoisty wywiad środowiskowy i postawi cię w sytuacji bez wyjścia. Będziesz musiał zapłacić tyle, ile zażąda, bo przecież nie będziesz się kłócić i szarpać. Na koniec, gdy uświadomisz sobie, co tak naprawdę się stało, poczujesz się jak oszukany idiota. Nieważne jednak czy i ile zapłaciłeś, no i czy dużo przepłaciłeś, najważniejsze byś był zadowolony z pracy fachowca nie tylko tuż po jego wyjściu, ale i później. Ważne, by to co zostało zrobione, dobrze działało.
wtorek, 21 stycznia 2025
Nauczyciel
Nauczyciel jest w każdym z nas, chociaż nie wszyscy są tego świadomi i nauczają tak jak trzeba i tego, co trzeba. Są tacy nauczyciele, którzy widząc swych głupich podopiecznych, codziennie coraz bardziej utwierdzają się w przekonaniu o swej wiedzy, mądrości i umiejętnościach, co może prowadzić do zadufania w sobie, zwłaszcza gdy pozostaje się w przekonaniu o swej zajebistości. Taki nauczyciel niekoniecznie czegoś nauczy, nie rozpocznie otwartej dyskusji, ale na pewno chętnie skarci i upomni oraz autorytarnie powie jak ma być. Nie wskaże kilku rozwiązań i możliwości postępowania. Jeśli pokaże, to najczęściej tylko jedną drogę, w zasadzie nie dając żadnego wyboru.
Nauczyciel to ktoś, kto mieszka w nas i stosownie do okoliczności uaktywnia się lub nie. I mimo iż jest to bardzo trudne zajęcie, ciągle znajdują się chętni, by mówić innym, co i jak mają robić, by nimi kierować i dyrygować, pokazywać palcem co i gdzie, a potem patrzeć na efekty swego postępowania. Niektórzy w tej pracy rozpędzają się tak bardzo, że mówią innym nawet to, czego mówić nie powinni, czego nie wiedzą lub wiedzą tylko pobieżnie. Przyzwyczajają się do swej roli i czują się w niej bardzo dobrze, nawet wówczas, gdy codziennie narzekają na swą ciężką dolę-niedolę. Są autorytetem, zatem niczym król, mają swych podwładnych i decydują o ich losie. Jednak w tym przypadku dzieje się to na dużo mniejszą skalę, ale od zarania dziejów jest tak, że jak jest mistrz, to znajdzie się też uczeń. Oby tylko ten ostatni, czyli uczeń, miał to szczęście, że trafi na ludzi mądrych, z otwartymi sercami i umysłami, spokojnych i opanowanych, którzy będą w stanie wskazać kierunki i możliwości dalszego rozwoju. Bo przecież spośród zacnego grona dobrych ludzi, którzy stosownie do predyspozycji i wykształcenia, nie tylko tego zdobytego w szkole, mogą być też nauczycielami, są i ci beznadziejni, którzy nie tylko w niczym nie pomagają, ale wręcz szkodzą, strofują i stresują, zabijają indywidualności w bezpardonowej walce o zrównanie wszystkich do jednego poziomu. Walcząc o panowanie zarówno nad jednostką, jak i grupą podopiecznych, nie panują nad swymi emocjami i zamiast do rozkwitu, przyczyniają się do degradacji oraz upadku swoich wychowanków. A ci potem długo wychodzą z szoku i niemożności zrozumienia siebie samego, gdyż ta osoba, którą byli, została unicestwiona poprzez zbyt długi kontakt z niewłaściwym, choćby tylko jednym człowiekiem.
czwartek, 16 stycznia 2025
Dureń
sobota, 11 stycznia 2025
Pochłonięci
Przez mózg nieustannie płyną jakieś myśli.
Każdy ciągle o czymś myśli lub te myśli, niczym obłoki sunące po niebie,
przepływają przez głowę. Bardzo trudno ten proces wyhamować i zatrzymać, chociaż
niektórym ludziom się to udaje. Do tego jednak potrzebna jest odpowiednia
technika i praktyka, medytacja i długie lata ćwiczeń. Nie przyjdzie to ot tak. Wiedzą
to jogini i wszyscy mnisi buddyjscy, którzy potrafią panować nad tym, co dzieje
się w ich głowach lub to ignorować, zupełnie tak, jakby tego nie było.
Pozostali ludzie zwykle nawet nie zastanawiają się nad tym i w ogóle nie
kontrolują tego, jakiego rodzaju myśli pojawiają się w ich głowach i do jakich
konsekwencji w życiu codziennym doprowadzają. A przecież to może i zwykle ma
wpływ na niemal wszystko, co się z nami dzieje. Nic z niczego się nie bierze!
Każdego dnia, a nawet w nocy, podczas
snów, nieustannie przetwarzasz setki, a nawet tysiące różnego rodzaju
informacji, komunikatów, bodźców, dźwięków, obrazów, zapachów. Nie zwalniasz
nawet na chwilę, pozostając na wysokich obrotach. To wymogi nieustannie
przyspieszającej współczesności, wymogi, które mogą doprowadzić do szaleństwa. Jest
nerwowo. Z każdym trzeba się liczyć, nawet wówczas, gdy ten ktoś nie liczy się
z tobą. Ciągle coś trzeba zrobić i każdemu się spieszy. Wszystko ma być na już,
a często nawet na wczoraj, dlatego też, gdy tylko pojawią się terminy „pilny” i
„na jutro”, to mogą wydawać się dość komfortowe, a przecież wcale nie są, bo
odrywają od tego, czym już się zajmujesz.
Produkujemy rzeczy, w tym między innymi
dokumenty, które tak naprawdę nikomu do niczego nie są potrzebne, za to
pochłaniają dużo energii i czasu. Przelewamy z pustego w próżne i delektujemy
się tym przelewem. Jak długo jednak można to wytrzymać i czy ewentualnie można
to ignorować? Czy można zwolnić się z myślenia? Kiedy w końcu zgłupiejesz,
pomylisz się i zaczniesz popełniać błędy, nie jeden, za to jeden po drugim? Tym
więcej błędów i tym większe, im większa presja, zarówno ta zewnętrzna, jak i
wewnętrzna. Czyż nie wpada się w problemy, gdy okazuje się, że wokół ma się
zbyt wielu ludzi, których chociaż teoretycznie należy wysłuchać, a komunikaty i
polecenia są ze sobą sprzeczne? A co z tymi ludźmi wokół, którzy wszystko
wiedzą najlepiej i chętnie swym palcem pokazują gdzie jest moje miejsce oraz co
i jak mam robić, podczas gdy oni sami umywają swoje ręce od wszelkich ewentualnych
konsekwencji? A gdzie są współpraca, pomoc i wspólne, konieczne przecież
załatwianie trudnych spraw, bez wpakowywania kogokolwiek na jakiekolwiek miny?
Nikt nigdy nie zwolni cię z
samodzielnego myślenia, a wszystko to, co zrobisz lub czego nie zrobisz, w dobrej
i może też w przypadkowo złej wierze, może zostać ci policzone, jak też
kompletnie zignorowane. Jeden błąd może przyćmić nawet całe lata dobrej pracy. Nikt
nigdy nie będzie zastanawiał się i oceniał twoich intencji.
Wbrew pozorom uleganie
innym nie zawsze przynosi chwałę, lecz może prowadzić do poważnych kłopotów. Na
końcu zamiast miłej nagrody może czekać na ciebie dotkliwa kara. Paradoksalnie
może się okazać, że lepiej nic nie robić niż poświęcać siebie, swój czas i
energię. Tyle tylko, że do tego, aby nic nie robić i mieć wszystko głęboko, trzeba
mieć odpowiedni charakter, bo jeśli go nie masz, to wówczas musisz mieć
odpowiednio twardy tyłek.
poniedziałek, 6 stycznia 2025
Dopuszczenie
środa, 1 stycznia 2025
Postanowienia
To właśnie dziś jest ten najlepszy dzień na postanowienia. Dlaczego? Bo dziś jest początek całego nowego roku. Przede mną i przed wszystkimi jest 2025! Zatem jaki będę i co zechcę zrobić? Co postanowię?
Wiem na pewno, że bez
postanowień trudno będzie się potem do czegoś odnieść. Wszystko gdzieś się
rozmyje, rozejdzie i rozpłynie w zapomnieniu, w nicości. Dlatego na dziś i jutro,
czyli na teraz i później warto coś sobie postanowić. Co z tego wyjdzie, to już
zupełnie inna historia, ale aby wyszło lub nie, trzeba coś mieć. Czy będą to
jakieś zobowiązania? Sam nie wiem, zatem zobaczę, co mi z tego wyjdzie.
1.
Będę dobrym człowiekiem.
Tylko co to
znaczy być dobrym człowiekiem? Niby wiem, niby każdy wie, a jednak wszędzie
dookoła dość sporo tych złych lub jakichś takich dziwnych ludzi, których to
lepiej z daleka omijać niż się do nich zbliżać. Co trzeba zrobić, by dobro było
punktem numer jeden dla każdego? Co zrobić by było dostrzegalne, pielęgnowane i
powielane, a nie brutalnie miażdżone niczym zło, które przecież, choć powinno, wcale
nie jest tak źle traktowane?
2.
Będę miły i życzliwy dla ludzi.
Oczywista
oczywistość, jakże nieoczywista w stosunku do tego, co spotkać można wszędzie
dookoła. W świecie, gdzie prośby i polecenia podlegają dyskusji zamiast
wykonaniu, trudno chcieć być miłym i życzliwym. Czy mimo licznych przeciwności
losu warto jeszcze się starać? Może lepiej uciekać od ludzi, którzy nie
rozumieją tego, czym jest bycie miłym i życzliwym, czym jest wzajemna dbałość o
siebie, empatia, zrozumienie, współpraca?
3.
Będę kochał całym sercem.
Całym sercem –
tylko tak warto kochać siebie i innych ludzi, w tym tę jedną jedyną osobę,
która z tą moją miłością i przyjaźnią nie powinna zrobić niczego złego. Nie można
bać się miłości, przyjaźni, bliskości oraz ewentualnego rozczarowania i bólu,
które życie może i dość często, niestety, jednak przynosi. Miłość, przyjaźń i
autentyczna bliskość to najpiękniejsze rzeczy na tym świecie, które mogą się zdarzyć
wszędzie i każdemu. Nie trzeba ich szukać, ale z pewnością zawsze trzeba być na
nie otwartym i gotowym.
Dla wszystkich dużo zdrowia, dobra,
życzliwości, przyjaźni, miłości i bliskości na cały Nowy 2025 Rok!
-
Stale ktoś kogoś porównuje. Sam niemal nieustannie porównujesz i jesteś porównywany do kogoś innego lub nawet kilku innych. Ja...
-
Każdy człowiek ma wokół siebie jakieś otoczenie. Nie chodzi tu o tereny, wokół których mieszka, chociaż i one mogą być bardzo atrakcyjne ...
-
Agresor to ktoś, kto pierwszy atakuje, szczególnie wtedy, gdy nikt się nim nie zajmuje. To on zajmuje się wszystkimi i wszystkim, nawet ty...
-
Teoretycznie nikt nie lubi być na smyczy, czyli na uwięzi, którą ktoś trzyma w swoich rękach. Jako ludzie naturalnie chcemy być wolni i żyć...
-
Niemal każdemu dość łatwo przychodzi krytyczna, surowa ocena innych ludzi, której nie towarzyszy dłuższa obserwacja ani tym bardziej próba z...
-
Urojenia to taka wyższa forma życia marzeniami bardziej niż rzeczywistością, w której nad tym co jest, przeważa forma życzeniowa, czyli...
-
Solo to stan, w którym wreszcie masz czas na to, żeby zająć się sobą, swoimi sprawami, swoimi myślami. Cisza, spokój, zero rozpraszaczy – to...
-
Czy da się powiedzieć wszystko? Czy trzeba wszystko mówić, takie wszystko od A do Zet? Czy w ogóle jest to możliwe? Czy po tym, jak powie si...
-
Można spaść z nieba niczym z najwyższego piedestału, na którym się było. Można też po prostu samemu zejść z tej wysokości na niższy poziom. ...
-
Można żyć własnym życiem, mieć pomysł na siebie, na spędzanie wolnego czasu i samemu wychodzić z wszelkiego rodzaju inicjatywą. Można opowia...