Lepiej mieć przyjaciół niż wrogów, tym
bardziej, że z przyjaźni płyną same korzyści, dobre rzeczy, bezinteresowna
pomoc, przyjemności i radości, a z wrogości tylko zło, nieprzyjemności, same
straty, nerwówka i niepotrzebna szarpanina.
By mieć wrogów, wcale nie musisz ich szukać ani nawet z kimś się kłócić. Co więcej, może być i tak, że kłócisz się z kimś lub ktoś z tobą tylko dlatego, że zależy wam na sobie i każdy każdego chce namówić na swoje różnego rodzaju jakoby lepsze, prawdziwsze, ważniejsze rozwiązania. Kłótnia jest bowiem często brakiem poszukiwania wspólnego kompromisu i postawieniem wszystkiego na jedną, jedynie właściwą, własną kartę. Kłótnia może być też wynikiem negatywnego nastawienia, nakręcania się, gromadzenia w sobie złości, która może wybuchnąć w sposób zupełnie niekontrolowany i w zasadzie przy byle okazji.
Gdy dość drastycznie zmieniają się okoliczności, wówczas nawet długoletni przyjaciel może stać się zagorzałym wrogiem, a wcześniejszy wróg – serdecznym, szczerym, lojalnym i oddanym przyjacielem.
Bywają tacy, którzy sami dla siebie są największymi wrogami, i choć mają dar, łatwość zjednywania ludzi, to po ich przeciągnięciu na swą stronę, gdy już wydaje się, że są zaprzyjaźnieni, wówczas chętnie już z bliskich osób robią przeciwników, wrogów, i to nawet tych najgorszych, śmiertelnych, którzy ostatecznie odchodząc, gdy już się na to w końcu zdobędą, z pewnością spalą za sobą wszelkie możliwe mosty, tak aby przede wszystkim sobie samemu raz na zawsze odciąć możliwość powrotu do tego, co było.
By mieć wrogów, wcale nie musisz ich szukać ani nawet z kimś się kłócić. Co więcej, może być i tak, że kłócisz się z kimś lub ktoś z tobą tylko dlatego, że zależy wam na sobie i każdy każdego chce namówić na swoje różnego rodzaju jakoby lepsze, prawdziwsze, ważniejsze rozwiązania. Kłótnia jest bowiem często brakiem poszukiwania wspólnego kompromisu i postawieniem wszystkiego na jedną, jedynie właściwą, własną kartę. Kłótnia może być też wynikiem negatywnego nastawienia, nakręcania się, gromadzenia w sobie złości, która może wybuchnąć w sposób zupełnie niekontrolowany i w zasadzie przy byle okazji.
Gdy dość drastycznie zmieniają się okoliczności, wówczas nawet długoletni przyjaciel może stać się zagorzałym wrogiem, a wcześniejszy wróg – serdecznym, szczerym, lojalnym i oddanym przyjacielem.
Bywają tacy, którzy sami dla siebie są największymi wrogami, i choć mają dar, łatwość zjednywania ludzi, to po ich przeciągnięciu na swą stronę, gdy już wydaje się, że są zaprzyjaźnieni, wówczas chętnie już z bliskich osób robią przeciwników, wrogów, i to nawet tych najgorszych, śmiertelnych, którzy ostatecznie odchodząc, gdy już się na to w końcu zdobędą, z pewnością spalą za sobą wszelkie możliwe mosty, tak aby przede wszystkim sobie samemu raz na zawsze odciąć możliwość powrotu do tego, co było.