wtorek, 15 lipca 2025

Im dalej w las...

Im dalej w las, tym więcej drzew i tylko coraz gęściej i ciemniej, aż w końcu zaczynam się w tym gubić. To nie mój las, który znam i po którym lubię spacerować. To nie moja materia, w której lubię przebywać, ale jakimś zrządzeniem losu znalazłem się tu, jestem i muszę być. To nie wybór, ale tak właśnie wyszło i jest. W którymś momencie już sam nie wiem co widzę, słyszę, czuję, co wiem, a czego nie. Gdzie ja jestem i dokąd mam iść? Jak pokonać obcy las pełen różnych zarośli i drzew, by kompletnie nie pogubić się, nie zostać pokonanym, nie polec jakoś, gdzieś? Jak przez to przejść? Zastanawiam się, tym bardziej, że po drodze, dość niespodziewanie, zamiast jakichś drogowskazów i ułatwień, ginie – nie wiadomo kiedy i gdzie – ścieżka, którą kroczyłem. I nic tu po wiedzy, że raz przetarte szlaki zawsze gdzieś prowadzą. Teraz brnę w ciemno, w nieznane, jakże często w życiu, i bez względu na to, jak długo brnę, ciągle nie wiem jak właściwie i poprawnie iść. Niby czegoś tam się uczę, ale i tak nic nie wiem. Może powinienem się wycofać i wrócić? Tylko czy w ogóle możliwy jest powrót do punktu wyjścia, czyli wejścia w las? Przecież jeśli coś się stało, to już się nie odstanie. Improwizuję i nie mam pojęcia do czego to doprowadzi i jak się skończy. A ponieważ to moja własna droga przez las niewiadomych, nikt mi nie powie dokąd zmierzam i ostatecznie gdzie zajdę. Czy sam to wiem? Nawet jeśli niczego nie chcę, nie rozumiem i stoję w miejscu, to i tak – w tym staniu jednak dokądś podążam. Wszystko wokół mnie, choć wydaje się stabilne i stateczne, ciągle się kręci, jest w ruchu, zmienia się. 
Czy osiągnę jakiś cel, a może szczyt? Jeśli szczyt, to lepiej nie ten głupoty. Niech sama droga, w której nieustannie jestem, prowadzi i będzie celem. Niech będzie tylko lepiej i fajniej, a nie coraz bardziej mrocznie i nieprzewidywalnie, niebezpiecznie. Po zawiłych ścieżkach prowadzących przez las, niech w końcu pojawi się droga jasna, prosta i klarowna, pełna słońca i przewidywalna, będąca już samym celem, a nie tylko i wyłącznie nieustannie do niego prowadząca. 

1 komentarz:

  1. Dokonałem kilku modyfikacji tekstu, dlatego polecam go ponownie i przy okazji serdecznie pozdrawiam wszystkich Czytających!

    OdpowiedzUsuń