środa, 27 listopada 2024

Prymityw 2

Prymityw teoretycznie rozumie wszystko i wszystkich. Można nawet fajnie z nim gadać na wiele różnych tematów, ale problem polega tu na tym, że z prymitywem ostatecznie dochodzisz tylko do pewnego etapu, po którym zatrzymujesz się i dalej już nie ruszysz. To właśnie po tym go poznasz. Zamiast otwartego umysłu masz ścianę, mur, którego nie przebijesz  głową (siłą mądrości i wiedzą) ani młotem (brutalną siłą fizyczną i za pomocą mocnego narzędzia). Możesz sobie pukać i stukać. Możesz się łudzić, że komu jak komu, ale akurat tobie się to uda.
Z prymitywem opcjonalnie może być całkiem miło, ale nie musi i nie zawsze jest, bo bywa też, że już od samego początku może być jednak całkiem nieprzyjemnie. Prymityw dość szybko syci się tobą i potem niczym jakieś pestki lub resztki, usuwa cię gdzieś na zewnątrz. Oberwiesz od niego za jego własne złe doświadczenia, niepowodzenia, zacietrzewienie lub niemoc radzenia sobie w różnych sytuacjach. Prymityw nigdy za nic cię nie przeprosi, gdyż sam sobie nadaje prawo, by robić to, na co ma ochotę, bez względu na wszystko i wszystkich. Może będzie dobry lub sprawi takie wrażenie, ale absolutnie niczym nie przeskoczysz ani nie ominiesz jego uprzedzeń, które ujawnią się dopiero po jakimś czasie. A ponieważ prymityw nie jest zbyt mądry, dlatego aby na takiego wyglądać i za takiego uchodzić, będzie powtarzać to, co usłyszał od innych, nawet tych, których nie lubi, i będzie sprzedawać wszystko to, jak swe własne mądrości, bo przecież, bazując na tym, że nie znasz nikogo z jego znajomych, nawet nie będziesz w stanie zweryfikować tego, co jest czym i czyje. Po jakimś czasie zapomni o tym, co mówił i obiecywał. Z lekkością zapomni o swych zobowiązaniach, zupełnie jakby ich nigdy nie było.
A ty w tym wszystkim może nawet na tyle zaplączesz się i pogubisz, że zaczniesz przepraszać za swe niewłaściwe zachowanie, ale – cokolwiek zrobiłeś  niekoniecznie zostaniesz wysłuchany i zostanie ci wybaczone, bo właśnie taki jest ostateczny efekt prymitywa. 

(Czytaj też wpis pt. Prymityw)  

piątek, 22 listopada 2024

Test

Nigdy, absolutnie nigdy nikogo nie testuj, nawet jeśli inni testują ciebie. Życie samo przyniesie ci sytuacje, których załatwienie będzie swoistym testem - ciebie względem innych ludzi oraz ludzi względem ciebie. Jeśli jednak korci cię i coś musisz zrobić, to zwróć uwagę na to, czym jest dla kogoś, kogo uważasz za swego bliskiego, twoja prośba o coś? Jak do niej podchodzi? Jak reaguje? Czy z ochotą rzuca się do jej spełnienia? A może robi wszystko, by tylko się z tego wymigać, jakoś wywinąć i nic nie robić? 
A może jest tak, że blisko siebie masz osobę, która z łatwością prosi cię o przysługi i nie  krępuje się, gdy po kolei je spełniasz? Niewiele dając z siebie, czerpie z ciebie ile tylko się da i pewnie nawet nie próbuje się odwdzięczyć, no chyba że jest jej z tym po drodze.
Oczywiście lepiej w ogóle o nic nikogo nie prosić, ale nie zawsze jest to możliwe, dlatego warto mieć wokół siebie takich ludzi, na których można liczyć. I nawet jeśli ty nie skusisz się na testowanie, to wcale nie będzie znaczyć, że nie będziesz testowany. W ten sposób zostaną zbadane twe możliwości i sprawdzone to, jak daleko można się posunąć w postępowaniu z tobą. A później od razu zostaną wytyczone nieprzekraczalne granice. Tyle tylko, że gdy to nastąpi, wówczas niekoniecznie będziesz tego świadomy. 

niedziela, 17 listopada 2024

Trudne relacje

Z różnych powodów, lub nawet bez powodów, ludzie wchodzą ze sobą nawzajem w przeróżne relacje. Czasami w którymś momencie stwierdzają, że coś ich ze sobą łączy i chcą to utrzymać, bo jest im w tym dobrze, bo jakaś część ich samych realizuje się w tym i spełnia. Jest miło, dlatego należy przy tym pozostać i w miarę możliwości zrobić wszystko, aby tak właśnie było jak najdłużej. Szczęście należy pielęgnować i rozpowszechniać bez końca. Bo choć z pewnością zdarzą się jakieś zawirowania i kryzysy, to wszystko, co już będziemy mieć za sobą, będzie mogło stać się naszą mocą na przyszłość. 
Czy tego chcemy, czy nie, wchodzimy nie tylko w miłe i przyjemne relacje, ale też i w te trudne, kosztowne i turbulentne, w których nieustannie coś się dzieje, dochodzi do mniejszych lub większych potyczek, konfrontacji, kłótni lub nieporozumień. Z niewiadomych przyczyn zaburzona jest komunikacja. Jesteś wygłupiony i zupełnie nie wiesz co i jak masz robić, gdyż wszystko to, co doskonale funkcjonuje w relacjach z innymi ludźmi, tu po prostu nie działa, a reakcje na twoje zachowanie są zupełnie inne od tych spodziewanych, od tych, z którymi do tej pory miałeś do czynienia. Twoje zalety stają się wadami. Prośby stają się problemami. Rozmowy na ważne tematy stają się kłótniami i walką na śmierć i życie. Zamiast współpracy, porozumienia i szukania kompromisów, dochodzi do coraz to nowych i większych rozbieżności. Im bardziej chcesz się zbliżyć, tym bardziej się oddalasz. Im bardziej jesteś dobry, tym bardziej obrywasz. Im więcej dajesz, tym miej otrzymujesz w zamian. W tym układzie jakakolwiek radość ostatecznie przynosi łzy. I nawet jeśli pomiędzy dwojgiem ludzi jest silna więź, to ostatecznie nic nie działa dobrze i normalnie, i nie sposób tego naprawić, gdyż taka relacja jest jak siłowanie się z przeciwnikiem, a nie gra w jednej drużynie i do jednej wspólnej bramki przeciwnika.

wtorek, 12 listopada 2024

Dziecko w nas

Każdy kiedyś był dzieckiem i każdy dorosły nosi je w sobie. Dziecko bywa pielęgnowane – lepiej lub gorzej, albo porzucane – na zawsze, na krócej lub na dłużej. Dziecko w nas, to świadome dorosłości i wszystkich związanych z tym obowiązków, wcale nie chce dorastać i być odpowiedzialne za tysiące spraw. Buduje i ma swój świat na własne potrzeby, oswaja go między innymi poprzez nazywanie rzeczy po swojemu. Leni się i unika obowiązków. Bawi się na swój sposób, angażując w to innych lub ich eliminując.
W rękach dziecka stajesz się zabawką do i dla zabawy, ale tylko do czasu znalezienia nowej, innej lub po prostu fajniejszej rozrywki. Znikając sprzed oczu dziecka, przestajesz istnieć. Zawsze jednak możesz spróbować zwabić dziecko czymś atrakcyjnym. To się może udać, na krótko... Jest też szansa, że dziecko przypomni sobie o tobie i wróci. Stanie się to tylko wtedy, gdy z najbliższej przestrzeni znikną ważne bodźce, gdy z jakiegoś powodu zabraknie innych zabawek, gdy te niby lepsze zabawki w końcu się znudzą, zawiodą lub przestaną istnieć w polu widzenia.
Dziecko przebodźcowane i zajęte tym wszystkim, co się wokół niego dzieje, nigdy nie zatęskni za zabawką, którą dla niego jesteś i nie wróci tam, gdzie już było. Nie zadziała tu żadna nostalgia ani sentyment. Nieustannie, jak magnes przyciąga je i pociąga wszystko co nowe. Dziecko nie będzie dążyło do przedłużania kontaktu z jedną zabawką, choćby dlatego, że jest miło. Nie zatęskni nawet za tym, co było bardzo przyjemne. Odchodząc od jednej zabawki, od razu zacznie się cieszyć tym wszystkim, co na nie czeka i co będzie najważniejsze, bez względu na błahość tego, czym faktycznie jest. 
Dziecko gniewa się i dąsa z byle powodu. Walczy i tupie nogami, gdy nie dostaje tego, co chce. Zabiera innym swoje zabawki, nawet te, które dało w prezencie, gdy tylko pokłóci się, choćby o coś całkiem nieważnego. Dziecko stosuje przemoc, uderza znienacka i gdzie popadnie, jeśli tylko uzna, że jego ekspresja znajdzie w ten sposób ujście. Z zaciekawieniem będzie się patrzeć na twoje cierpienie, przekonane o słuszności swego postępowania. 

czwartek, 7 listopada 2024

Komunikacja

Nie mówiąc czegoś nie dajesz żadnego sygnału, że coś można, a czegoś nie. Coś nie staje się zabronione, dlatego że nie ma na to oficjalnego pozwolenia. Jest wręcz przeciwnie, jeśli nie ma zakazu, to znaczy, że można. Każdy, komu tylko coś przeszkadza lub doskwiera, zwłaszcza w relacji z drugim człowiekiem, powinien umieć i mieć taką możliwość, by to odpowiednio wyrazić. Powinien być wysłuchany. Ktoś może niewłaściwe postępować nie dlatego, że jest złośliwy, podły i wredny, ale dlatego, że nie jest świadomy jak to może być przez kogoś odebrane. Zamiatając ważne sprawny pod dywan i nie rozmawiając ze sobą, nie poznajmy się nawzajem, lecz tylko coraz bardziej od siebie oddalamy. Bo nie chodzi o to, by narzucać komuś własny sposób na wzajemne funkcjonowanie lub by przyjąć cudzy system postępowania, ale aby wypracować własny, wspólny i indywidualny sposób na daną relację, sposób, który dobrze zadziała.

sobota, 2 listopada 2024

Przemijanie

Przemijamy, tak jak wszyscy i wszystko, co z jednej strony może być i jest błogosławieństwem, a z drugiej przekleństwem, gdyż oznacza zmiany, które następują i będą nieustannie następować. Nikt nigdy nie pozostaje taki sam. Nic nigdy nie pozostaje takie same. Łapiemy siebie w swoistym locie życia z punktu A do Z, locie, który każde z nas odbywa w sobie tylko właściwy sposób i kierunku. Jeśli tylko chcemy, to sobie nawzajem możemy dać wszystko co najlepsze lub szarpać się ze sobą na wiele różnych sposobów. Czy stać nas będzie na to, by przestać zmagać się z samym sobą i z drugą osobą? Odpuścimy czy też zaweźmiemy się?
I choć jest miejsce, dokąd wszyscy zmierzamy i gdzie teoretycznie wszyscy się spotkamy, to przecież nikt nie wie, gdzie to jest i co tam jest. A przecież wszyscy chcemy wierzyć w to, że cmentarz nie jest naszym ostatecznym celem, kresem podróży i adresem, że zmierzamy dokądś i po coś, co jest bardziej niematerialne i duchowe, proste, radosne i dobre. Każdy wie, że na cmentarzach nie ma zmarłych, bo to nie raj lub kraina wieczności, w których przebywają. Na cmentarzach nie ma nikogo poza ludźmi żywymi. Nie znajdziemy tam tych, którzy odeszli na zawsze. Okazując swą pamięć, przychodzimy na groby zmarłych, by przed innymi ludźmi pokazać i zaznaczyć swą obecność, by posprzątać, ogarnąć, postawić kwiaty i zapalić znicze, bo tak nas nauczono i wychowano. Na tym poziomie nikt z nas nie może się spotkać z tymi teoretycznie odwiedzanymi, ponieważ za życia jakikolwiek kontakt z nimi jest już niemożliwy.