niedziela, 17 listopada 2024

Trudne relacje

Z różnych powodów, lub nawet bez powodów, ludzie wchodzą ze sobą nawzajem w przeróżne relacje. Czasami w którymś momencie stwierdzają, że coś ich ze sobą łączy i chcą to utrzymać, bo jest im w tym dobrze, bo jakaś część ich samych realizuje się w tym i spełnia. Jest miło, dlatego należy przy tym pozostać i w miarę możliwości zrobić wszystko, aby tak właśnie było jak najdłużej. Szczęście należy pielęgnować i rozpowszechniać bez końca. Bo choć z pewnością zdarzą się jakieś zawirowania i kryzysy, to wszystko, co już będziemy mieć za sobą, będzie mogło stać się naszą mocą na przyszłość. 
Czy tego chcemy, czy nie, wchodzimy nie tylko w miłe i przyjemne relacje, ale też i w te trudne, kosztowne i turbulentne, w których nieustannie coś się dzieje, dochodzi do mniejszych lub większych potyczek, konfrontacji, kłótni lub nieporozumień. Z niewiadomych przyczyn zaburzona jest komunikacja. Jesteś wygłupiony i zupełnie nie wiesz co i jak masz robić, gdyż wszystko to, co doskonale funkcjonuje w relacjach z innymi ludźmi, tu po prostu nie działa, a reakcje na twoje zachowanie są zupełnie inne od tych spodziewanych, od tych, z którymi do tej pory miałeś do czynienia. Twoje zalety stają się wadami. Prośby stają się problemami. Rozmowy na ważne tematy stają się kłótniami i walką na śmierć i życie. Zamiast współpracy, porozumienia i szukania kompromisów, dochodzi do coraz to nowych i większych rozbieżności. Im bardziej chcesz się zbliżyć, tym bardziej się oddalasz. Im bardziej jesteś dobry, tym bardziej obrywasz. Im więcej dajesz, tym miej otrzymujesz w zamian. W tym układzie jakakolwiek radość ostatecznie przynosi łzy. I nawet jeśli pomiędzy dwojgiem ludzi jest silna więź, to ostatecznie nic nie działa dobrze i normalnie, i nie sposób tego naprawić, gdyż taka relacja jest jak siłowanie się z przeciwnikiem, a nie gra w jednej drużynie i do jednej wspólnej bramki przeciwnika.

1 komentarz:

  1. Przypuszczam, że zwłaszcza reakcje takiej „kłótliwej osoby” na pier…nie się za jej plecami z kobietą określaną jako była są dla biednego misia pełnego szczerych intencji szokujące. Nie poklepała go wyrozumiale po pleckach, nie nazwała tej drugiej kobiety wredną suczą, która próbowała jej ukraść lojalnego partnera, tylko ciosa mu kolki na głowie i każe spi.dalać. Oj, te trudne przypadki dla biednych misiów.

    OdpowiedzUsuń