Życie, ludzie i różne zdarzenia widziane poprzez emocje, jak i zupełnie na spokojnie. Prawda uniwersalna dla wszystkich oraz jednostronna, mająca zachęcać do myślenia, reagowania i polemiki
poniedziałek, 30 listopada 2020
Zapomniane zobowiązania
czwartek, 26 listopada 2020
Rozsadzanie od środka
Rozsadzanie od środka jest niczym
partyzantka, która niekoniecznie i nie tylko działa jawnie oraz otwarcie,
prowadząc oficjalną i powszechnie widoczną walkę wręcz, ale funkcjonuje głównie
w konspiracji, niejednokrotnie próbując w zamaskowaniu przeniknąć do środka,
starając się na wiele różnych sposobów doprowadzić do przegranej swego wroga. Tak
dzieje się lub może się dziać na wojnie, jednak jak pokazuje praktyka – nie tylko.
Otóż partyzantka może także działać w czasie pokoju, tocząc walkę z kimś, kto nie
jest żadnym wrogiem, kto po prostu myśli inaczej i ma odwagę, a może wręcz
czelność dopominania się o swoje prawa i manifestowania ich nie poprzez ciche
siedzenie w zamknięciu domowym, ale na ulicach, wraz z innymi, tak samo lub
podobnie myślącymi ludźmi.
Pojedynczy ludzie lub
całe grupy, udając tych, kim nie są i wyglądając jak ci, z którymi walczą,
próbują rozsadzić od środka to, co zostało zorganizowane. Tak wygląda walka w
czasach pokoju, walka siostrzana i bratobójcza, której celem jest poróżnienie
nas ze sobą tak bardzo, jak to tylko da się zrobić. Ci, którzy powołani są po
to, by służyć i pomagać, wykorzystywani są i godzą się na to, by siać strach, lęk,
niepewność. Ci, którzy powinni bronić – atakują. Do czego ma to doprowadzić? Do
kompletnej destabilizacji i ruiny tego, co zostało wcześniej zbudowane w demokratycznym
i liberalnym duchu pluralizmu, wolności, solidarności? Kto zatrzyma nas Polaków
w tym narodowym szaleństwie plucia na siebie nawzajem? Dlaczego ogłupieni i
zaślepieni przez tych, co z nas drwią i kpią prosto w oczy, dobrowolnie głosujemy na
dyktaturę oraz poddajemy się jej? Dlaczego wybierany niewolę zamiast demokracji
i prawdziwej wolności? Dlaczego sami siebie próbujemy rozsadzić od środka?
Trudno
pozbyć się wrażenia, że dążymy do samozagłady, że historia nieustannie się
powtarza, a my jak byliśmy, tak i głupi pozostajemy, bez względu na poniesione
straty i szkody. To dlatego tak wielu z nas Polaków, którzy wyjadą za granicę,
nie chce już nigdy wracać na stałe do tego kraju. Czują się dobrze tam, gdzie
są. Wolą normalność wśród obcych, którzy są przyjaźni, niż wrogość i nienormalność
wśród swoich. Nie muszą niczego rozsadzać od środka i nikt nie próbuje tego w
stosunku do nich.
niedziela, 22 listopada 2020
Gościnne występy
Są
ludzie wyruszający na gościnne występy, by na nich, poza swym miejscem stałego
zamieszkania i na ogół w większym ośrodku, chociaż niekoniecznie, bez większego
skrępowania i narażenia na rozpoznanie, poddać się temu, co naprawdę lubią i to
w sposób, na który u siebie raczej by sobie nie pozwolili. A wszystko to ze wzglądu
na tak zwaną opinię publiczną, z którą się liczą. Tam, gdzie nie są znani, nie
muszą się liczyć z nikim ani niczym.
Podczas gościnnych występów po prostu można sobie pozwolić i się sobie pozwala
na wiele więcej niż zwykle i u siebie, gdyż nikt znajomy nie patrzy i nie widzi
tego, co się robi i dzieje. Znikają moralne hamulce i różnego rodzaju
skrępowania. Do tego stopnia, że można się zdziwić, że na gościnnych występach
ma się do czynienia z tą samą osobą, którą zna się na jej własnym terenie.
Przypomina to trochę podróżujących artystów, którzy ze swym programem jeżdżą po
różnych miastach i ośrodkach, aby dać jedno lub nawet kilka przedstawień i po
nich znowu powrócić do normalnych, klasycznych obowiązków u siebie w domu,
zupełnie tak, jakby gościnnych występów nigdy nie było. Różnica jest jednak
taka, że na gościnnych występach artysta gra to samo, co u siebie, podczas gdy
osoba wyruszająca na gościnne występy staje się kimś zupełnie innym niż w
miejscu swego stałego pobytu.
środa, 18 listopada 2020
Weto
Weto to sprzeciw, ale często też i blokada czegoś, co czeka
na przyjęcie. Przez weto nie wchodzi w życie to, co zostało już przygotowane i
najczęściej też ostatecznie uzgodnione, dogadane. Z weta można korzystać, ale z
umiarem i z rozsądkiem. W rękach szaleńców weto może stać się narzędziem
paraliżującym normalne funkcjonowanie. Już samo grożenie wetem wywołuje duże zamieszanie
i straty dla grożącego, no ale ostatecznie może być też traktowane jako
narzędzie walki politycznej, wszak czym innym jest groźba, a czym innym czyny.
Zdarzało się w historii Polski, i ciągle niestety nadal
zdarza, że weto stosowane było jako narzędzie walki politycznej, służące do
obrony interesów wyłącznie własnych jakiejś grupy ludzi lub po prostu partyjnych.
Weto w naszym kraju powinno źle się kojarzyć, gdyż jego stosowanie pośrednio doprowadziło
do zniknięcia naszego kraju z mapy świata na 123 lata.
Weto doprowadza do katastrofy, oznacza bowiem
paraliż tego, co powinno normalnie funkcjonować. To rodzaj niepoważnej,
nieodpowiedzialnej gry, którą stosuje ktoś, kto idzie w zaparte, nie licząc się
z konsekwencjami i kosztami, lansując swoje, wbrew wszystkim i wszystkiemu,
wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, niszcząc lub ośmieszając cały mechanizm,
który weto umożliwił. Tracą na tym wszyscy, ale ostatecznie najbardziej,
najwięcej straci ten, kto weto zastosował i doprowadził do powstałego w jego
wyniku bałaganu. Długo i z wielkim trudem trzeba będzie odrabiać straty wywołane
zawetowaniem budżetu Unii Europejskiej przez rząd Polski i Węgier (cóż to za
pokraczny sojusz dwóch państw łamiących prawo u siebie w kraju, który
skierowany jest przeciw pozostałym dwudziestu pięciu państwom, które jakoby są
w błędzie, walcząc o praworządność). Weto to nieodpowiedzialne zachowanie i lekceważenie
wartości przyjętych wspólnie przez wspólnotę, która została zaakceptowana w
chwili wstępowania do niej poprzez dobrowolną deklarację członkowską.
sobota, 14 listopada 2020
Terapia
Ludzie współczesnego świata potrzebują terapii. Starsi
więcej i częściej. Nie oznacza to jednak, ze młodzi się na nią nie kwalifikują
i że nie powinni korzystać z jej dobrodziejstw. Terapia kojarzy się jednak z na
ogół wygodną kozetką u psychologa lub psychiatry, na której siedząc, opowiada
się o tym, co leży na sercu, za co oczywiście najczęściej trzeba też zapłacić,
i to nie małe pieniądze, szczególnie że każda terapia rozłożona jest w czasie i
podzielona na odcinki niczym serial w telewizji. Nie ma co się oszukiwać, z
takiej terapii u płatnego terapeuty korzysta niewiele osób, a skoro tak jest,
to znaczy, że każdy musi sobie jakoś radzić. Mniej lub bardziej świadomie uprawiamy
terapię w życiu codziennym, i to na wiele różnych sposobów, tych możliwych i
dostępnych w danym momencie lub odłożonych w czasie na konkretny dzień i
godzinę. Dla każdego co innego będzie lub może być terapią, ale na pewno terapii
nie wolno unikać. Należy wręcz jej poszukiwać i indywidualnie stosować dla
własnego zdrowia psychicznego. Stosownie do potrzeb, temperamentu, osobowości i
możliwości terapią może być zaszycie się w samotności lub wręcz przeciwnie – przebywanie
w gronie ludzi – najbliższych bądź też całkiem obcych. Można być w ciszy, słuchać
głośnej muzyki lub muzyki jako takiej, najlepiej tej ulubionej, rozmawiać z
kimś bliskim, a nawet i obcym, przypadkowym, wyjść na basen i pływać, jeździć
na rowerze, spacerować, saunować, czytać książki, artykuły w prasie lub na
różnych portalach, oglądać ulubione programy w telewizji, filmy, brać udział w
koncercie, spektaklu w teatrze lub być w kinie, wyjść do kawiarni, restauracji,
pójść na zakupy, na dyskotekę i tańczyć, wyjechać na weekend albo choćby tylko
kilkugodzinną przejażdżkę, wycieczkę, na urlop – krótki lub długi, spędzony
koniecznie poza własnym domem. Wszystko to, co odciągnąć może od myślenia o
obowiązkach, rzeczach koniecznych do wykonania, co pozwoli zapomnieć o pracy i
tym, co bywa i jest stresujące, może być i jest terapią, jakże często
niedocenianą, zwłaszcza wówczas, gdy jest na wyciągnięcie ręki i gdy można po
nią sięgnąć w dowolnej chwili.
Terapią nigdy nie będzie to, co nas nakręca,
denerwuje, wkurza i źle nastraja, ale to, co nas uspokaja, wycisza, zadawala, przynosi
radość, satysfakcję i ukojenie, wszystko co sprawia, że żyje się i oddycha swobodnie
i lekko.
-
Stale ktoś kogoś porównuje. Sam niemal nieustannie porównujesz i jesteś porównywany do kogoś innego lub nawet kilku innych. Ja...
-
Każdy człowiek ma wokół siebie jakieś otoczenie. Nie chodzi tu o tereny, wokół których mieszka, chociaż i one mogą być bardzo atrakcyjne ...
-
Agresor to ktoś, kto pierwszy atakuje, szczególnie wtedy, gdy nikt się nim nie zajmuje. To on zajmuje się wszystkimi i wszystkim, nawet ty...
-
Teoretycznie nikt nie lubi być na smyczy, czyli na uwięzi, którą ktoś trzyma w swoich rękach. Jako ludzie naturalnie chcemy być wolni i żyć...
-
Niemal każdemu dość łatwo przychodzi krytyczna, surowa ocena innych ludzi, której nie towarzyszy dłuższa obserwacja ani tym bardziej próba z...
-
Urojenia to taka wyższa forma życia marzeniami bardziej niż rzeczywistością, w której nad tym co jest, przeważa forma życzeniowa, czyli...
-
Solo to stan, w którym wreszcie masz czas na to, żeby zająć się sobą, swoimi sprawami, swoimi myślami. Cisza, spokój, zero rozpraszaczy – to...
-
Czy da się powiedzieć wszystko? Czy trzeba wszystko mówić, takie wszystko od A do Zet? Czy w ogóle jest to możliwe? Czy po tym, jak powie si...
-
Można spaść z nieba niczym z najwyższego piedestału, na którym się było. Można też po prostu samemu zejść z tej wysokości na niższy poziom. ...
-
Można żyć własnym życiem, mieć pomysł na siebie, na spędzanie wolnego czasu i samemu wychodzić z wszelkiego rodzaju inicjatywą. Można opowia...