Krytyką lub tym, co tak właśnie jest odbierane,
niczego nikogo nie nauczysz, nie wytłumaczysz i nie przekonasz do tego, co
myślisz ani do siebie, jedynie zniechęcisz, zdenerwujesz, na stałe lub tylko
czasowo wytrącisz z obranej drogi, nawet jeśli nigdy nikt jej świadomie nie
wybierał. Krytyka jest rodzajem niechcianej, ukrytej agresji, którą świadomie
lub nieświadomie uprawia się na kimś. Jeśli nawet intencje krytykującego są
dobre, to i tak takie działanie nigdy nie będzie miłe, bez względu na to, co na
jego temat myśli krytykujący. Krytykowany najczęściej pozostaje w beznadziejnej
sytuacji, gdyż zwykle wszystko to, co zacznie przytaczać na swoją obronę, z
łatwością będzie mogło być użyte przeciwko niemu, i to z jeszcze większą siłą
niż gdyby pozostało bez jakiegokolwiek wyjaśnienia.
Krytyka najczęściej jest destrukcyjna. I
choć rzadko, to jednak bywa pomocna i konstruktywna, chociaż bardzo często,
częściej niż powszechnie się zauważa, dociera do adresata z dużym opóźnieniem, po
swoistym przetrawieniu, gdy zajdą jakieś nowe okoliczności lub pojawią się nowi
ludzie, trwale zmieniając jego samego lub nastawienie do tego, co zostało
skrytykowane, o ile jeszcze w ogóle jest to pamiętane. Jeśli ktokolwiek
zyskuje, to raczej krytykowany. Krytykujący w całym procesie zachodzących zmian
często zostaje bowiem świadomie odstawiony lub jest zapominany, zatem nie ma co
liczyć na ewentualne późniejsze korzyści, przyznanie racji, docenienie i
podziękowanie. W końcu też trzeba wziąć pod uwagę fakt, że krytyk może bardzo,
umiarkowanie lub choćby tylko trochę się mylić w swej ocenie, może być
stronniczy, nieobiektywny, niesprawiedliwy, zbyt surowy lub po prostu niezbyt
otwarty i gotowy na to, czego doświadcza, a ponieważ jest osobą sprawiającą
przykrość, zatem najczęściej może dla niego zabraknąć miejsca w najbliższym
otoczeniu krytykowanego. Krytyk może czerpać przyjemność z krytykowania, zatem
wyprowadzenie kogoś z równowagi i tym samym zwrócenie na siebie uwagi będzie
dla niego niczym nagroda, którą otrzyma od razu za swoje działanie. Zysk może
być aż nadto widoczny lub też skutecznie zatarty i tym samym nie do
rozpoznania. Aby z procesu zmian nie zostać trwale wyeliminowanym, zamiast krytyki
lepiej samym sobą dawać świadectwo prawdy, którą się głosi, służyć radą oraz
świecić przykładem, być drogowskazem, i na tyle, na ile w ogóle jest to
możliwe, z szacunkiem prowadzić do przodu razem ze sobą.
(Czytaj też „Porównania”)
Prawdy jednych niekoniecznie są prawdami innych ludzi, dlatego krytyka nie zawsze jest oczywista i jednoznacznie postrzegana. Pomóc można na wiele różnych sposobów i lepiej niezbyt zajadle krytykować. W końcu nigdy nie wiadomo, czy samem nie znajdzie się w takim samym położeniu, co krytykowany.
OdpowiedzUsuń