Do wszystkiego, co się dzieje,
co następuje i ma nastąpić, można mieć co najmniej dwa nastawienia – na tak lub
na nie. Można też pominąć zarówno nastawienie na tak, jak i nie, i być niby
neutralnym, niby gdzieś pośrodku lub bliżej jednej i jednocześnie dalej od
drugiej skrajności. Wydaje się, że opcji jest wiele i często rzeczywiście tak
jest, ponieważ pomiędzy jedną a drugą skrajnością, pomiędzy „tak” a „nie”, jak
i pomiędzy czernią i bielą jest jeszcze adekwatnie wiele możliwości, barw,
kolorów i ich różnych tonacji oraz odcieni. Nic nie jest takie, jakim z pozoru
się wydaje. I nawet wówczas, gdy konieczne jest jednoznaczne opowiedzenie się „za”
lub „przeciw”, nie zawsze da się określić i być wyłącznie po jednej lub drugiej
stronie – na „tak” lub na „nie”. Dobrze, gdy spośród opcji do wyboru ma się też
„bardziej na tak” oraz „bardziej na nie”. W takim układzie pośrodku powinny znaleźć
się jeszcze określenia typu: „nie mam zdania” lub „to skomplikowane”, tyle
tylko, że te stwierdzenia nie są żadną konkretną odpowiedzią, która pozwoli
określić czyjeś zdanie na dany temat. To jest jak brak własnego konkretnego stanowiska
w jakiejś sprawie, co przecież też można traktować jako odpowiedź.
I jeszcze na koniec pamiętać należy, że raz
wybrana odpowiedź nie musi i raczej nie wiąże nas na zawsze, co najwyżej na jakiś,
bliżej nieokreślony czas, i że niemal zawsze zdanie spomiędzy można zmienić
zarówno na „tak”, jak i na „nie”, i na odwrót – zdanie na „tak” lub „nie” można
zmienić na to spomiędzy obu skrajności.
Dojrzale! O szarościach o odcieniach! O tak i nie.
OdpowiedzUsuńAle jaką inspirację ma ktoś, kto samego siebie nazywa kingessa, to nie wiem. Raczej nie do końca dojrzałą.
Usuń