Często zdarza się, że wola wcale nie jest w sposób oczywisty
i jednoznaczny dobra. Może być też zła, choć wtedy zazwyczaj wcale na taką nie
wygląda. Udaje tę dobrą, bo do twarzy jej z dobrocią, chociaż jest jej
dokładnym przeciwieństwem. I nawet niewidoczna, zła wola potrafi ludziom psuć krew.
Powoli i delikatnie wkracza do krwioobiegu i roznosi się po całym organizmie,
zatruwając go od środka. A na zewnątrz wszystko jest w porządku. Na twarzy osoby ze złą wolą może
nawet gościć uśmiech. A co? Dlaczego nie?
Zła wola może zniszczyć nawet to, co się jeszcze nie
zaczęło. Wola jest niczym intencje, które też mają swoje dobre lub złe
zabarwienie. Jeśli zakładamy, że ktoś jest dobry i nie chce nas skrzywdzić, to
się nie boimy i czujemy pewnie. Jeśli tylko pomyślimy, że ktoś na nas czyha i chce
naszej krzywdy, zguby, wówczas zaczniemy się denerwować, stresować, a nawet
bać. Poczujemy się niepewnie. Ostatecznie możemy też doprowadzić do niekontrolowanego gniewu i jego wybuchu,
gdyż w końcu dojdzie do kumulacji złych emocji i trzeba będzie coś z tym
zrobić. Aby temu przeciwdziałać, należy myśleć pozytywnie, mieć otwarty umysł i
– zwłaszcza z góry – nie zakładać, że ten, kto do nas podchodzi ma (tylko i
wyłącznie) złe intencje.
Oczywiście nie można być także naiwnym w swoich wierzeniach,
że wszyscy są dobrzy, dlatego zawsze należy być czujnym, rozważnym i dokładnie obserwować
bliższe lub dalsze otoczenie ludzi wokół siebie.
Schodźmy z drogi tym, którzy kierują się złą
wolą, ale jednocześnie takim ludziom nie ułatwiajmy życia, bo wówczas tylko
utwierdzą się w przekonaniu, że ich postępowanie jest właściwe, a przecież
wcale takie nie jest i nie o to chodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz