Dobrze mieć światełko w tunelu, czyli coś, co widoczne nawet
z daleka, pozwala dążyć do celu, do wyjścia z mroku na światło, którego się
oczekuje. Światełko w tunelu to nadzieja, której można się trzymać w ciężkich
czasach.
Bez przyświecającego światła, czyli nadziei na zakończenie
czegoś i pójście dalej, przejścia do innego etapu, wyjścia z tego, w czym się
jest, czasami bardzo trudno wytrzymać, bowiem przebywanie w ciemnościach, bez
żadnych perspektyw na zmianę, jest niczym uwięzienie bez nadziei na wyjście, bez
nadziei na przyszłość, choćby tylko odrobinę lepszą od tej, w której się
znalazło.
Oczywiście nie zawsze światełko w tunelu musi
oznaczać wychodzenie z ciemności na światło, gdyż i sam tunel może się wydawać,
i wręcz być czymś naturalnym, normalnym i w pełni akceptowalnym. Można do niego
trwale przywyknąć, a wówczas jakiekolwiek światełka na końcu wcale nie są i nie
będą do niczego potrzebne. Jednak są ludzie, którzy nie tyle nieustannie są w
jakimś ciemnym tunelu, ile potrzebują światełka, jakiejś idei, jakiegoś celu,
do którego dążą i co pozwala im normalnie funkcjonować. Bez tego się gubią, są
bezradni, bo niczego nie mogą planować, a bez planów, tych bliższych i
dalszych, choć żyć można, to po prostu normalnie się nie da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz