Są rzeczy, głupoty, kretyństwa, które można odwrócić,
z łatwością lub nawet ze sporym wysiłkiem, ale jednak można się z nich wycofać
i w zasadzie wrócić do punktu wyjścia. Wszystko jest resetowane i ponownie
uruchamiane, i okazuje się, że najczęściej dobrze działa. Są też i takie rzeczy,
których odwrócić się nie da, bowiem powodują trwałe, nieodwracalne zmiany, a
wtedy nic już nie jest takie samo i nikt już nie jest taki sam. Nie pomoże
reset, a ponowny start tylko szybciej doprowadzi do podobnej sytuacji sprzed
resetowania. W takim przypadku wszelkie próby odwrócenia nieodwracalnego są
tylko swoistym miotaniem się, brakiem akceptacji zaistniałych faktów, tego, co
zaszło, nastąpiło.
Lepiej mieć do czynienia z rzeczami odwracalnymi,
jednak na to, co i jak się dzieje, nie zawsze ma się wpływ, a nieodwracalność
pewnych procesów może wręcz sprawić, że w końcu pójdzie się do przodu i
wybierze w obszary, o których by się nawet nie pomyślało, gdyby była możliwość powrotu
do tego, co już było i co zna się bardzo dobrze. Niejednokrotnie po prostu wygodniej
jest tkwić w tym, co się zna, co jest oswojone oraz bezpiecznie przewidywalne niż
rzucać się w nowe, niewiadome, niepewne, nieznane i w zasadzie też nieprzewidywalne.
Jest też i tak, że z czasem, wraz z upływem lat i w miarę starzenia się, coraz
mniej się chce, w tym i coraz mniej chce się cokolwiek zmieniać, bo zmiany
zawsze wywołują sporo zamieszania, którego na ogół chce się uniknąć. I choć najczęściej
nie ma się wpływu na to, co zrobią i jak zachowają się inni ludzie, to jednak
można mieć i ma się wpływ na to, czy chce się to znosić. Każdy ma wpływ na to, co
robi lub czego nie robi i ostatecznie ponosi konsekwencje swych decyzji oraz
rozstrzygnięć lub ich zaniechania. Wbrew pozorom nie zawsze najgorszym
rozwiązaniem jest nieodwracalne, tak samo jak nie zawsze lepiej, by wszystko było
odwracalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz