Są rzeczy bezterminowe, czyli takie, które
chociaż gdzieś mają swój początek, to koniec, choć przecież też oczywisty i pewny,
jednak bliżej nieokreślony w czasie i trudny do przewidzenia. Termin
przydatności do spożycia, użycia, obcowania nie ulega przedawnieniu i jest
aktualny, ale nie zawsze i nie na wszystko. Są rzeczy i ludzie, zdarzenia,
uczucia, emocje, sytuacje, które posiadają ściśle określony termin
przydatności, i choć zwykle może być on nieco przekroczony, by nikomu w niczym
nie stała się krzywda, o tyle pewne jest, że takie przekraczanie wiąże się z
ryzykiem.
Bardzo często trudno jest doszukać się tego, gdzie termin jest
podany. Bywa nieczytelny, niejasny, zamazany, rozmyty, zasłonięty, niewyraźny,
niezbyt oczywisty i jednoznaczny lub też po prostu ignorowany, zwłaszcza w
sytuacjach, gdy chce się mieć coś na dłużej niż jest to możliwe. Bo termin,
który minął oznacza produkt przeterminowany i już bez gwarancji jakości. Można
nadal z nim obcować, ale tylko na własne ryzyko. Najlepiej jednak nie igrać z
losem i pozbyć się tego, co przeterminowane, bez żadnego żalu ani rozckliwiania
się. Przyjdzie nowe. Przyjdzie, bo zawsze przychodzi, a gdyby nawet miało nigdy
nie przyjść, to i tak nie warto żyć przeszłością w teraźniejszości, zadręczać
się i robić codzienny rachunek sumienia z tego, co by było, gdyby...
I nieważne jest czy zasługujesz na to,
co cię spotyka, ponieważ mimo tego, iż powszechnie uważa się, że mamy wolną
wolę, i tak jeszcze nigdy nikt nie uciekł od swego przeznaczenia. Ono zawsze
cię dopadnie, wszędzie dotrze i dopnie swego, gdyż twoje przeznaczenie jest ściśle powiązane z przeznaczeniem innych ludzi. A ty samodzielnie możesz tylko
myśleć o tym, jak bardzo decydujesz o wszystkim, wszystkim tym, co tak naprawdę
jest niewiele ważne i niewiele warte.
Każdy z nas ma swój termin przydatności
do spożycia i dotyczy to także wszystkiego, co w życiu robimy. Czy ze wszystkim, co jest ważne, uda się zmieścić w odpowiednim czasie?
Termin przydatności jest bardzo ważny, zwłaszcza ten dotyczący żywności. Po jego upływie coś dobrego może zamienić się w coś złego, szkodliwego, a nawet śmiertelnego. Gdy pojawia się pleśń, wówczas trzeba pozbyć się całego produktu. Nie da się odkroić zepsutej części i reszty zjeść ze smakiem, gdyż pleśń atakuje całość. Ciekawe, że dotyczy to także ludzi... :-/
OdpowiedzUsuńNie dotyczy. Nie powinno się rozpatrywać relacji z drugim człowiekiem w takich samych kategoriach, jakie stosujemy w odniesieniu do rzeczy. Nie czując się zobowiązana do przytakiwania autorowi postu i myśląc samodzielnie, być może doszłabyś samodzielnie do takiego wniosku. Najłatwiej to sprawdzić, zadając sobie pytanie: czy chciałabym zostać potraktowana przez kogoś jak rzecz, z określonym terminem przydatności do bycia używaną lub spożywaną.
UsuńDobrze być przydatnym i gdy inni mogą przydać się, choćby tylko od czasu do czasu. Dobrze też mieć terminy, bo wtedy można lepiej gospodarować czasem. A jeśli coś się nie zmieści w odpowiednim czasie, to po prostu będzie po czasie. Byle tylko bez stresu i niepotrzebnej zbytniej napinki.
OdpowiedzUsuńWeekendowe pozdrowienia! :-)
Często nie zgadzamy się z tym, co i jak nas spotyka, co nie oznacza, że w wyniku tej niezgody przestanie to mieć miejsce. Nie wszyscy to jednak rozumieją.
OdpowiedzUsuń