poniedziałek, 13 października 2025

Mistrz ucieczki

Jesteś elokwentny i zawsze wygadany, niby lgniesz do ludzi i lubisz ich towarzystwo, wszędzie łatwo sobie ich zjednujesz, a jednak, mimo wszystko ciągle gdzieś uciekasz. Od kogo, od czego? Może od siebie samego i w związku z tym też od innych ludzi, w tym także ode mnie? Czy to oznacza, że boisz się, że inni mogą cię skrzywdzić i dlatego, wychodząc naprzeciw temu wyzwaniu, sam siebie krzywdzisz? 
Robisz wszystko, aby udowodnić sobie, że lepiej ci beze mnie niż ze mną. I pewnie robisz to samo także z innymi. Zawalasz sobie cały dzień, tydzień, miesiąc wszystkim tym, co nazywasz obowiązkami i po prostu jesteś zajęty. Zatem to oczywiste, że na nikogo i na nic nie masz czasu. Tylko po co to wszystko? A może w ten sposób bawisz się ludźmi, bo zawsze znajdzie się ktoś na tyle blisko, by z niego skorzystać, jednak do czasu, aż ci się to nie znudzi i gdy postanowisz znów uciec? 
Nigdy za nikim nie tęsknisz, uciekasz, a jeśli przez chwilę tego nie robisz, to zaczynasz tęsknić za ucieczką, która stała się już rutyną i przyzwyczajeniem. 
Tylko wtedy, gdy fizycznie jesteś obok mnie, bez lub z wyłączonym telefonem, wówczas czuję, że jesteś ze mną i dla mnie, natomiast w każdej innej sytuacji jesteś sam dla siebie, dla tylko swoich spraw, a ja w ogóle cię nie czuję, zupełnie jakbyś nigdy nie był. I choć nie rywalizuję, to jednak przegrywam nietoczącą się walkę o ciebie z wszystkimi i wszystkim, nawet z jakimiś pierdołami. 
Gdy nie ma cię obok mnie, wówczas przestaję istnieć i nagle wszystko inne staje się dla ciebie pilne, istotne, ważne i najważniejsze. Wtedy to nie jestem nawet drugim lub trzecim planem. Jestem poza tym, co jest twoje, tylko i wyłącznie twoje. Do niczego nie mam wglądu ani dostępu, chociaż ty go masz u mnie. Nie zostawiłem sobie nic tylko dla siebie, a ty i owszem, wszystko. Bo czemu nie? 
Czuję się jak zapomniana przez dziecko zabawka, której czas na zainteresowanie przeminął. Czuję, że narzucam się tobie, a ty wijesz się jak piskorz, by tylko jakoś się wymigać z tej jakże niezręcznej dla ciebie sytuacji. 
Nie ma cię, gdy cię nie ma, to jasne, choć niekoniecznie takie oczywiste, jakby mogło się z pozoru wydawać, ale gdy już jesteś, to wtedy naprawdę bądź, całym sobą, bez jakiegokolwiek dystansu, bez szukania możliwości ucieczki, nie obok, ale z. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz