poniedziałek, 5 października 2020

Bałagan

Są ludzie, którzy żyją tylko i wyłącznie w bałaganie. Nawet jeśli dostaną się w objęcia tego, co jest uporządkowane i poukładane, to od razu tak w tym zaczynają mieszać, że w końcu nikt już nie umie się połapać w tym, co jest czym, co rzeczywistością, a co złudzeniem. Nawet najprostsze rzeczy stają się skomplikowane i utrudniają normalne, spokojne życie. Po bałaganiarzu zawsze trzeba coś zrobić: poszukać, posprzątać, poprawić, naprawiać, wyjaśniać, odkręcić zakręcone sprawy. Chaos to drugie imię bałaganiarzy.
Różny można mieć bałagan, choć niekoniecznie od razu trzeba być bałaganiarzem, który wszystko bezmyślnie zostawia byle gdzie i byle jak. Bywają rzeczy niezależne od nas, które powodują, że wpadamy w czyjś bałagan i mimowolnie stajemy się jego częścią. I choć lepszy jest porządek i ogarnianie wszystkiego choćby w miarę na bieżąco, to jednak nie zawsze i wszędzie jest to możliwe. Rosną kupki z różnymi rzeczami, którymi potem nie ma kiedy się zająć, bo zawsze jest coś innego do zrobienia. A jeśli nawet nie ma niczego do zrobienia, to przecież o wiele lepiej jest nic nie robić niż zająć się porządkami i sprzątaniem bałaganu.
Nie wszystko to, co na bałagan wygląda, od razu nim jest. Swoisty nieład artystyczny przez postronnych może być też odbierany jako bałagan, a wcale bałaganem być nie musi. Gdy tylko zrobisz z nim porządek, wtedy od razu zgubisz się i zginiesz, bo niczego nie będziesz w stanie znaleźć. Zmiana miejsca położenia niektórych przedmiotów może powodować wizualny efekt porządku i harmonii, ale może też oznaczać zburzenie znanej rzeczywistości, w której ktoś dobrze funkcjonował i doskonale sobie radził. Tam, gdzie wszystko jest perfekcyjnie poukładane i zawsze na swoim miejscu, zwykle wieje chłodem, zupełnie jakby było pozbawione życia i człowieczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz