czwartek, 1 listopada 2018

Nieuchronność



Są rzeczy, od których nikt z nas nie ucieknie, bez względu na to, co robi, jak się zachowuje i jakim jest człowiekiem. Niektórzy nazywają to jedyną sprawiedliwością i równością jaka istnieje na świecie. Jeśli się urodziłeś, to musisz też umrzeć, bez względu na wszystko. Nie ma innej opcji, bo życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową. Najlepiej się nad tym nie zastanawiać i nie bać się tego procesu, chociaż nie sposób w ogóle się z tym nie liczyć. 
Odchodzenie to zawsze jedna wielka niewiadoma, do której trudno się odpowiednio i właściwie przygotować. Niewiadomą jest sam proces odchodzenia, jak i czas, miejsce, okoliczności. Nie wiemy co się stanie, bez względu na to w co wierzymy i jakie mamy wyznanie. Najlepiej przez całe życie żyć tak, by zawsze był ten właściwy moment, by nie pozostawały żadne zaległości, niezałatwione sprawy, ważne, niewypowiedziane słowa, jakieś waśnie lub niepogodzone kłótnie. Można i trzeba cieszyć się życiem każdego dnia, przy nawet najmniejszej i błahej okazji. Należy cieszyć się sobą i innymi ludźmi, korzystać z możliwości przybywania z bliskimi, sprawiania im radości i przyjemności, bycia dobrym, miłym, pogodnym, uśmiechniętym, radosnym i życzliwym. 
Problemem jest zawsze czas odchodzenia, który nigdy nie jest odpowiedni, właściwy. Zawsze jest za wcześnie, zwłaszcza w pełni zdrowia i sił, lub za późno, zwłaszcza gdy poważnie schorowanym, obolałym i niesprawnym leży się przewlekle w łóżku, bez szans na wyzdrowienie. Cierpienie nie uszlachetnia ani tego, kto cierpi, ani tego, kto musi patrzeć na cierpienie bliskiej osoby. Są jednak takie skrajne przypadki, które czerpią radość z cudzych nieszczęść, porażek, katastrof i jeśli tylko mogą lub znajdą taką okazję, chętnie też same się do nich przyczyniają. 
Nieuchronność dotyczy każdego, nawet tego, kto wydaje się być w naszym życiu zawsze i na zawsze. Nie znamy własnego czasu, tak samo jak nie znamy czasu bliskich nam osób, a świadomość nieuchronnego wcale nie pomaga, nie oswaja, nie sprawia, że można się odpowiednio przygotować i we właściwym momencie być gotowym na cudze lub własne odejście, które przecież niejednokrotnie następuje również wówczas, gdy życie trwa dalej. Odejście sprawia, że wszystko się zmienia, nieodwracalnie i raz na zawsze. Umiera nadzieja, bowiem to, co nieodwracalne, nie da się w żaden sposób odkręcić, odwrócić, odmienić. Pozostają tylko wspomnienia, które z czasem się zmieniają, zacierają, rozmywają, odchodzą.

2 komentarze:

  1. Chronię się, jak tylko mogę, przed nieuchronnością, ale wiem, że ostatecznie ona i tak mnie dopadnie. Nieuchronne zdarza się każdego dnia, ale większość z nas w ogóle nie zawraca sobie tym głowy, dopóki nie chodzi o sprawy ostateczne. Dzisiaj Dzień Zaduszny, czyli jakby nieformalny 2. dzień Wszystkich Świętych i przy okazji dla niektórych ciąg dalszy długiego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sposób przygotować się na śmierć - swoją lub bliskich. Ona zawsze zaskoczy, nawet ta najbardziej spodziewana. Nie boję się tego, co przyniesie los, bo wierzę, że mam na to jakiś wpływ. Gorzej jest z ludzmi, bo na to, co oni przyniosą, nie mam żadnego wpływu, a uniki nie zawsze są możliwe.

    OdpowiedzUsuń