czwartek, 23 października 2025

Zastępowalność

Świat idzie do przodu i ani na chwilę nie zwalnia, tylko przyspiesza. Stare odchodzi, nowe przychodzi. Ciągle i nieustannie wszystko się zmienia, ewoluuje, ale też co jakiś czas gwałtownie rewolucjonizuje. Zmienia się czas, mijają godziny, dni, tygodnie, miesiące i lata. Nowe zastępuje stare i w tym całym szaleństwie nawet ludzie się zmieniają i z pozornie coraz większą łatwością stają się zastępowalni jedni przez drugich lub przez automaty, roboty, sztuczną inteligencję. A człowiek? Jeśli nie ten, to tamten, i niby to takie proste. Teoretycznie można przebierać i wybierać, tyle tylko, że jakość tego, co jest na rynku, bywa dość kiepska, zaskakująco słaba, marna. Z nowym na pewno nie będzie tak samo jak było, ale znów będzie, najpierw pewnie tylko jakoś, ale później z pewnością się rozkręci i zacznie być coraz lepiej. Bo czy może być gorzej? Tak, może być gorzej, dlatego czasami trudno pozbyć się wrażenia, że chodzi tylko o to, by wraz z nowym oddaliła się wizja starego, chociaż z pewnością znajdą się i tacy, którzy – mocno wczepieni w przeszłość – za wszelką cenę będą bronić się przed zmianami, bo nie chcą żadnych nowości, bo się przyzwyczaili do tego, co jest i dobrze im tak. A zmiany, nawet gdy są na gorsze, to dalej zachodzą, zatem ostatecznie nowe i powiązana z nim nieustanna zastępowalność wszystkiego i wszystkich, mogą w końcu przynieść lepsze rzeczy i ludzi. 
Istnieje wręcz konieczność zastępowalności jednego drugim i jednych drugimi, ale tylko do czasu, gdy w którymś momencie poczujesz, że masz już dość dalszych, niekończących się zmian, kolejny raz nauki tego samego, ale w nowej odsłonie, i zapamiętywania wszystkiego raz jeszcze, bo ktoś zmienił system, zasady, sposób obsługi tego, co już dobrze znałeś i umiałeś. Jesteś zmęczony natłokiem informacji i rzeczy koniecznych do zrobienia. Masz dość rozczarowań związanych zarówno z szukaniem, jak i ze znajdowaniem. Gdy już przyzwyczaisz się do czegoś, za chwilę znowu w tym pogrzebią i znów coś zmienią. To taki moment, gdy nie chce ci się już wybierać spośród wielości i tylko pozornej obfitości. Już tylko chcesz, by w końcu ktoś cię w tym wszystkim zastąpił. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz